Strona 18 z 20

Re: Wątek Klary/Wiosenne zmiany

PostNapisane: Wto mar 16, 2010 21:26
przez EwKo
Gratuluję! :piwa:

Re: Wątek Klary/Wiosenne zmiany

PostNapisane: Czw sie 26, 2010 16:58
przez dora750
Znowu chorujemy.

Siu co 2 dni. Wchodzenie do kuwety, kucanie i niesikanie. Przedwczoraj siu było normalnie. Wczoraj nic. Dziś rano, jak zawsze, wstałam o 5 do pracy. Klara razem ze mną. Patrzę, idzie do łazienki. Wchodzi do kuwety. Kuca. Będzie siusiu! A skąd! Nic! Nie wysikała się. Wyszła. Dałam jej jeść. Pracuję do 17, dojadę do domu na 18. Wet do 18. Nie zdążę. No więc dzwonię do pracy, mówię, że jestem chora. Mogłabym powiedzieć, że kot jest chory. Szefowa ma kotkę, która jest jej oczkiem w głowie. Dałaby wolne. Dziewczyny jojczą, że jak dziecko chore, to ona wolnego nie da, każe wysłać ojców, dziadków itp. A na kota wolne zawsze dostaniesz ;) No więc naściemniałam, że się pochorowałam. Jedziemy do weta, Robert jest dzisiaj on duty, więc spoko.

Zbadał kotę, darła japę. Więc nie wiem, czy ją pęcherz bolał, jak ją cisnął, czy jej się nie podobało. Idiopatyczne zapalenie pęcherza. Będzie wracać już. Dopiero co było w kwietniu! Dostała antybiotyk, zastrzyk na 2 tygodnie. Do tego tabletki, Cystaid i Metacam zawiesinę dopyszcznie, przeciwbólowo. Ta małpa kosztowała mnie dziś...60 funtów! Ja przez nią pójdę z torbami :D

Oby już było dobrze. Robert dał też Katkor, białe kuleczki z pipetką i probówką do łapania siuchów. Będziemy łapać.

Jak nie urok, to sraczka :?

Re: Wątek Klary/Pandora, jest źle :(

PostNapisane: Czw sty 19, 2012 17:06
przez dora750
Smutno mi bardzo. Pamiętam, jak się rejestrowałam na miau. Pandora miała 4 czy 5 lat. Dziś ma blisko 15. I wszystko wskazuje na to, że niewiele czasu jej zostało.

Tata mówił, że przez ostatni czas bardzo schudła, że mało się rusza. Nie było mnie w Europie 2 miesiące. Pojechałam przedwczoraj się zorientować, co się dzieje.

Sama skóra i kości. I duży brzuch. Sierść matowa, rzadka. I te wielkie oczy. Mruczy.

Pojechaliśmy dziś do weta. Wetka zbadała, rentgen zrobiła. Serce duże, bije szybko i nieregularnie, płyn w worku osierdziowym i jamie brzusznej. Ona kaszle całe życie. Całe życie jest leczona na astmę. A mnie się wydaje teraz, że ktoś popełnił błąd. Że to kaszel sercowy :(

Podjęliśmy próbę leczenia, ale wetka mówi, żeby nie nastawiać się na wyleczenie. Wiek tutaj nie sprzyja. Dostała Furosemid zastrzyki i tabletki, dostała też Hypercard tabletki.

Dużo je, dużo pije, jeszcze więcej sika, ale to po zastrzyku. Bywa, że sika poza kuwetę. Słaba jest, głównie leży. Mruczy bardzo i podstawia się do głaskania.

Wyć mi się chce. :oops:
Smutno patrzy. Rozumie, wie? :(

Obrazek

Re: Wątek Klary/Pandora, niewiele czasu nam zostało :(

PostNapisane: Czw sty 19, 2012 19:50
przez dorobella
Może wie.
Mój staruszek na lekach p/bólowo- p/zapalnych (możliwe, że do końca życia), śmiga jak młody bóg, dwa razy dziennie naświetlany. Ledwo się ruszał, znajomi zdziwieni, że w takiej kondycji. Starość, choroby. Za każdym razem jak było źle, byłam pewna, że wie.
Kiedyś pobiegnie za TM.

Ale właściwie nigdy się nie wie ile czasu zostało.

Dorotko trzymaj się ciepło.

Re: Wątek Klary/Pandora, niewiele czasu nam zostało :(

PostNapisane: Czw sty 19, 2012 21:16
przez dora750
No nie wiadomo. Mówi się, że póki życie, póty nadzieja, może zareaguje na leki.

