Strona 1 z 10

SZYLKRETKA... mamy domek :)))))

PostNapisane: Nie cze 10, 2007 14:58
przez met
http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=71602

"POmoc dla KOtka dziś znalazłam małego kotka w Pile mam mało czasu by znalesc dla niego dom praaktycznie jeden tylko 24h teraz juz nawet nie cale inaczej wtedy bede musiala zaniesc go do schroniska ;(
kontakt ze mna gg 3698008 email pati236@inetria.pl"

JEST DOMEK DLA KOTECZKI!!!

PostNapisane: Nie cze 10, 2007 17:56
przez aamms
Podniosę..

A nie możesz poczekać chociaż jeszcze dzień albo dwa..
w weekend nie wszyscy są na forum..

Daj szansę kiciowi..
I napisz jak wygląda i w jakim może być wieku?
Jest zdrowy czy ma jakieś problemy?
To koteczka czy kocurek?

PostNapisane: Nie cze 10, 2007 23:12
przez met
mamy DT!!! 8)

haha, dziewczyny, jestescie wielkie - tylko miau potrafi tak reagowac!

nawet nie wyobrazacie sobie, jak sie ciesze, chociaz malucha na oczy nie widzialam ;)
jutro przeprowadza sie do nowej opiekunki. czekamy na relacje i jakis opis, zeby mozna bylo zaczac poszukiwania domku stalego :D

PostNapisane: Nie cze 10, 2007 23:17
przez brukselka
Jutro wieczorem przejmuję kociaka 8)

Po "akcji" wrzucę tu relację z opisem kociaka i mam nadzieję, że uda się też porobić mu/jej zdjęcia :D

O kociaku wiadomo w sumie tylko tyle, że istnieje i że na razie przechowuje go ciocia Patrycji, czyli osoby która wrzuciła ogłoszenie na dogo...

aa, kociak jest podobno ruchliwy i ma już otwarte oczy, przez Patrycje został oceniony na jakieś dwa miesiące...

rety, co to-to powinno jeść? i ile? i jak często?

reszta pytań jutro :wink:

PostNapisane: Pon cze 11, 2007 21:19
przez brukselka
Akcja przejęcia kociaka przebiegła pomyślnie! :D

Umówiłyśmy sie z Patrycja telefonicznie i wraz z chłopakiem przekazali mi kotka :D

Kicia to jest dziewczynka i jest prze-śli-czna :love:
To jest szylkrecia i ma takie fajniusie szarozielone oczyska :D
Nie wiem, czy te oczka, to już takie zostaną, czy po prostu maluszki mają takie szarawe? bo kicia jest młodziutka...
Jak wrzucę zdjęcia, to mam nadzieję, że pomożecie mi ocenić jej wiek :)

Patrycja znalazła ją wczoraj na wyspie na drzewie... dzisiaj pogadałyśmy chwilę i zaprosiłam ją na forum, więc może to opowie :)

Kicia na rękach wtula się w człowieka albo łapie łapkami jak małpka i rozgląda ciekawie dookoła :)
A do tego niesiona na rękach ugniata i barankuje :1luvu:

W ogóle jest puchata, mięciutka i przytulaśna :D
No i śliczna jest niemożebnie :)

Później albo jutro wrzucę fotki :)

PostNapisane: Pon cze 11, 2007 22:28
przez brukselka
dodam jeszcze, że kotka - Kropka ma czyściutkie oczka, uszka i nosek, a także nie widać pchełek w futerku :D ale to ostatnie akurat nie musi być takie pewne, bo ona ma strasznie gęste futerko, przy skórze to dosłownie taka watka :)

Tutaj Kropeczka na rękach Patrycji:
Obrazek

A tu mordeczka w kropeczki :wink:
Obrazek

Kropcia pokazuje swoje kropki na boku:
Obrazek

Witam

PostNapisane: Wto cze 12, 2007 5:55
przez Patrycja_15
Właśnie przyjęli mnie do klubu

Wczoraj postanowiłam się zapisać i dopiero dziś dostałam na e-maila potwierdzenie.Teraz szykuje się do szkoły jak było z kociakiem Kropką i jak ją znalazłam opisze to jakoś pod wieczór kiedy już wrócę ze szkółki i skończę moje obowiązki domowe :wink:

PostNapisane: Wto cze 12, 2007 17:06
przez met
jaka kruszynka!!!
czy ona wyglada jedynie na takie malenstwo?
jejku, jejku - no pieknosc nad pieknosciami! :)

jak zachowuje sie w domu?
czym postanowilas ja karmic?
moje koty maja staly dostep do karmy - wierze, ze same sobie najlepiej beda dawkowaly ;)

