Modrzewiowy fotoreportaż.

Z mojego bloga:
Modrzew mieszka u mnie już miesiąc. Przed nieznanymi ludźmi dalej ucieka, ale bardziej niż strachliwy jest teraz ciekawski. Wyprosił sobie ostatnio pozwolenie na wyjście na schody, więc pewnie za jakieś dwa tygodnie zadomowi się na parterze.
Dalej bawi się tylko swoją czerwoną sznurówką, na żadne nowe bajery nie spojrzał. Nawet na drapak, dużo bardziej podoba mu się drapanie tapczanów.
Na szczęście wielkiej im krzywdy nie robi.
Miziasty jest nieziemsko. Wystarczy usiąść na podłodze - momentalnie wchodzi na nogi. Na jedzenie się cieszy, jakby przez rok nie jadł. Za miską wszędzie wlezie.
A dzisiejszy metrowy sus z półki na szafę (jakieś 40cm różnicy wysokości), gdzie na półce miejsca jest kawałek, był imponujący (i szokujący przy okazji, widziałem że się szykuje, ale że jednak skoczy się nie spodziewałem).
Nowe zdjęcia, obowiązkowo:
Modrzewiowa galeria
W końcu stało się to na co długo czekałem.
Mam kota.
Poznajcie Modrzewia.
Jego historię, zanim trafił do mnie, można znaleźć w wątku na forum.miau.pl
U mnie Modrzew jest od 13 stycznia. Z początku jego jedynym zajęciem było siedzenie pod kołdrą w moim łóżku.
Teraz mój pokój ma opanowany cały, podobnie jak resztę piętra.
Modrzew jest raczej strachliwy i nie lubi towarzystwa ludzi, których nie zna. Mnie polubił, ojca toleruje, matkę widział ze dwa razy...Przeszkadzają mu głośne dźwięki i boi się gwałtownych ruchów (nie mogę się za szybko przysuwać z krzesłem do biurka, jak Modrzew na nim siedzi), ale jeżeli o to chodzi u mnie ma spokój.
Modrzew mieszka u mnie już miesiąc. Przed nieznanymi ludźmi dalej ucieka, ale bardziej niż strachliwy jest teraz ciekawski. Wyprosił sobie ostatnio pozwolenie na wyjście na schody, więc pewnie za jakieś dwa tygodnie zadomowi się na parterze.

Dalej bawi się tylko swoją czerwoną sznurówką, na żadne nowe bajery nie spojrzał. Nawet na drapak, dużo bardziej podoba mu się drapanie tapczanów.

Miziasty jest nieziemsko. Wystarczy usiąść na podłodze - momentalnie wchodzi na nogi. Na jedzenie się cieszy, jakby przez rok nie jadł. Za miską wszędzie wlezie.
A dzisiejszy metrowy sus z półki na szafę (jakieś 40cm różnicy wysokości), gdzie na półce miejsca jest kawałek, był imponujący (i szokujący przy okazji, widziałem że się szykuje, ale że jednak skoczy się nie spodziewałem).

Nowe zdjęcia, obowiązkowo:





Modrzewiowa galeria