Na zachodzie bez zmian
Szykuje sie domek dla Furia. Jeszcze myślę. Ale jak patrzę w te smutne oczy, jak sobie przypomnę atak z niedzieli Leona... coraz bardziej się łamię. Coraz częściej mi się wydawało, że zatrzymanie Furia wynika wyłącznie z pobudek egoistycznych, a jemu to wcale nie wychodzi na zdrowie
W dodatku wczoraj okazało się, że Leon nerwowo reaguje na inne koty (Horacy jest chyba wyjątkiem potwierdzającym regułę, ale tylko dlatego, że jakby nie było, był w domu pierwszy). Przekonałam się o tym wczoraj kiedy Leon miał okazję zawrzeć nową znajomość, która zakończyła się szybciej niż zaczęła. Nową znajomą okazała się mała czarna kotka, która kręciła się od kilku dni koło mojej pracy i sypiała pod samochodami. Przeraźliwie głodna nie pozwoliła się złapać do reklamówki, ale uprzejmie poczekała, aż wrócę z transporterem. U mnie w domu wczoraj spędziła jakieś 15 minut, gdzie została obsyczana przez Leona (miałam okazję stwierdzić stan dziąseł Leona od strony wewnętrznej). I mała zrobiła taką awanturę, że Leon do pięt jej nie dorasta! A potem Horacy postanowił zobaczyć, kto w tym transporterku siedzi... i oczy robiły mu się coraz większe i większe, a mała klęła pod nosem (dobrze, ze nie znam kociego, bo by mi pewnie uszy zwiędły).
Mała spędziła noc u mojej koleżanki, gdzie dała popis umiejętności:
1) wokalnych,
2) uciekinierskich,
3) odwagę osobistą podczas rzucania się na: ręcznik, kapcia,
4) grożenia: zębami, sykiem i groźbami "wokalnymi"
Oraz okazało się, że świetnie wie do czego służy kuweta, doskonale wie co to są drzwi i do czego służą, a przede wszystkim, podskakiwała, żeby zrobić baranka.
Rano zawiozłam ja do Opola, do schroniska. To co mała wyprawiała po drodze trudno opisać... Przede wszystkim ciągle gadała, miauczała, burczała i klęła. Wpatrywała mi się natrętnie w oczy leżąc na plecach i drapiąc w pokrywę trnsporterka. Wpychała mały czarny nosek w szczeliny pomiędzy "petami" transportera. Istny cyrk. W schronisku ją nie przyjęli. W końcu mała wylądowała w FAN, gdzie siedzi w klatce. Póki co buczy. Boi się takiej ilości kotów. I będziemy jej szukać domu. Znaczy się ja będę.
Spodziewajcie się zdjęć. Wkrótce.