Strona 19 z 19

PostNapisane: Śro sie 27, 2008 9:32
przez Boo
Ja stawiam na pęcherz, albo na misz-masz w głowie :(

Zmieniłam tytuł wątku, może ktoś coś podpowie :(

Kurcze, no nie może być dobrze :(

PostNapisane: Śro sie 27, 2008 10:55
przez Poddasze
a czy w domu jest stabilna atmosfera? czy jakiś domownik ostatnio częściej znikał z oczu Ediego?

A kreatynina i mocznik też w normie?

Kurcze blade :( Może to wciąż jakiś stres? Może coś sobie Edi źle skojarzył na początku albo coś go przestraszyło i teraz wciąż to przeżywa? Może trzeba przemyśleć kwestię kropli Bacha albo Feliwaya albo może jakieś antydepresanty?

PostNapisane: Śro sie 27, 2008 12:36
przez Pieczarka
A może to kwestia zamontowania klapki w kuwecie. Nie wszystkie koty tolerują zamykane kuwety. Postaw mu drugą otwartą w innym miejsu. Tak było w przypadku kota moich znajomych.

PostNapisane: Śro sie 27, 2008 13:00
przez Boo
Pieczarka pisze:A może to kwestia zamontowania klapki w kuwecie. Nie wszystkie koty tolerują zamykane kuwety. Postaw mu drugą otwartą w innym miejsu. Tak było w przypadku kota moich znajomych.


Tez może być :roll:
Pieruńska psychika kocia :evil:

PostNapisane: Śro sie 27, 2008 13:13
przez Etka
przede wszystkim, kuweta odkryta ze zwirkiem zwyklym takie jak sa w schronach- benek czy podobny.

po drugie badanie moczu i badanie krwi pod katem nerek.

nie sadze ze Cie nie lubi, obstawiam ze cos go boli i tak to manifestuje.
z reguly sikanie wystepuje przy zapaleniu pecherza lub krysztalach.

PostNapisane: Nie sie 31, 2008 9:20
przez malakasia
Drzwi w kuwecie nie zostały nigdy zamontowane ostatecznie - Edi nie potrafił przez nie wchodzić :wink:

Krew była badana - wszystko ok, wątroba już też.

Usg nie pokazało żadnych niekorzystnych zmian w pęcherzu.

Na razie ścigam jego mocz, ale cwaniak sika wtedy, kiedy mnie nie ma lub gdy śpię (budzę się dopiero, kiedy już wszystko zakopuje - 3 w nocy to nie jest moja pora aktywności 8) - ostatnio nawet siedziałam i czekałam z pojemniczkiem - zasnęłam, a mały cwaniak wykorzystał okazję i myk do kuwety) - i to do kuwety :roll: .
Kto go zrozumie, ehhh... 8)

Póki co zamówiłam mu feliway - najwyżej kotek będzie miał podwyższone standardy psychiczne w domu :wink:

Z moich wyliczeń wynika, że sika, kiedy nie wracam na noc do domu, aczkolwiek może to być przypadek. Dwa razy zsikał się po moim powrocie z Warszawy (nie było mnie 4 dni). Teraz jedziemy na tydzień na wieś (podkreślam my - ja i Edi plus Mateusz i Tanguś)

Najwyżej czeka mnie 20 lat prania. Aktualnie moje łóżko przykryte jest gigantyczną ceratą - strasznie się człowiek do niej przykleja, jak na niej leży i pisze posta na miau 8)

PostNapisane: Nie sie 31, 2008 9:24
przez malakasia
Btw - czy ktoś z Poznania oddawał kiedyś koci mocz do "ludzkiego" laboratorium? Mam dziwny lęk przed pielęgniarkami i nie chciałabym się narażać na ewentualny opieprz z ich strony. Nie wiem, jaka może być reakcja, kiedy powiem, że oto przyniosłam koci mocz to badania pod kątem zapalenia pęcherza i kryształków. Czy ktoś może mi polecić, gdzie mam w razie czego iść? Mieszkam na Piątkowie, ale Poznań jest mały, nawet jak się porusza środkami komunikacji miejskiej.


