Strona 1 z 44

Zuzia z Korabiewic. Nasz Promyczek zgasł

PostNapisane: Wto paź 09, 2007 18:10
przez Karotka
Zuzia to kotka około 6-letnia. Po raz pierwszy zobaczyłam ja w maju na stronie schroniska w Korabiewicach. Od razu zapadły mi w serce jej łagodne oczy z których biły zarazem spokój i pogodzenie ze smutnym losem, który stał sie jej udziałem..

Obrazek


Kiedy juz prawie byłam zdecydowana zabrać Zuzię przypadek sprawił, że w moim życiu pojawiła sie inna kotka, która początkowo zabrana z małymi z ulicy tylko na tymczas juz u nas została. Mijał czas.
Niedawno znów weszłam na stronę Korabiewic i znów znalazłam zdjęcie Zuzi. Napisałam do BajkiBB. Dowiedziałam sie, że nie jest dobrze. W Korabiewicach był pożar, część kotów uciekło, kilka zginęło w pożarze...
Zuzia na szczęście nie ucierpiała fizycznie w pożarze, ale jej stan był juz tak zły, że została zabrana przez złotego człowieka jakim jest Olga na leczenie.
Zuzia spędziła w schronisku 3 lata, ze wszystkich korabiewickich kotów była tam najdłużej ...
Gdyby nie Olga i Bajka Zuzia prawdopodobnie mogłaby juz nie życ...
To aktualne zdjęcie Zuzi. Zobaczcie proszę co te 3 lata zrobiły z kotem z pierwszego zdjęcia. Przyznam, że musiałam sie długo wpatrywać w zdjęcie, które przysłała mi Olga, żeby odnaleźć na nim dawną Zuzię...


Obrazek

Zuzia ma powikłania po kocim katarze, miała robioną punkcje zatok, ma grzyba, rany na plecach, zapalenie uszu... kiedy się na nią patrze nie mogę powstrzymać łez...Zuzia pomimo tego co przeszła, jest bardzo ufna, kocha ludzi. Domaga sie kontaktu z człowiekiem, głasków, drapania za uszkiem. Kiedy tylko kładę się do łóżka wskakuje na mnie i ugniata domagając sie pieszczot. Co wieczór tule ja i przepraszam za to, że tak zwlekałam, obiecuję, że znajdę jej najlepszy domek na całe życie, a ona ufnie patrzy mi w oczy i ugniata podstawiając łepek do głaskania. Nie wiem czy kiedyś sobie wybaczę, że tak długo kazałam jej czekać...wiem za to, że zrobię wszystko co w mojej mocy, żeby spełnić obietnicę domku, że juz nigdy nie zawiodę Zuzi.

Zuzia obecnie jest leczona, kiedy wydobrzeje zaczniemy szukać jej domku, najlepszego domku na świecie, taki jej obiecałam... :(

PostNapisane: Wto paź 09, 2007 18:12
przez Karotka
Galeria Zuzi

Pierwsze zdjęcia Zuzi. Pierwsze dni jej pobytu u nas-poczatek października

Obrazek***Obrazek***Obrazek***Obrazek

Po pierwszym tygodniu :D
Obrazek***Obrazek

po 2 tygodniach :D

Obrazek***Obrazek

Obrazek***Obrazek

Zuzia po miesiacu-poczatek listopada :D
Obrazek***Obrazek***Obrazek***Obrazek
Obrazek***Obrazek***Obrazek

listopad 2008
Obrazek***Obrazek***Obrazek

Obrazek Obrazek

listopadowe kroplówki
Obrazek***Obrazek

przełom 2008/2009 roku-grudzień, styczeń
Obrazek***Obrazek***Obrazek***Obrazek***Obrazek***Obrazek***Obrazek***Obrazek***Obrazek***Obrazek

PostNapisane: Wto paź 09, 2007 19:34
przez Buka_w_glanach
Faktycznie trudno na pierwszy rzut oka poznać, że pierwsze i drugie zdjęcie przedstawia tego samego kota :( Biedna kocina...
Mogę tylko trzymać kciuki za rychłe odkurowanie i znalezienie dobrego domku.

PostNapisane: Śro paź 10, 2007 1:04
przez Patr77
Biedactwo... trzymam mocno kciuki za wspaniały domek!!

PostNapisane: Śro paź 10, 2007 7:10
przez Karotka
Dziękuję za kciuki. Zuzia z kazdym dniem czuje sie lepiej, apetyt dopisuje. Jest niezwykle kochaną Kicią.
Mam nadzieje, że szybko dojdzie do siebie.

