W styczniu 2021 przygarnęliśmy Nelę - obecnie Mafi - z dt poznańskiej Animalii. Mafi jest burasia jak Klopsik i ma jak ona popsute oczko, czym mnie ujęła za serce.
Mafi to kot mojego syna, oswoił ją sobie, ona go uwielbia, spi z nim i tylko z nim barankuje. Ma obecnie 3 lata i waży 6,5 kilo
(mafi, nie moj syn)
Dwa tygodnie po powitaniu Mafi w naszym domu, zobaczyłam ogłoszenie o oddanej do schroniska 11-letniej kotce, po zmarłej pani. Przez kilka dni szukałam jej domu wirtualnie ale w końcu sama ją adoptowałam. Czas naglił, bo Myszka jest przyzwyczajona do jedzenia tylko i wyłącznie surowego mięsa i przez cały pobyt w schronisku niczego nie jadła. Bo nie chciała. Bo to nie było surowe mięsko....
Myszka jest najbardziej szajbniętym i zwichrowanym kotem, jakiego znam. Odchowana na butelce, po podrzuceniu jako dwutygodniowe kocię, zamykana w klatce, jest kompletnie niestabilna, niezsocjalizowana i pieprznięta.
Wiem, że nas pokochała, juz nie syczy i nie drapie, gryzie tylko M i tylko czasami.
Cykorek w kwietniu skończy 19 lat, jest chudą, zgryźliwą kocią staruszką, kompletnie głuchą, z pnn.
Lejek zaprzyjaźnił się z Mafi i urządzają sobie codziennie wielką pardubicką po mieszkaniu. Brakowało mu towarzystwa po odejściu Klopsi.
I tak sobie mieszkamy, z czwórką kotów. Stan najwyższego zakocenia, jaki osiągnęliśmy w życiu.