A Edi aktualnie szaleje. W nocy maltretował mamy matę do ćwiczeń. Powoli sam z siebie przestawia się na dzienny tryb życia 8O

PostNapisane: Nie sie 31, 2008 12:46
przez Poddasze
a nie można oddać u weterynarza i zlecić badań moczu u niego? tak byłoby najprościej...

PostNapisane: Nie sie 31, 2008 21:26
przez malakasia
Tak byłoby najprościej, ale akurat weterynarz przyjmuje o wyznaczonych godzinach, a z tego, co wiem, siki można trzymać do 4 godzin w pojemniczku, więc pytam na wypadek, gdybym złapała mocz w godzinach, w których nie przyjmuje. A na Mieszka z wielu powodów nie pójdę - nawet zbadać moczu.

Prosiłam tylko o udzielenie odpowiedzi.

PostNapisane: Pon wrz 08, 2008 9:51
przez Karotka
Ja znów opóźniona jak zwykle :( ale urlop mnie nieco wyłączył z zycia forumowego...myslałam, ze problem juz minął
Wydaje mi sie, ze Edi moze daje do zrozumienia, ze nie lubi kiedy wyjeźdżasz...wiele kotów w ten sposób podobno reaguje...
Co do badań, to ja miałam kiedys taki specjalny żwirek do badania, ale jest go niewiele w opakowaniu...mozna kupic u weta, wsypujesz do kuwetki i potem tylko zbierasz i do weta...ja sama nigdy tego nie robiła, zwirek odesłałam Boo77. Nigdy tez nie zanosiłam moczu do badania do laboratorium...
Mój wet ma otwarte równiez w soboty i w niedziele, a w srodku tygodnia zwykle siedzi dłuzej , czasem nawet do 20, wiec moze spróbowałabys u niego?

Re: Edi Wielkie Uszy POMOCY problem sikawczo-zachowaniowy!

PostNapisane: Śro gru 23, 2009 21:24
przez -Buffy-
Obrazek

Re: Edi Wielkie Uszy POMOCY problem sikawczo-zachowaniowy!

PostNapisane: Śro maja 08, 2019 23:02
przez malakasia
Edi umarł 27 grudnia.
Przez dwa ostatnie lata swojego życia chorował na nieswoiste zapalenie jelit. Był regularnie badany, jeszcze w listopadzie miał świetne wyniki - jak młody kot. W połowie grudnia przestał jeść. Podchodził do miseczki z apetytem, ale nie jadł. Potem były badania, z których nic nie wynikło. Biopsja, która nic nie wykazała. Zachowanie i wyczuwalny guz wskazywały na chłoniaka, ale nie było pewności. W zasadzie nie wiedzieliśmy nic. Dopiero po otwarciu okazało się, że całe jelita są w guzach, zajęta była też trzustka i jedna z nerek. Wyczuwalny powierzchownie guz okazał się zrośniętymi jelitami... Nic nie można było dla niego zrobić. Zdecydowałam, żeby go nie budzić.
Edi był najlepszym kotem. Wiem, że drugiego takiego nie będzie. Kochał wszystkich ludzi i wszystkie zwierzęta. Żył pod jednym dachem z psem i kotami, dla których był najlepszym starszym bratem. Spał na mnie, na mojej poduszce, ślinił się ze szczęścia podczas głaskania. Czasami śpiewał ze szczęścia, jak coś mu bardzo smakowało. Ulubionym przysmakiem były gotowane ziemniaki - trzeba je było przed nim chować. Lubił klepanie po tyłku i leżenie w słońcu. Zawsze reagował na moje wołanie. Łączyła nas wyjątkowa więź.
Spędziliśmy ze sobą piękne 10 lat życia. Za mało.

Adopcja Ediego była jedną z najważniejszych i najlepszych decyzji w moim życiu.
Patrycja, dziękuję, że mi zaufałaś i przywiozłaś go aż do Poznania. Bardzo ciepło wspominam tę wizytę.

Kasia

Re: Edi Wielkie Uszy POMOCY problem sikawczo-zachowaniowy!

PostNapisane: Śro maja 08, 2019 23:16
przez Meteorolog1
:cry: Pięknie napisane.

Re: Edi Wielkie Uszy POMOCY problem sikawczo-zachowaniowy!

PostNapisane: Czw maja 09, 2019 7:02
przez zuza
Współczuję :(