Fer i Fionka - nowe fotki

[amidala]

To co one będą robic jak mnie nie będzie ?

Ja sie tez swego czasu nad tym zastanawialam i Estraven mnie oswiecil . One beda spac . Naparzanie zostawia sobie na Twoja obecnosc...

ożesz , o tym nie pomyślałam, człowek tu prawie siwieje prze te niecnoty.....

[kinus]

Zgadza sie, moje spaly grzecznie. Ale znow musze je izolowac mala ma infekcje jakas, nie wiadomo czy Olki nie zarazi

[Kiara]

Infekcje skad

[kinus]

Nie wiem dostala zastrzyk odpornosciowy

[Kiara]

Zastanawiam sie skad takie malenstwo moglo zalapac jakies paskudztwo Nie wychodzi, prawda?

[kinus]

Wychodzi na balkon

[Kiara]

To mogla zalapac... Bedzie dobrze

[amidala]

Jejku infekcja? może to nic takiego? moje bez przerwy wyłażą na balkon i nic takiego sie nie dzieje!

Moje wariatki spały dziś niedaleko siebie, na jednej kanapie, ale w przeciwległych rogach, ale co z tego, kiedy potem znowu te napaści Mija w sumie dopiero 4 dzień i tak czekam na te postępy . a najgorsze, że mam okropne wyrzuty sumienia, że zamiast dobrze, to zrobiłam krzywdę kiciuchom. Fer miała dobrze i była zadowolona, Mała wychowywała się w domu z 2 psami i 2 dorosłymi kotami i było jej bezpiecznie, a tu przyjechała i jeden duży kot nie wiadomo czego chce, ciągle straszy i napada. Co taki biedny maluch może czuć jako zwierzątko

[zuza]

4 dni to tylko chwilka... trzymam kciuki za jak najszybsze kociowzajemne np. mycie uszu

[amidala]

moim zdaniem jest kiepsko, o przełomie nie ma mowy . Mała jest tak zestrachana, że ciągle siedzi pod kanapą, zwłaszcza jak mnie nie ma w pobliżu . O tym , że się boi świadczy to, że pół qpki zrobiła normalnie do kuwety, a pół do naszego łóżka . Jak widzi dużą to prawie natychmiast kładzie sie na grzbiecie. Duża nawet nie syczy, ani nie warczy, tylko gryzie , podłożyłam rękę w czasie tych zapasów i mam nieźle pocharataną, to chyba nie jest na niby i żadne tam koci koci łapci .
Co robić!?
Rozdzielić je? Trzymać osobno?

[kinus]

Ja tak mialam na poczatku (Pinky u mnie juz trzy tygodnie jest, a ja ja dopiero przedwczoraj na dluzej wypuscilam do Olki). Na poczatku Olka warczala nawet. Ja trzymalam osobno, mizialam obie, zamykalam sie z Pinky w lazience, dawalam jej poznac, ze jest kochana i ze wszystko bedzie dobrze. Mala przybrala na wadze i w momencie, gdy pierwszy raz pacnela Olke, zaczelam je obie razem puszczac i obserwowac. na poczatku ciagle bylo duszenie, a teraz ....Olka przelazi a Pinky (mimo, ze chora) skacze Olce na grzbiet. Razem leca tak chwile, potem Olka zrzuca mala i ja przydusza.
Moze faktycznie je rozdziel i zamykaj raz jedna raz druga w pomieszczeniu, zeby sie zaakceptowaly? mi tak agal radzila i wyszlo

[Anja]

Ja nie wiem co robic kinus ma wieksze doswiadczenie z problemami adaptacyjnymi kotow, mam nadzieje, ze doradza i inni, ech porobilo sie .

[kinus]

Tyle, ze ruska jest mlodsza niz Fer
Ale wczoraj u mnie po zamknieciu Pinky w lazience Olka lezala pod lazienka i mialkala. A rano wpadla do lazienki...wiec postanowilam jednak nie izolowac. I tak musze zabrac znow mala do Opola, bo antybiotyk musze jej podawac. Olka znow zostanie sama

[amidala]

Ja ich jednak nie rozumiem
Przed chwilą , jadły koło siebie miska w miskę , dostały serka na jednym talerzu, też w porządku, każda swoje zjadła (Fer dostała dodatkowo z palca w ramach uhonorawania). Po jedzeniu Fer nawet pare razy liznęła Fionkę i.... znowu się żrą. No a to qpsko w łożku, to już jakiś chyba akt rozpaczy czy co?
Zrobiłam experyment, i zamknęłam Małą na balkonie (zabezpieczony!), tak żeby sie widziały i co...Duża leżała koło drzwi i ani rusz, a Mała z drugiej strony skakała na szybę i popiskiwała. Jak otworzyłam drzwi to oczywiście znowu zęby w akcji
Zaraz zadzwonie mojego veta od kotów, to może on cos poradzi

[Anja]

amidala, gdzie jestes w domu? dzwonilam....