Czesio, Jożik, Mirmiś, Pola. - Prosimy o zamknięcie.

Mam pewien problem. Na skutek rozmaitych kolei losu zaadoptowałam w niedzielę małego, 8 tygodniowego "persika". Dokoptowałam go do mego 7 miesięcznego rezydenta, Czesia, wykastrowanego, dużego, prawie 6 kilogramowego kocurka. No i jest kłopot. Czesio bardzo polubił malutkiego Jożika, ale w zabawach z nim jest potwornie niedelikatny. Sciska go, poddusza, podgryza... Jożik drze się wniebogłosy (troszkę przy tym dramatyzując), a Czesio najczęściej odpuści, ale nie zawsze
Pomaga dopiero moje głośne "nie wolno!". Chłopaki spędzili dziś 3 godzinki w samotności, maluszkowi żadna krzywda się nie stała, mnie jednak bardzo bardzo niepokoi brak wyczucia u potężnego kota. Zaznaczam, że nie wydaje mi się, aby postępowanie Czesia było przepełnione agresją. Nie syczy na małego, nie prycha, ustępuje mu miejsca przy miseczce, o ile malec chce jeść akurat z tej samej co Czesio, korzystają ładnie ze wspólnej kuwetki, śpią na tej samej kanapie. Słowem - sielanka, gdyby nie owe upiorne zabawy. Co robić?? Jak nie dopuścić do tego, by malcowi stała się krzywda??? Póki co jestem w domu, ale od poniedziałku ruszam do pracy i skóra mi cierpnie. Bardzo proszę o poradę.
