Strona 1 z 4

W-WA ROZBIłA KOMUś SAMOCHóD - teraz szuka - MA DOM!!

PostNapisane: Nie sty 06, 2008 15:30
przez gagucia
Dziś w nocy z 5 na 6 stycznia ok godz 23 została potrącona przez samochód bura kotka.
Kierowca się nie zatrzymał ale zatrzymała się koleżanka, która kota sciągneła z ulicy i zadzwoniła do mnie.
To było na drodze łączącej wesołą - zieloną ze starą miłosną zaraz przy villa wesoła(po jednej str. drogi las po drugiej restauracja).

Kotka jest prawdopodobnie domowa, ma urazy głowy, przebywa w klinice całodobowej chyba jeszcze w inkubatorze.
Jutro jeżeli przeżyje to ze względu na koszta zabieram ją do leczenia już gdzie indziej chociaż najlepiej by było żeby posiedziała w szpitalu jeszcze kilka dni;/

Ma ciężkie obrażenia nie wiadomo czy przeżyje ale może ktoś jej tam będzie szukał w okolicy starej miłosnej lub wesołej.



Wiecej ogloszen bede umieszczac kiedy bede miec pewnosc ze kot przezyje.
dzieki:)

PostNapisane: Nie sty 06, 2008 18:39
przez graszka-gn
Podnoszę, bo ważne - może przypadkiem ktoś ją wypatrzy na 1.str. :(

PostNapisane: Nie sty 06, 2008 19:24
przez gagucia
Byc moze uda mi sie jeszcze jutro wkleic zdjecia.
odbieram ją ok 17 jak dobrze pojdzie i stan bedzie dalej stabilny.

w kazdym razie gdyby ktos widzial na portalach albo na ulicy albo w lecznicy ze zaginela taka kicia to pamietajcie o tej:)

ja swoja drogą bede sie rozgladac chociaz jezeli sie uda to czeka ja dluga rekonwalescencja..

PostNapisane: Wto sty 08, 2008 0:34
przez gagucia
a więc mam w domu 100% domową kotkę

potwornie poranioną
z pękniętą czaszką (od ucha do oka)
połamaną szczęką (już podrutowaną)
wylewami w oczach
biodrem złamanym i zwiechiętym
oraz ze starym śrutem w brzuchu
- przemiłą kociczkę, która mimo bólu mruczy i ociera się łepkiem a kiedy się wyśpi to nawet próbuje zrobić baranka..
każda taka czynność to dla niej ogromna zużyta energia która musi długo odsypiać.
chciałaby zjeść ale widać że ból jej to uniemożliwiać tak samo z kuwetą probuje wstawać ale złamana noga pewnie boli.ma pełny pęcherz wiec czekamy na sioo..

Ogromne ukłony dla Kliniki na Gagarina Multivet,
która zaskoczyła mnie miło profesjonalnym podejsciem do sprawy bezdomnej kotki. Nie tylko ze względu na naprawdę doskonałą opiekę, badania, zdjęcia, leki ale i finanse


KOTKA SZUKA SWOJEGO DOMU LUB NOWEGO. ma ok 2 lata. rekonwalescencja - jeżeli wyżyje - potrwa co najmniej miesiąc.

PostNapisane: Wto sty 08, 2008 0:50
przez gosiar
Podnoszę, ważna sprawa. Gagucia, mam kilka opakowań Conva, chcesz?

PostNapisane: Wto sty 08, 2008 1:13
przez gagucia
rany jak masz na zbyciu to pewnie...odezwe sie jutro.

PostNapisane: Wto sty 08, 2008 7:29
przez graszka-gn
Podnoszę z rana... może jednak właściciel szuka...
Znam kogoś z tamtej okolicy - nadam sprawę telefonicznie.
Czy będą ogłoszenia papierowe - jakieś przystanki w okolicy wypadku? sklep?

PostNapisane: Wto sty 08, 2008 23:20
przez gagucia
będą..w okolicy wyadku tam jest tylko las i ta restauracja,
jak ktoś szuka to znajdzie
oczywiscie w lecznicach beda narazie czekamy na jakis diametralny skok stanu zdrowia do gory..

