Strona 1 z 42

Zuzanka-mruczy dla Nightrose.Wet od nerkowców szukany WAWA

PostNapisane: Sob lis 17, 2007 21:26
przez Sis
Jest piękna
jest młoda i zdrowa
zadbana
i śmiertelnie przerażona
Typ Karolkowy.
Kto pamięta Karolka, wie co to oznacza.

Przywieźli ją dziś do schroniska,
trzęsącą się ze strachu kupkę nieszczęścia. Prosto z domu.
Bo komuś, kogo kochała, przestała być potrzebna.
Zbędny bagaż.

Widzę jej oczy, wielkie oczy z których wyziera ból.
Ból skrzywdzonego, porzuconego stworzenia,
ból kociego serca

Koteczka ma około dwóch lat.
Żaden kot nie pasuje do schronu, ale ona pasuje tu najmniej.
księżniczka z innej bajki

Musi, ale to MUSI wyjść jutro ze schronu
szybko, najszybciej jak można
do domu, swojego nowego domu

nie wybaczę sobie, jeśli tu odejdzie,
zginie
na zawsze będę już słyszeć memento Karolka


Zuzanka
schroniskowy numer 5

EDIT 18.11.2007
Zuzanka trafiła następnego dnia do DT
Od kilku dni jest u mnie.
Coraz mniej się boi. Rozkwita... :)
Szukamy domu stałego dla pięknej Zuzanki :)


Obrazek

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Zuzanka jest już po sterylizacji :)

Aukcja na sterylkę:
viewtopic.php?t=69204

PostNapisane: Sob lis 17, 2007 21:34
przez Amanda_0net
Zabierzcie ja stamtąd :cry: :crying:

Dt pilnie potrzebny. Ona nie może tam zostać, za bardzo się boi... :( :conf: :crying:

PostNapisane: Sob lis 17, 2007 21:38
przez aga-lodge
piękna jest :love:
a ludzie co ją oddali nie są jej warci :evil:
bardzo mocno trzymam kciuki za domek :ok: :ok:

PostNapisane: Sob lis 17, 2007 22:20
przez Magija
przerażona...
tak bardzo bym chciała pomóc...
mogłabym ją wziąć na kilka dni, ale do czasu znalezienia domu nie dam rady, mam 10 kotów, dwa u pani Ewy, przyjada jak poczuja się lepiej
nie dam rady
jeśli ktos da jej tymczas mogę ją przechować, zabrac choćby jutro

PostNapisane: Sob lis 17, 2007 22:44
przez MaybeXX
Biedna,przerażona kicia :cry:

PostNapisane: Sob lis 17, 2007 23:11
przez CoolCaty
Asia opisała przybycie kotki bardzo lirycznie, ale rzeczywiście, to było to straszne. Kotkę przyniosła Pani w transporterze i podeszła do mnie (ja już miałam i tak mega ciśnienie po wcześniejszym beztroskim dostarczycielu maleńkich zaropiałych kociąt). Pytam czy to kot z domu. Pada odpowiedź, ze tak, to kot mamy, która ma 90 lat i połamała nogi, więc muszą ja oddać. Pytam więc czy nie mogą jej wziąć jako rodzina. Pani z pełnym pretensji podniesionym głosem mówi, żebym sobie pogadała z jej mężem, który powiedział, ze kota przez okno wyrzuci. Wszystkiego słucha młoda córka, która mam nadzieję, kiedyś przykładu z postępowania rodziców nie weźmie. Biorę kotkę, wkładam do boksu. Kotka pełzając po podłodze robi siku i kupę pod siebie i drży, chowa się za koszyk. Pani z córką stoją za siatką i patrzą bez żadnego wyrazu. Inga jest w boksie, ma łzy w oczach, bo wcześniej tez się wściekła na beztroskiego doręczyciela zaropiałych kociąt. Idzie za kosz, podnosi kotkę i głośno mówi, że kotka z przerażenia załatwiła się pod siebie. Pani i córka dalej stoją sobie za siatką boksu i dalej nie mają żadnych emocji na twarzach. Inga mówi do kotki, ze to jest straszne, ze spotkało ja coś najgorszego co ją mogło w życiu spotkać, a Pani mówi, no tak, to najgorsze, to okropne, a potem mówi do widzenia i dziękuję i wychodzą z córką - obie bez żadnych emocji na twarzy.

PostNapisane: Sob lis 17, 2007 23:29
przez Sis
.............

