Strona 1 z 3

znalazłam kociątko

PostNapisane: Pon paź 22, 2007 20:44
przez Regata
nigdy tamtędy nie chodzę
dzisiaj poszłam

najpierw go usłyszałam:-)
darł się tak, że nie było wątpliwości, że dzieje się tu jakaś wielka kocia rozpacz
ale gdzie? uliczka, chodnik - miejsce nie dla małego kotka
postałam, pokiciałam
i wyszło do mnie takie małe, bure, zapłakane,
jakoś dziwnie wyciągało tylne łapki... :-(
wziete na ręce właczyło opcję traktora i udeptywania
opcja jest na stałe - nie wyłacza się 8O

wpakowałam pod kurtkę i obliczając koszty adwokata na sprawie rozwodowej :evil: , poszłam do tramwaju...
podczas jazdy przez całe miasto kotek nie próbował sie wyrywać, wtulał sie tylko, traktorzył i czasem pomiaukiwał
po drodze zahaczyłam o sklep zoo i doposażyłam spiżarkę w produkty odpowiednie dla kociego dziecka (RC Kitten nie smakuje)

w domu, nie czekając na reakcję stałych mieszkańców (dwunożnych, bo Maja zdążyła nafukać, czym maluch się nie przejął), złapałam kontenerek i kluczyki do auta i w nogi..
weterynarz ocenił kocię na dwa miesiące, płeć męska, uszy czyste, kataru brak. Brud tylko zewnętrzny - białe skarpetki są szare.

Według lekarza (kiedy powiedziałam, że kocie znalezione, nie chciał zapłaty - dziękuję :-D) nie mógł być długo na dworzu. Poradził jednak odizolować rezydentkę. Łapki raczej bez uszkodzeń, ale mam obserwować.

jak rodzina ochłonęła z pierwszego szoku, wróciłam do domu...

I co teraz?
Kocurek siedzi w pokoju potomka, piszczy, jest baaardzo towarzyski, zero stresu, chowania się za szafkami i tym podobnych pomysłów. Napacał myszkę gumową, nogę od krzesła i swój ogonek.

Może komuś zginął, skoro taki przytulasty i zdrowy?
Zrobić ogłoszenia i wywiesić tam, gdzie znalazłam?

PostNapisane: Pon paź 22, 2007 21:03
przez tosiula
Ogłoszenie zrobić trzeba, może ktoś szuka.
Ale taki traktorkowy kotek to chyba sobie Ciebie wybrał na pancie.Nie boi się,mizia się - swoich znalazł :wink:

PostNapisane: Pon paź 22, 2007 21:23
przez Regata
no właśnie tak się obawiam, że sobie wybrał...

fotkę telefonem zrobiłam - udało się, ale jest fatalna

Obrazek

Maja strasznie obrazona, nawet wołowinki, którą kupiłam jej na przeprosiny, nie zjadła
TŻ ją teraz wyciąga zza szafki...

PostNapisane: Wto paź 23, 2007 0:57
przez Patr77
Śliczny maluch :love:

PostNapisane: Wto paź 23, 2007 8:19
przez misia007
Cudny malec, cos mi sie wydaje ,ze to spotkanie bylo zaplanowane gdzięs na ..górze. :D :D :D :D :D :D

PostNapisane: Wto paź 23, 2007 8:29
przez Georg-inia
Regata, odważna kobieto :) mam nadzieję, że szanowny mąż, będąc w szoku i pierwszej złości, nie dzwonił do adwokata ? :wink:

a kociak jest fajowy :) i imię też ma fajne :D

PostNapisane: Wto paź 23, 2007 8:32
przez Dorota
Sliczny Naskrótek!

PostNapisane: Wto paź 23, 2007 8:57
przez Regata
relacje z nocki:

kociątko zainstalowane zostało w pokoju mojego syna.
ma tam kuwetę i jadalnię (oczywiście w stosownej odległości od siebie ;-))
Z jadalni korzysta - najlepiej idzie mokra animonda, kocie mleczko, a na koniec suche RC kitten.
Kuwetki wieczorem ani w nocy nie odwiedził - może jeszcze nie miał czego tam zostawić, bo jak go wzięłam, to był bardzo wygłodzony. Musiałam dawać mu jeść po troszeczku, żeby się nie rozchorował.
Jak pił mleczko, to tak dziwnie przełykał!

