Biri czuje się bardzo dobrze. Ma apetyt i jest wesoła. I zrobiła się już naprawdę ciężka. Przez ostatni rok, mimo choroby, przytyła 1 kg!
W zeszłym tygodniu robiliśmy kontrolne badania krwi i moczu, razem z posiewem. Badaliśmy też T4, ponieważ było podejrzenie nadczynności tarczycy. Na szczęście podejrzenie się nie sprawdziło, posiew też ujemny, w moczu ogólnym większych zmian nie było – jak zwykle dużo erytrocytów, ale za to białko nieobecne.
Jeżeli chodzi o parametry krwi to właściwie bardzo podobnie do wrześniowych badań. Czyli u nas w miarę stabilnie. No i Biri była tym razem mniej odwodniona niż poprzednio.
Całe pobieranie krwi i moczu kicia zniosła wręcz rewelacyjnie (mimo znieczulania), jakby się nic nie wydarzyło.
W zeszłym tygodniu powoli zaczęliśmy zmieniać dietę, ponieważ jest duże prawdopodobieństwo, że poprzednia ją uczulała. Biri drapie się często po pyszczku i uszach i bardzo intensywnie myje. Teraz jest już całkowicie na nowej, zmiana przeszła w miarę bezproblemowo, ale efektów na razie nie widzę, a nawet dzisiaj drapała się jeszcze bardziej. Zobaczymy co będzie dalej.
A dla czytających wątek Biri, zdjęcie mojego kochanego aniołka