Strona 1 z 39

Emo i Lola..i Bemol. s. 38

PostNapisane: Czw mar 29, 2007 7:29
przez cortunia
Witam,

jestem byłą kociarą, byłą bo moi dwaj towarzysze dzieciństwa i młodości już dawno bawią się gdzie indziej.
Był Fucek, od Konfucjusz, najukochańszy kot na świecie
Był Nowy - schizofrenik bezgranicznie zakochany w mojej mamie i swoim odbiciu w lustrze
Był też pies, sznaucer olbrzym, skociały maksymalnie i zakochany w Fucku do bólu.

a teraz.
udało mi się namówić mojego TŻ na koty, on marudzi, że pies, ale mieszkanie w centrum Warszawy mi nie współgra.
ale uległ i czekamy, aż przyjadą dwa (z trzech które się urodziły)


Obrazek

oba sobie siedzą na drugim planie - kocur z prawej i kotka z lewej.
wszystkie zaspane i chyba zdjęcie było z lampą robione.
są na Mazurach, przyjadą w lany poniedziałek.
nigdy nie miałam pregowanych kotów i nigdy nie miałam kotki.

Mam nadzieje że wcześniej sie czegokolwiek dowiem - na razie wiem, że zajmują się głównie hałasowaniem, obawiam się że dostają jakiej kk czy whiskasy, co z mamą nie wiem.
ale sie dowiem i nie omieszkam się pochwalić.

na razie zajmuję się mieszkaniem i zamartwianiem co one biedne zrobią jak ja do pracy pójdę

pozdrowienia

PostNapisane: Czw mar 29, 2007 7:59
przez Bazyliszkowa
Witaj i gratuluję zakocenia już wkrótce. Śliczne maluchy.
Większość TŻów ma chyba to do siebie, że trzeba się nad nimi napracować, nim zgodzą się na kota/koty. Na szczęście zwykle dają się przekonać :D
Nie martw się, dwa koty nie będą się nudziły, kiedy będziesz w pracy. Już one znajdą sobie jakieś zajęcie :twisted:

PostNapisane: Czw mar 29, 2007 8:13
przez Wełna
2 koty to bardzo dobry wybór, ale wisz co 3 to też bardzo dobra liczba, może popracuj na TZ po co rozdzielać rodzeństwo :twisted:

Witaj Na Forum!!! :cat3:

PostNapisane: Czw mar 29, 2007 8:33
przez cortunia
trzy zdecydowanie nie da rady.
nie może byc przewagi kobiet ;)
a tak serio - druga kotka już też czeka na odbiór.

z ciekawostek - TŻ dał się zmusić żeby im na początek kojec zrobić zanim sie nie zadomowią :D :twisted:
mamy duży salon i pewnie tam będą na początek.

ja zaczynam byc ciut przerażona ta perspektywą, ale nei daje po sobie poznac.
dziś pewnie dzień spędze na poszukiwaniu dobrej karmy, żwirku i innych potrzebnych rzeczy.
zamówię przez net i będę spokojna, aczkolwiek - TŻ mówi - kochana Ty mi powiesz co i ja będę im gotował, miksował i karmił :lol: toż to szok.
może je pokocha?

PostNapisane: Czw mar 29, 2007 8:50
przez Georg-inia
cortunia pisze:zamówię przez net i będę spokojna, aczkolwiek - TŻ mówi - kochana Ty mi powiesz co i ja będę im gotował, miksował i karmił :lol: toż to szok.
może je pokocha?


pokocha, pokocha :lol: a potem będzie do nich gadał i czerwienił się, jak Go na tym przyłapiesz :lol:
tylko po co chce miksować zdrowym kociakom jedzenie - to nie wiem :roll: :wink:

PostNapisane: Czw mar 29, 2007 9:03
przez cortunia
ja też ;D

zobaczymy co te kociambry umieją jak przyjadą
wtedy się okaze, czy trzeba miksować kure z marchewką :D czy wystarczy pokroić

PostNapisane: Czw mar 29, 2007 9:04
przez Magdalena424
witaj Cortunia :D
ja też jestem szcześliwa mamą :wink: dwójki rodzeństwa Minutki i Zarazka :D
uważam, ze wziecie dwóch było najlepszą decyzją jaką podjęłam :)
Ty napewno tez to poczujesz :P
maluchy zajmują sie bardziej sobą i do nas przychodza jak chca spać albo sie pomiziać:D
a poza tym nie ma nic fajniejszego jak obserwacja takich małych kociaków jak się bawią :ryk: śpią razem, myją się...