Zuzieńka

PostNapisane: Śro paź 10, 2007 9:22
przez olga nik
Cieszę się bardzo że kicia trafiła w tak dobre ręcę
Byla zabierana ze schroniska bardzo dawno. Dużo czasu spędziła w lecznicach, bo jak ją zabierałam ,nie było wiadomo czy przeżyje, tak kiepsko wygłądala
Życze jej dużo zdrowia i pozdrowienia dla tymczasowej rodzinki

Re: Zuzieńka

PostNapisane: Śro paź 10, 2007 10:01
przez Karotka
olga nik pisze:Cieszę się bardzo że kicia trafiła w tak dobre ręcę
Byla zabierana ze schroniska bardzo dawno. Dużo czasu spędziła w lecznicach, bo jak ją zabierałam ,nie było wiadomo czy przeżyje, tak kiepsko wygłądala
Życze jej dużo zdrowia i pozdrowienia dla tymczasowej rodzinki


Witaj Olgo w "Zuziowym Wątku" :D
Bedziemy na bieżąco informowac.
Zuzia w tej chwili jest izolowana od moich kotek. Wet zalecił kwarantanne. Ale nie ma tego złego :wink: Zuzia mieszka w naszej sypialni i moge teraz bezkarnie wylegiwac sie w wyrku po pracy i ogladac TV, co mi sie nie zdarzyło od czasów studenckich.

PostNapisane: Śro paź 10, 2007 16:44
przez Etka
oj Zuzia u Was Karotko w mig dojdzie do siebie :)

PostNapisane: Śro paź 10, 2007 20:06
przez thor
3 lata w schronisku!!! Ręce opadają, tak wyraznie widać to nie ta sam kotka co 3 lata temu. 3 lat w schronisku, psychicznie to ona na pewno jest podłamana. I co z tym katarem kocim? NIKT w schronisku nie leczył???

kot

PostNapisane: Śro paź 10, 2007 20:10
przez olga nik
W schronisku raczej nie leczą, dostają jęść i pić, dach nad głową
Nic poza tym

PostNapisane: Śro paź 10, 2007 21:34
przez BAJKA-BB
Karotko, dziękuję. Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę, że Zuzia jest już u Ciebie. Do tej pory tylko raz tak bardzo cieszyłam się adopcją - kiedy wiozłam do nowego domu Hrabiego, który w schronisku był jeszcze dłużej niż Zuzia.
Dla Zuzi rozpoczęło się nowe życie, teraz będzie już tylko lepiej i lepiej 8)

PostNapisane: Czw paź 11, 2007 1:00
przez Etka
a potem Zuzia zrobi sie taka pieknota ze domki beda sie o nia bic- tylko czy Karotka ja odda? ;)

:D

PostNapisane: Czw paź 11, 2007 7:24
przez Karotka
Postaramy sie nie zawieść Dziewczyny! Będziemy szukac Zuzance najlepszego domku na świecie, bo tylko na taki zasługuje!

Wyraznie widać, że Zuzia z kazdym dniem czuje sie lepiej. Nadal duzo śpi to fakt, ale jest juz wyraźnie silniejsza. Wczoraj podjęła nawet pierwszą próbe zabawy myszką. :D
Dzisiaj Zuzanka ma koleja wizyte u weta. Mam nadzieję, że w weekend będziemy ja juz mogli dołączyc do reszty ferajny :D

Etka pisze:a potem Zuzia zrobi sie taka pieknota ze domki beda sie o nia bic- tylko czy Karotka ja odda? ;) :D


Czas pokaże jak to będzie...
Zuzia jest najbardziej proludzkim kotem jakiego do tej pory spotkałam. Moje Kocice to wredniaczki, które przychodzą na głaski tylko jak miseczka pusta :twisted:
Zuzia miziałaby sie bez końca, a jak juz nie ma nikt ochoty na mizianie, to chociaż położy sie obok człowieka, żeby czuć czyjąś obecność. Kochana jest. Nie wiem, czy jest ktoś, kto po jednym dniu z Zuzią jej nie pokocha.
Jestem ciekawa jak przyjma ja moje Panny...
Na razie poznaja sie przez matowa szybe w dzwiach.

PostNapisane: Czw paź 11, 2007 8:26
przez puss
Aga, tak wzruszająco piszesz, że się pobeksałam przez Ciebie :twisted:
trzymam kciuki za Zuzię. też ją wypatrzyłam od razu na stronie schroniska. wyglądała jak taka sówka albo szyszka.
teraz tylko czekac aż będzie piękna i zdrowa i znajdzie wspaniały domek :ok:

PostNapisane: Czw paź 11, 2007 9:05
przez Mimisia
Karociu, jesteś kochana:)
Przeczytałam i się wzruszyłam. Wierzę, że zaczął się piękny okres w zyciu Zuzi i smuteczki już nie powrócą :)