PostNapisane: Śro cze 13, 2007 8:13
przez brukselka
Przepraszam za brak odpowiedzi wczoraj, ale wróciłam póóóżno do domu, a potem była burza (internetu niet), a potem to ja padłam :oops:

Tak właściwie to tu powinno pisać, że kotka ma garaż tymczasowy, a nie dom tymczasowy... :(

Bardzo bym chciała móc przetrzymać ją w domu (co ja mówię - ja bym chciała móc jej nikomu nie oddać), bo jest strasznie kochana i malutka, i w ogóle to garaż to nie jest miejsce dla kota, ani dużego, ani małego...
Niestety to nie mój dom (garaż też nie mój, ale rodzice tam nie zaglądają :wink: ) i muszę się podporządkować :( :?

Wczoraj byłam u kici dwa razy - rano i wieczorem.
Rano to była moja pierwsza wizyta u Kropki w garażu. Bałam się, że będzie cały czas mocno płakać i miaukolić, bo w końcu siedzi tam sama zamknięta, ale jak podchodziłam do garażu, to było cicho.
Obawiałam się, że jeśli bym miała taką syrenę, w garażu, który od dziesięciu lat stoi nieużywany, to garażowicze obok narobiliby rabanu, tym bardziej nie wiedząc czyj jest garaż i nie mogąc się spytać...

Jak podeszłam do drzwi i zaczęłam szurać zamkiem, to kićka włączyła alarm :wink: Pewnie miaukała ze strachu (ale faktycznie brzmiało to jak alarm samochodowy słyszany tak cicho, jakby z pół osiedla dalej) i może miała nadzieję, że ją wyciągnę z tego okropnego zamknięcia.

Szczerze mówiąc trochę bałam się co tam zastanę, bo to mój pierwszy tymczas w tym garażu.
Ale na szczęście wszystko było w porządku :D
Kicia zjadła pół saszetki (przyznaję, że to jakiś friskies, czy inny whiskas, ale kupowane na szybko w poniedziałek :oops: ) i wtrząchnęła trochę chrupek :) Trzeba przyznać, że o ile od razu po zainstalowaniu w garażu rzuciła się na jedzonko, to jednak zostawiła i trochę suchego i troszeczkę saszetki :) Czyli sama sobie dawkuje - uff :D

Na ponizszym zdjęciu kicia, jak w poniedziałek wieczorem od razu przyssała się do chrupek (wiem, wiem, dzisiaj skombinuję jej jakąś podkładkę pod miseczki, to będzie milsza stołówka):
Obrazek

W kuwecie było to, co być powinno, czyli kupa i siusiu :D Kupa, że tak powiem, ładna :wink:
Teraz do zalet panny nakrapianej można dodać to, że pomimo, że garażowa, to jest kuwetkowa od pierwszego razu. Mądra kicia 8)

Kropeczka jak przyszłam, to bardzo chciała się miziać, a po wymizianiu bardzo chciała z garażu nawiać :wink: Pewnie domku chce sobie poszukać :D
Kićka udeptuje, mruczy, strzela baranki i staje na tylnych łapkach i przednie opiera o moje nogi jak chce na rączki - przesłodka jest :love: :love:

Tylko brac i tulić, i pieścić i kochać :D

PostNapisane: Śro cze 13, 2007 8:58
przez brukselka
Nadrabiamy zaległości, czyli wczorajsza wizyta u kićki wieczorna.

Przedtem zapomniałam napisać jak to wygląda, jak się wchodzi do garażu:
Otóż, przy otwieraniu drzwi słychać "alarm", ale garaż pusty 8O kotka nie ma 8O Za to szafka miauczy jak najęta :wink: Po chwili szafce wyrasta z boku mała pstrokata główka, potem małe pstrokate łapeczki, a potem - po zawołaniu kici kici - od szafki odrywa się małe pstrokate Kropidło i leci prosto na mnie :D
A parę centymetrów przede mną hamuje i wygląda jak "chcę, ale się troszeczkę boję" 8)

Przed wieczorna wizytą udało mi się wpaść do sklepu zoologicznego - dosłownie 4 minuty przed zamknięciem :lol:
Już myślałam, że nie zdążę, ale się jednak udało upolować jedzonko dla kici.
Była w promocji purina kitten pro plan - dwie paczki w cenie jednej - za 12,09zł. Czy to był dobry wybór :?:
Mam nadzieję, że to właściwe jedzonko dla takiego maluszka...
Spróbuję też kupić jakieś lepsze mokre dla kociąt, tylko nie za bardzo jeszcze wiem, które to jest to lepsze... ale się dowiem 8)
To co wcina Kropidło na zdjęciu w poprzednim poście to jest purina cat chow - wiem, że nie najlepsze, ale miałam tego troszkę, a nie chciałam inwestować w coś droższego, póki nie widziałam kotka na oczy.

