MILUSIA z Katowic-prośba o zamknięcie wątku

Od pół godziny Milusia jest już u mnie. Różowo nie jest. Weszła kocina pod łóżko i syczy, głównie na mnie. Koraliś też nie zachował się zbyt elegancko, bo powitał pannę sykiem. Teraz koty się obserwują, a ja postanowiłam na razie zostawić je same. Mam przeczucie, że ich wzajemna akceptacja jest ważniejsza i trudniejsza.
Nie mogę dojść do Milusi, nie mogę jej pogłaskać, bo siedzi pod łóżkiem, a to miejsce niedostępne dla Dużych. Nie ma wyjścia, muszę czekać aż odważy się wyjść.
Femka w ogóle na nią nie reaguje. Siedzi sobie teraz ze mną w drugim pokoju i tylko z lekka nasłuchuje.
No nie... katastrofa... właśnie zobaczyłam, że Milusia wyszła z pokoju, ale jak mnie zobaczyła, uciekła w popłochu znowu pod łóżko. ONA SIĘ BOI LUDZI. Nawet Koraliś nie zrobił na niej wrażenia (jak na nią syknął na początku, nie była mu dłużna
). Teraz już na siebie syczą wyłącznie kurtuazyjnie, tylko kotka bardzo się mnie boi. O wojnę pomiędzy Milusią i Koralisiem się nie boję. Jak przyszła do nas mała Zosia, też powitał ją w ten sposób, a teraz są w sobie zakochani bez pamięci. Jeszcze nie wiem, jaka będzie reakcja Femki na gesty poufałości, ale pierwsza reakcja też jest zaskakująco dobra.
Milusia oddycha ciężko. W podróży była bardzo spokojniutka. Na ile dała mi szansę się obejrzeć powiem Wam jedno: to wielka kotka wyjątkowej urody. Po prostu pięknotka.
Przed nami chyba trudna noc, ale z każdą godziną i z każdym dniem powinno być lepiej. Więc teraz ja proszę o kciuki i pozdrawiam wszystkich, którzy pomogli doprowadzić do takiego superowego finału całej akcji.[/b]
Nie mogę dojść do Milusi, nie mogę jej pogłaskać, bo siedzi pod łóżkiem, a to miejsce niedostępne dla Dużych. Nie ma wyjścia, muszę czekać aż odważy się wyjść.
Femka w ogóle na nią nie reaguje. Siedzi sobie teraz ze mną w drugim pokoju i tylko z lekka nasłuchuje.
No nie... katastrofa... właśnie zobaczyłam, że Milusia wyszła z pokoju, ale jak mnie zobaczyła, uciekła w popłochu znowu pod łóżko. ONA SIĘ BOI LUDZI. Nawet Koraliś nie zrobił na niej wrażenia (jak na nią syknął na początku, nie była mu dłużna

Milusia oddycha ciężko. W podróży była bardzo spokojniutka. Na ile dała mi szansę się obejrzeć powiem Wam jedno: to wielka kotka wyjątkowej urody. Po prostu pięknotka.
Przed nami chyba trudna noc, ale z każdą godziną i z każdym dniem powinno być lepiej. Więc teraz ja proszę o kciuki i pozdrawiam wszystkich, którzy pomogli doprowadzić do takiego superowego finału całej akcji.[/b]