Czy koty chorują na gardło tak jak ludzie, jak się przeziębią ? (wczoraj raz kichnął)

Kociak jest bezstresowy. Wypuszczony w pokoju z transportera zaczął zwiedzać, bawić się niechcianymi zabawkami Mai, ze mną, z synem.
Żadnego strachu, chowania się. Czuje się jak u siebie :-)

Zostałam z nim na noc w pokoiku (syn poszedł spać do tatusia).
Przspał ze mną cała noc, z niewielkimi pobudkami na zmiany pozycji, udeptanie sobie miejsca, gdziekolwiek by to miejsce było, a więc:
udeptane zostało moje ucho, twarz, szyja, biust, brzuch i ręka :lol:
Spałam z futrzanym golfikiem, nausznikiem, okładem na czoło i w czapce (włosy służą do zabawy!) ale najlepiej spało się maleństwu pod pachą.

teraz siedzę w pracy jak na szpilkach...
Mały został w pokoju - jak wychodziłam spał na łóżku zwinięty w kłębuszek i najedzony.
Martwię się, żeby sobie jakiejś krzywdy nie zrobił. Łóżko jest dość wysoko (ok 1,5m), sam na nie włazi po krześle i biurku, ale boję się, żeby nie skakał, zamiast schodzić tą samą drogą...

Maja jest w wielkim stresie. Wieczorem nie przyszła nawet na wołowinkę :-(
W nocy zjadła, ale jak wyszłam do niej, to uciekła przede mną i schowała się w kąciku za szafką. Rano na mnie nafukała. Na śniadanie syn ją przyniósł do kuchni, zjadła, ale zaraz znów uciekła... :-(
strasznie mi przykro, nie wiem, co mogę zrobić, żeby odzyskała do mnie zaufanie?

PostNapisane: Wto paź 23, 2007 9:10
przez katgral
Mam podobny problem :( (wątek założyłam kilka dni temu)
moja Majka zachowuje sie podobnie a raczej gorzej (drapie i gryzie)
Trzymam kciuki że obu nam sie uda :)
Powodzenia i informuj o postepach

PostNapisane: Wto paź 23, 2007 9:12
przez Sylwka
Zapalenie gardła, krtani, angina to niestety ostatnio częste kocie dolegliwości. Lekarz by to pewnie jednak zauważył, bo zaglądał chyba do paszczy. Zapalenie krtani gorzej wyczaić na oko ale wtedy kot naogół przestaje miauczeć lub jest zachrypnięty.

PostNapisane: Wto paź 23, 2007 9:34
przez Regata
Sylwka pisze:Zapalenie gardła, krtani, angina to niestety ostatnio częste kocie dolegliwości. Lekarz by to pewnie jednak zauważył, bo zaglądał chyba do paszczy. Zapalenie krtani gorzej wyczaić na oko ale wtedy kot naogół przestaje miauczeć lub jest zachrypnięty.


trudno mi ocenić, czy ma chrypkę, czy to jego głosik tak brzmi jakby z lekką chrypką?
Wet zaglądał do paszczy, oglądał dokładnie, macał węzły chłonne.
Ale chyba jest możliwe, że -jak u człowieka- coś się wykluwa w parę, paręnaście godzin po wyziębieniu?

PostNapisane: Śro paź 24, 2007 9:08
przez Regata
rozkleiłam wczoraj trochę ogłoszeń, porozmawiałam z portierem sąsiedniego apartamentowca i zostawiłam mu ulotkę. Pogadałam też z Panią, która spacerowała z pieskiem. Okazało się, że zna trochę sąsiadów, wie, którzy są kociarze i obiecała zorientować się, czy ktoś co wie. Wzięła ogłoszenie.
nikt nie dzwonił

Kociątko jest cudne. Załącza traktor jak tylko ktoś uchyli drzwi do pokoju. Cały czas tylko by się pieścił i bawił.
Jak wróciłam wczoraj z pracy, w kuwetce czekały na mnie śliczne :-) niespodzianki, dziś rano też. Apetyt dopisuje.

Maja już wyszła z kącika, znów poczuła się prawie jak u siebie, ale fuczy, jak tylko usłyszy, że maluch piszczy, albo jak zobaczy go w drzwiach (kocurek próbuje już uciekać z pokoiku).
I robi pięknego kaktusa z ogona.

PostNapisane: Śro paź 24, 2007 14:58
przez Regata
nie mam, niestety aparatu cyfrowego...
tylko w komórce, i to bardzo słaby

taką mam fotkę z wczorajszego wieczora:

Obrazek

bardzo trudno go sfocić w innej pozycji...
jak tylko coś się do niego powie, czy pogłaszcze, natychmiast wywraca się "do góry kołami" i wystawia brzunio :-)

i ma jasnoróżowe poduszeczki... :P

PostNapisane: Śro paź 24, 2007 21:53
przez MarciaMuuu
Oj, jaki on cudny :D
I na jakim pięknym kocyku :D

I ma przecudne skarpeteczki :D

Miodzio

PostNapisane: Śro paź 24, 2007 22:02
przez tosiula
no sliczniutki jest i Maje mi przypomina, ciekawe czemu :wink: jakiś taki podobny do niej 8O