PostNapisane: Sob lis 17, 2007 23:44
przez Karoluch
http://www.allegro.pl/item271340728_pie ... z_kot.html

wystawiłam taką zwykłą aukcję, na taką z bajerami nie mogę sobie już pozwolić... :cry: jej koszt to 20zł, ale mam znów długi na allegro i mogą mnie zablokować... opis skopiowałam z wątku, jest bardzo dobry, dorzuciłam memento Karolka. jeśli macie jakieś uwagi, dajcie znać..

PostNapisane: Sob lis 17, 2007 23:48
przez Karoluch
ma tylko 5 wyświetleń, ale pojawił się obserwator... czy to ktoś z Was? błagam obserwatorze, pomóż.... :crying:

PostNapisane: Sob lis 17, 2007 23:52
przez Sis
zajrzałam, ale nie jestem obserwatorem.

dzieki, Karoluch, allegro jest ok....

żeby tak cud

potrzebujemy cudu

PostNapisane: Sob lis 17, 2007 23:53
przez Bungo
Boże, znowu....
Zaczynam nienawidzić ludzi.
Koteczko - zaczekaj, może zdarzy się cud :cry:

PostNapisane: Nie lis 18, 2007 0:35
przez gosiaa
Sis pisze:zajrzałam, ale nie jestem obserwatorem.

dzieki, Karoluch, allegro jest ok....

żeby tak cud

potrzebujemy cudu


W tamten weekend Łódź była miastem Kocich cudów..Zuzi może jutro też bedzie cud.

PostNapisane: Nie lis 18, 2007 0:41
przez gosiaa
CoolCaty pisze:Asia opisała przybycie kotki bardzo lirycznie, ale rzeczywiście, to było to straszne. Kotkę przyniosła Pani w transporterze i podeszła do mnie (ja już miałam i tak mega ciśnienie po wcześniejszym beztroskim dostarczycielu maleńkich zaropiałych kociąt). Pytam czy to kot z domu. Pada odpowiedź, ze tak, to kot mamy, która ma 90 lat i połamała nogi, więc muszą ja oddać. Pytam więc czy nie mogą jej wziąć jako rodzina. Pani z pełnym pretensji podniesionym głosem mówi, żebym sobie pogadała z jej mężem, który powiedział, ze kota przez okno wyrzuci. Wszystkiego słucha młoda córka, która mam nadzieję, kiedyś przykładu z postępowania rodziców nie weźmie. Biorę kotkę, wkładam do boksu. Kotka pełzając po podłodze robi siku i kupę pod siebie i drży, chowa się za koszyk. Pani z córką stoją za siatką i patrzą bez żadnego wyrazu. Inga jest w boksie, ma łzy w oczach, bo wcześniej tez się wściekła na beztroskiego doręczyciela zaropiałych kociąt. Idzie za kosz, podnosi kotkę i głośno mówi, że kotka z przerażenia załatwiła się pod siebie. Pani i córka dalej stoją sobie za siatką boksu i dalej nie mają żadnych emocji na twarzach. Inga mówi do kotki, ze to jest straszne, ze spotkało ja coś najgorszego co ją mogło w życiu spotkać, a Pani mówi, no tak, to najgorsze, to okropne, a potem mówi do widzenia i dziękuję i wychodzą z córką - obie bez żadnych emocji na twarzy.



i jeszcze torbę suchej karmy przyniosły, żeby głodna nie była...ech, naiwności ludzka :evil: :twisted:

PostNapisane: Nie lis 18, 2007 1:16
przez graszka-gn
Rety! gdybym doczytała wcześniej... bannerek już by był, już trochę więcej rozgłosu na forum, już ciut więcej nadziei...
Jeśli faktycznie potrzebny, to jutro zrobię, już zapamiętuję temat w zakładkach.
:placz: :placz: :placz: Niechby te potfory same na na starośc wylądowały w przytułku oddane przez własne dzieci.

PostNapisane: Nie lis 18, 2007 1:29
przez Ewutek
Nie zdziwię się jeśli tak będzie bo parafrazując znany cytat: Taka będzie Twa starość jakie Twych dzieci chowanie...
Proszę o piękny bannerek to wrzucę go w podpis jesli coś to pomoże.
Moją Rudą też ktoś wystawił prosto z domu na ulicę i to razem ze ślepymi kociakami w kartonie. Odchowała maluchy w schronie(podobno wyjątkowo nie uśpili małych) i teraz siedzi u mnie na nowo poznając miłość człowieka. Modlić się nie umiem, ale kciuki i dobre myśli za Zuzankę będę trzymać! Oby znalazła dom wart jej wielkich smutnych oczu...