Dziękuję za pocieszenie :)

Człowiek się liczy z tym, że zwierzak kiedyś odejdzie, ale jak przychodzi ten moment, to przykro się robi, ciężko się będzie rozstać po tylu latach :(

Re: Wątek Klary/Pandora, niewiele czasu nam zostało :(

PostNapisane: Czw sty 19, 2012 21:26
przez dorobella
Kiedyś się zastanawiałam co jest łatwiejsze, czy czekać, aż zwierzak sam odejdzie, czy skrócić jego cierpienie.
Zwierzę nie powie, że je boli. Bazyl dużo spał, na lekach jako tako funkcjonuje. Też nie wiem jak długo. Jest ze mną 3 lata i prawie 2 tygodnie. W czerwcu będzie miał 12 lat, jak los pozwoli.

Re: Wątek Klary/Pandora, niewiele czasu nam zostało :(

PostNapisane: Pt sty 20, 2012 0:22
przez dora750
12 lat to ładny wiek :)

Leki pewnie łagodzą dolegliwości, może choroba nie postępuje, lub postępuje wolniej. Wczesna diagnoza daje szanse na dłuższe życie. Pytanie, czego taki zwierzak by chciał.

Tata daje Pandorce leki, zobaczymy, jak na nie zareaguje. Niemniej nie mam złudzeń.

Re: Wątek Klary/Pandora, niewiele czasu nam zostało :(

PostNapisane: Pt sty 20, 2012 8:22
przez dorobella
Kot był wychodzący, to rzeczywiście ładny wiek. Szczególnie, że trafił do mnie chory i tak choruje już 3 lata. Parę razy było blisko, ale jakoś się udawało. Szybkie reakcje, podanie leków, biedak jest na weterynaryjnych. Trzyma się, ma chęć do życia. Chociaż muszę się przyznać, że były takie momenty, że rozważałam eutanazję. No i po prawie trzech latach u mnie nie ucieka z łóżka jak poparzony.
Nastawiłam się już 3 lata temu, że biedak umrze i każde pogorszenie stanu mnie w tym utwierdzało. Jak mu się uda dożyć kolejnych urodzin, to dobrze. Jeśli nie to trudno. Zrobię co w mojej mocy, ale nie za wszelką cenę. jeżeli życie stanie się dla niego nie do zniesienia, pomogę mu przejść i będę przy nim.

Re: Wątek Klary/Pandora, niewiele czasu nam zostało :(

PostNapisane: Pt sty 20, 2012 15:46
przez dora750
I tak już na pewno wiele dla niego zrobiłaś.

Pandora dziś bez zmian. Ja z kolei codziennie będę teraz zadręczać tatę telefonami z pytaniem, czy przeżyła noc.

Re: Wątek Klary/Pandora, niewiele czasu nam zostało :(

PostNapisane: Sob sty 21, 2012 13:22
przez dorobella
Jak było źle sprawdzałam czy jeszcze oddycha, czy porusza się w rytm oddechów, czy też może już nie.
Trzymam kciuki za małą.

Re: Wątek Klary/Pandora, niewiele czasu nam zostało :(

PostNapisane: Czw sty 26, 2012 17:59
przez dora750
Pandora dziś była u kontroli, zmniejszyła się objętość płynu w jamie brzusznej. Dostała nowy lek. Ale wszyscy wiemy, że lepiej nie będzie. Przedyskutowałyśmy z wetką kwestię eutanazji, jeszcze nie teraz, jeszcze jest w stanie takim, że mruczy, interesuje się, ma apetyt, rozmawia, woła o jedzenie. Tylko, że siusia w różnych miejscach. Tam gdzie stanie, tam nasika, albo kupę zrobi, chyba nie zdąża iść do kuwety. Kiwa się tak na boki chwilami, jakby miała się przewrócić. Mam nadzieję, że sobie zaśnie spokojnie :(

Re: Wątek Klary/Pandora, niewiele czasu nam zostało :(

PostNapisane: Czw sty 26, 2012 19:23
przez dorobella
Wiem. Lepiej kiedy zwierzę odchodzi samo za TM. Czasem trzeba mu pomóc.

Re: Wątek Klary/Pandora, niewiele czasu nam zostało :(

PostNapisane: Czw sty 26, 2012 22:46
przez dora750
Wiem. Dziś po wizycie u weta nie mogłam się ogarnąć, ręce mi się trzęsły, recepcjonistka mi wszystko pakowała, do reklamówki, bo widziała, że jestem beznadziejna.

W ogóle dzięki, że zaglądasz do nas :) Dobrze się wygadać.

Re: Wątek Klary/Pandora, niewiele czasu nam zostało :(

PostNapisane: Czw sty 26, 2012 22:58
przez dorobella
Nie ma za co. Każda decyzja o eutanazji była inna, dotyczyła innego zwierzęcia, innych przyczyn. Łatwiej jest kiedy zwierzę odchodzi, nie trzeba podejmować decyzji, nie ma wyrzutów sumienia, że się uśpiło za wcześnie.

Wiem, że będziesz wiedziała, kiedy przyjdzie ten czas.

Re: Wątek Klary/Pandora, niewiele czasu nam zostało :(

PostNapisane: Czw lut 02, 2012 19:03
przez dora750
Na Zachodzie bez zmian...