Przy wieczornych odwiedzinach znowu miałam miauczącą szafkę :wink:
Ale za chwilę kotek już próbował owinąć się dookoła moich nóg 8)
Niestety wczoraj nie zabrałam aparatu, więc zdjęcia tylko "komórkowe".

Kicia się tuli:
Obrazek

Jedzonko było ładnie zjedzone, przy czym znowu został kęs mokrego i trochę suchego.

W kuwecie było dwa razy siusiu. Jak byłam rano, to dopiero na widok pełnej kuwety wpadłam na to, że nie przygotowałam łopatki do kuwety :roll: :lol: ale od czego są woreczki 8)
Ale wczoraj w ciągu dnia nabyłam odpowiednie narzędzie i wieczorem mogłam pobawić sie w żwirowisku :wink:
Żwirek na razie mamy jakiś dziwny, betonowy taki, ale jak się skończy, to kupimy sobie coś fajniejszego. No chyba, ze wypróbuję żwirek z tesco.

Zauważyłam, ze kicia potrafi bawić się sama ze sobą :D Nawet karton, w którym stoi kuweta był wspaniały do wbijania pazurków, polowania na niego i wyginania sie na wszystkie strony.
Obrazek

A moja torba położona na ziemi to już po prostu był sam szał :lol: Kićka polowała na pasek, pchała łapulce do środka, robiła sobie tunel pod klapą, przeskakiwała wte i we wte, itd. :D Bawiła się tak chyba z pół godziny :D
Tu na zdjęciu Kropcia pomiędzy obiema tymi "zabawkami":
Obrazek

Zauważyłam też, że kotka nie bawi się piłeczkami, które jej zostawiłam.
Jak rzuciłam piłeczkę, to Kropeczka goniła za nią, ale zatrzymywała się z 15cm przed i chyba bała się podejść i pacnąć łapą. Za każdym razem tak było i w sumie zabawa wyglądała tak, że ja piłeczkę wprawiam w ruch, a kotka albo się tylko czai, albo podbiega kawałeczek, ale cały czas nie dotyka piłeczki :(
Zatem przywiązałam sznurek do jednej z piłeczek (takiej z przerwami i dzwoneczkiem w środku) i latałam z nią po garażu, a kitka za mną, tzn. za piłeczką. W ferworze zabawy kicia czasem nie wyrabiała na zakrętach i wtedy np. piłeczka lądowała na niej, albo ją dotykała i w końcu Kropidło przestało się bać piłeczki :D Po pierwszym dotknięciu tak jej się to spodobało, że ganiała za piłeczką jak nakręcona, nawet jak już odwiązałam i schowałam sznurek :D
A jakie odgłosy wydawała jak nie mogła złapać piłeczki - no warczenie dosłownie :lol: :lol: Raz nawet jak nie mogła wydobyć piłeczki, to podbiegła do mnie, spojrzała do góry i zaczęła miaukolić :love:
A potem bawiła się już też innymi piłeczkami i tak sie zajęła, ze nawet za bardzo nie zwróciła uwagi, że wychodzę.

Wiem, że zdjęcia fatalne, ale dzisiaj lecę do niej z aparatem, to może uda się ładniejsze porobić :)
Chcę też zabrać do Kropidła karimatę, żeby z nią troszkę tam posiedzieć - zobacze, czy da się przy niej uczyć rachunku różniczkowego, czy innej analizy matematycznej 8)

PostNapisane: Śro cze 13, 2007 9:07
przez Pipsi
Purina Pro Plan może być. Dobre jedzonko mokre to Animonda Kitten albo Leonardo - ja to zwsze daje tymczasom, ewentualnie ugotowany kurczczek z ryżem i marchewką. Inna sprawą jest żwirek. Takim betnitowym kitka może się zatkać jak go zje. Przydałby się drewniany, bo silikonowy ma ostre końca, a maleńki kociak delikatne poduszeczki.

PostNapisane: Śro cze 13, 2007 9:10
przez brukselka
Dzięki za odpowiedź :)

To poszukamy w zoologicznym drewnianego :D

PostNapisane: Śro cze 13, 2007 9:46
przez Wawe
Przepiękna ta szylkrecia. :D :1luvu:
Domku, domku zobacz jakie cudeńko czeka na Ciebie. :D

PostNapisane: Śro cze 13, 2007 10:11
przez gingerka
Śliczna :love:

PostNapisane: Śro cze 13, 2007 11:17
przez Tina-Tigra
...ech, uroki szylkreciego kotećka... niech tylko ktoś się zakocha