Dzięki dziewczyny, że piszecie.
Zbieram wszystko o czym mówicie i będę rozmawiała z moim wetem, jak wróci.
Dotychczas tak bardzo skupialiśmy się, żeby doprowadzić nerki do stanu stabilnego (walczyliśmy o badania, konkretne leczenie, prosiliśmy, szukaliśmy laboratoriów– dokładnie tak jak pisze DosiaK), że ta chroniczna biegunka była ciągle odsuwana na dalszy plan. Tym bardziej, że były okresy, kiedy znikała.
Na razie stosuję Smectę, ale póki co nie ma zmian na lepsze. Ale to dopiero pierwsza doba minęła.
Dzisiaj wysłałam też próbki kału z trzech dni do badania w kierunku pierwotniaków do innego laboratorium. Zobaczymy co będzie lub raczej czego nie będzie, mam nadzieję.
Biri niestety od trzech dni wyraźnie mniej je, pewnie brzuszek ją męczy.
Ale przed chwilą szalała na stercie poszarpanego przez siebie papieru pakowego. Były skoki, polowanie, chowanie się, nurkowanie, przebieganie przez papier i ucieczka, i znowu przebieganie…
Sama już nie wiem czy ja mam 7- letniego kota, czy 4– miesięcznego kociaka?
Tinka07 – zdjęcia rzeczywiście rewelacyjne , ale nie bardzo mogę któreś dopasować do naszej sytuacji. Jeżeli już bym musiała wybrać, to ewentualnie czasami w lepszych momentach nr 2 mógłby być (ale nie znam niemieckiego). Faktycznie jakieś tłumaczenie przydałoby się…
A krew jest raczej jasna, świeża. Ale dawno już nie było, raczej jest śluz obecnie.
DosiaK –odzywaj się, odzywaj. Każda sugestia i doświadczenie jest cenne. Nawet jeżeli u Biri być może jest trochę inna sytuacja.
A to zdjęcia Birusi robione niedawno, jak jeszcze było ciepło...