PostNapisane: Wto sty 08, 2008 23:47
przez MaybeXX
Biedaczka.Trzymam kciuki by ładnie wszystko się goiło i jak najmniej bolało :(

PostNapisane: Śro sty 09, 2008 0:31
przez gagucia
noi nerki pracują
właśnie poszła sama do kuwety
zlizała też z palca ciapę z wodą
zrobiła spacer (?!) po pokoju i poszła spać.
wygląda jak terminator
nosi dumne imię zderzak,
dopiero jak wstała wodać że to duża kotka..wyjątkowo duża.
zdjęcie telefonem i to jakaś kombinacja z wysylaniem mmsa na grono bo nie mam kabla wiec wybaczcie jakość:

Obrazek

PostNapisane: Śro sty 09, 2008 9:58
przez lila_star
up

PostNapisane: Śro sty 09, 2008 10:24
przez gagucia
a może się ktoś z forum zakocha w niej ?

szukam jej najlepszego domu pod słońcem jeżeli nie zgłosi się jej..a i tak będzie musiał przejść weryfikacje..


z tego co mogę o niej powiedziec to że to bardzo duża kotka.
neleży do typu kotów barankujących za wszelką cenę. Mimo ze jest poobijana z kazdej chyba strony mruczy (i charcze) kiedy ją się głaszcze i kiedy się do niej mówi. Mruczała już podobno będąc w szpitaliku.

Pewnie kiedy wyzdrowieje będzie niezłym ancymonem bo już pokazuje charakterek. Mimo że utrzymanie się na nogach to nie lada wyczyn a oczy ma prawie zupełnie zapuchnięte to potrafi śledzić tym wzrokiem każdy ruch toczącej się piłeczki..
nie podobalo jej sie tez ze kiedy wstala nie pozwolilam jej łazic. walila ogonem jak dzika ale grzecznie polozyla sie na poslaniu.

Kotka jest zadbana, co do wierzba to nie wiemy bo uszy miala zalepione krwą i wyczyszczono to w szpitaliku. Pcheł brak, zęby piękne a futro miala naprawdę super - teraz po tłuszczyku zostały jej fałdy skóry i wklęsły brzuch. Była w bardzo dobrej kondycji kiedy uległa wypadkowi dzięki czemu pewnie tak szybko wraca do zdrowia. Jezeli była czyjaś to wychodząca. bo na rtg wyszedł śrut w bliskiej okolicy kręgosłupa - miała też więc kiedyś szczęście w nieszczęściu że nie w kręgosłup.

To jest bardzo super przyjacielski kot i gdyby ktoś szukał takiego przyjaciela to można będzie ją odwiedzać za kilka dni:)

PostNapisane: Czw sty 10, 2008 22:20
przez MaybeXX
Jak się dzisiaj ma koteczka?

PostNapisane: Czw sty 10, 2008 23:35
przez gagucia
napisze i nie gramatycznie bo umieram na grype chyba i ide spac i nie mam sily klikac ogonkow.

kotka przebywa na rekonwalescencji u moich rodzicow ktorzy maja 7 kotów i wielkodusznie zgodzili sie mi pomoc. stwierdzilismy ze tak bedzie najlepiej ma tam pelny wikt i opierunek chyba lepiej niz w szpitalu bo jeszcze ją glaszcza i mówią do niej a kiedy potrzebuje ma spokoj.
wiec wczoraj u niej nocowalam wiec bylam noc i pozniej dzien bo mialam wolne. kiedy jechalam do domu bylo dobrze tak jak pisalam kotka nawet zlizywala z reki troche jedzenia i troche z miski.
smiertelnie obrazila sie po zastrzyku z antybiotyku bo bardzo bolesny akurat dostaje. za to kropowkę jak zwykle przespala. ona sie potrafi gniewac i warczec nawet 2 h! ale kladzie tylko jedno ucho bo w drugim nie ma czucia hahah:)

dzisiaj kotka przeszla najsmielsze oczekiwania bo
a - okazalo sie ze ma oczy! i to obydwoje i pieknie przez nie patrzy. do 12 rano zeszla prawie calkiem opuchlizna z pysia i powiek. co prawda jedno oko jest cale czarne ale jest i nie ropieje.
b- kotka kiedy ma gosci w lazience miauczy i pomrukuje eweidentnie się wita,
siada
wstaje
i chodzi!
ociera sie o nogi chce na kolana a po poludniu zjadla 2 miski miesnej ciepłej papki z wodą i conva.

w zwiazku z tym wyrzucilam aparature do kroplowek i zdjelismy wenflon - teraz moze sie wygodnie wysypiać.

p dokor zrobila jej tez zabieg laserem na opuchlizne i teraz wieczorem kiedy wychodzilam od niej zachowywala sie jak zdrowy kot.
ma coprawda troche "krzywy ryj" ale tak juz jej niestety zostanie.

wydaje mi sie ze noga niedlugo bedzie w pelni sprawna a po wyjeciu drutow kotka nada sie do adopcji. to niesamowite bo przeciez dopiero co lezała w inkubatorze..

jest naprawde duzo lepiej.

PostNapisane: Czw sty 10, 2008 23:49
przez meggi 2
Jakie dobre wiesci, ale biedna ta koteczka, dobrze ze ktos ja zauwazył na tej ulicy. Trzymam kciuki za dalsze leczenie.