Polecam wątek Stasi
A w skrócie - po kilkukrotnych próbach leczenia tego oczka, które jeszcze nieco widziało - było ciągle źle, oczko ciągle pękało, narażając Stasię na stres i ból, ostatni weekend to było apogeum - dwie perforacje dzień po dniu, w drugiej wypadła z oka soczewka
. To oko już zupełnie nie fukncjonuje, więc jest ostateczny argument, żeby je wreszcie usunąć, widzieć już i tak nigdy nie będzie. Biedna Stasia radzi sobie bardzo fajnie "na ślepo" - sądzę, że ma w tym spory udział tolfedyna, którą dostaje od paru dni... Musiała cierpieć bardzo, kiedy oko pękało, w zasadzie cały czas musiało jej to sprawiać ból, no ale okuliści trzymali się szans wyleczenia i resztek wzroku. Teraz pozostaje tylko operacj ai wiara, ze znajdzie się Dom...