MAJORKOWI: Samo życie...

Majorka pisze:
Amica pisze:A co się stało Ziutkowi? On chyba stażem był u Was najmłodszy.

Ziutka zabił chłoniak. Niestety, zaatakował nie tylko jelito, ale i nerki, myśleliśmy o chemioterapii, ale niestety, nie dotrwał do wizyty u dr Jagielskiego.
Był najmłodszy i wiekiem, i stażem u nas
Kciuki za Twoje stado, Amico. Chciałabym, żeby moje koty dożyły takiego wieku jak Sonia i Kuba.

przeczytałam o Ziutku i przeżyłam szok, aż nie chce mi się wierzyć
przecież pamiętam Ziutka z Kociej Chatki

:placz:

Majorka pisze:Ziutka zabił chłoniak. Niestety, zaatakował nie tylko jelito, ale i nerki, myśleliśmy o chemioterapii, ale niestety, nie dotrwał do wizyty u dr Jagielskiego.

Na chłoniaka chorował Jacek - działkowy kolega Dymka, który wraz z siostrą Agatką znalazł cudowny dom u pewnej pani. Jacek dobrze znosił chemioterapię, od momentu diagnozy żył ponad 5 lat, czyli połowę swojego życia. Zabiła go inna choroba, nie wykryta na czas

Jednym się udaje, innym nie.
Dziękujemy za kciuki :wink:

Majorka pisze:Starzenie się to jedno, a chorowanie to drugie. Romek i Ziutek to były młode koty... 5-6 lat. Teraz zostały nam tylko stare. Ale i tak strasznie żal.

Znam to, niestety. W drugie swieto wielkanocy musiałam uśpić Amararantę, a wczoraj po rocznej walce z nerkami i trzustką Faraona, mojego pierwszego kota. Miał coś koło 20 lat

Za wszystkie, które odeszły... zawsze przedwcześnie Obrazek

Dla nas też poprzedni rok był okropny i ten okropnie się zaczął.
Tuptuś, Mantusia, Szeryf, Tika. Mantusia i Tika były młodziutkie.
Nasz ukochany Szeryf miał zaledwie 10 lat, tylko Tuptuś miał troszkę więcej.
A teraz tylko bratki i tabliczki mówią, że byli.
Trzymaj się.