PostNapisane: Czw mar 29, 2007 9:13
przez xandra
gratulacje :D

ale... ;) juz ja widze jak takie dwa zywe sreberka usiedza w kojcu
ja bym nie kupowała
miałam kiedys dwa podobne cuda na tymczas, skakały w góre na prawie 1.5 metra z pazurem w nosie ;)

PostNapisane: Czw mar 29, 2007 9:20
przez Georg-inia
xandra pisze:gratulacje :D

ale... ;) juz ja widze jak takie dwa zywe sreberka usiedza w kojcu
ja bym nie kupowała
miałam kiedys dwa podobne cuda na tymczas, skakały w góre na prawie 1.5 metra z pazurem w nosie ;)


do tego, jak skok się nie uda to trzeba się wskrabać, używając pazurków i wydając przy tym dźwięk zbliżony do przesuwania paznokciami po tablicy :roll: i tak przez pół nocy :lol: odpuść sobie ten kojec, bo i tak wylezą, albo sami je wyjmiecie, żeby mieć choć chwilę spokoju :wink:
ile maluchy mają? wyglądaja "potężnie" :wink:

PostNapisane: Czw mar 29, 2007 9:23
przez xandra
hahahaha... dokładnie
faktem jest, ze tam sypiały, ale my je wzielismy gdy były zupełnie malutkie (długa historia) potem... już sobie darowalismy ;)

PostNapisane: Czw mar 29, 2007 9:56
przez cortunia
podobno 9 - 10 tygodni.
ale ja nie wiem, wlasciciel chwilowo lezy z zapaleniem krtani i cięzko się dowiedziec czegokolwiek.

ten kojec to tylko na te 8 godzin kiedy w pracy bedziemy
ale sama nie wiem
jak sie okaze ze koty dzielnie zwiedzą dom w poniedzialek - to nie bedzie kojca - najwyżej rozniosą mi mieszkanie w pył.

zastanawiam się co ja tak panikuję, przeciez wiem, że kot to szalone i mega samodzielne zwierze, a dwa to juz w ogole.
robię sie nadopiekuńcza na starość :D

PostNapisane: Czw mar 29, 2007 10:02
przez xandra
wybacz, ale naprawde nie widze tego, ze koty grzecznie beda lezec te 8 godzin, gdy was nie bedzie :D
jak juz musicie to lepiej jakies posłanko, by miały gdzie spac, choc prawda jest taka ze kot sam sobie wybiera miejsce i zadne, najlepsiejsze posłanko nie wygra, jesli kot zadecyduje ze chce lezec pod kaloryferem, na kocyku ;)
nie boj sie, bedzie ok :D

PostNapisane: Czw mar 29, 2007 10:12
przez cortunia
ja tez tego nie widze ;D
ale nic to, sie okaze jak przyjadą.
mam nadzieje ze będa samodzielne i nie umre z nerwów, że sie zapłaczą jak mnei nie bedzie :)

PostNapisane: Czw mar 29, 2007 12:08
przez czarna.wdowa
To może lepiej tradycyjnie jak większość forumowiczów zamknąć je w łazience
daje to możliwość jako-takiego ograniczenia swobody, można usunąć wszystkie niebezpieczeństwa
a i w przypadku ewentualnych wpadek toaletowych - łatwiej posprzątać

P.S. GRATULUJĘ ZAKOCENIA

PostNapisane: Czw mar 29, 2007 12:15
przez Chilli
Ja tam moich nie zamykalam nigdzie. Pierwszego dnia patrzysz co je interesuje i w razie potrzeby przenosisz w wyzsze rejony...
To nie psy - nie pogryza rzeczy... najwyzej pozrzucaja. :roll: