Bardzo mi przykro, przytulam Majorko Pamiętam, jak Miodunka trafiła do was, nazywaliśmy ją "kotką z kawiarni". Biegaj Miodusiu po niebieskich łąkach, spotkasz tam wielu naszych mniejszych braci.
Dziękuję wszystkim... "Kicia z kawiarni" taką miała ksywkę i jak zobaczyłam jej pysio jakby umaczany w miodzie, nazwałam ją Miodunką. Była łagodna, ale nieustraszona i kochałyśmy się bardzo