Strona 1 z 22

Gutkowe potworki :) I Celinka

PostNapisane: Pon lut 19, 2007 19:27
przez Gutek
Dwa przełomy jednego dnia, zatem Buranio z Działkolandii Fredziolinkowej zasłużył na własny wątek :lol:
Wcześniejszą historię Burania można przeczytać tytaj viewtopic.php?t=46 ... sc&start=0

Dzisiaj zaczynamy nową historię, kota, który wlazł mi na kolanka, sam :!: :dance: :dance2:
, kota, który mruczy jak traktor,
, kota, który sypia na kołdrze i paraliżuje mi wymachiwanie nogami,
, kota, który ma takiego dużego przyjaciela: Obrazek
jednym słowem - Buraka :twisted:

PostNapisane: Pon lut 19, 2007 21:50
przez Fredziolina
I to był dziki kot, bardzo dziki.
Jako maluszek przy pierwszej łapance o mało palców mi nie odgryzł.
Ale gdy zamieszkał na naszej działce pragnał byc blisko nas.
Upłyneło sporo czasu i teraz jak czytam, że wksakuje na kolanka, że śpi przytulony do Gutka, to mam łzy w oczach.
Gdym sie poddała i pozwoliła mu żyć działkowym życiem, dzisiaj byłby wypłoszkiem, mieszkającym w naszej altane, a tak grzeje kolanka Gutka :P i jest najszczęsliwszym futrem :D
My tez jesteśmy szczęsliwi.
Gutek dziekuję :kitty:

PostNapisane: Pon lut 19, 2007 22:06
przez Gutek
O nie! Jadziu, to ja Tobie dziękuję! Buranio to cudny kot: ma swoje Ja, wszystko dzieje się na jego warunkach. Jak dziś wpakował mi się na kolana, tak spokojnie, pewny siebie, miałam łzy w oczach... Przecież jeszcze dwa miesiące temu nie pozwalał do siebie podejść, nie pozwalał na dotyk.

Buranio wciąż boi się obcych. Gość (nowy) w dom i kota nie ma :!: Stali goście, tacy części, czyli moi uczniowie sa tolerowani - czyli nie znikamy jak przychodzą, spimy dalej na fotelu. Ale na dotyk nie pozwalamy! Goście nowi - to ja pójdę do innego pokoju...
Jaskólką spokoju było pozwolenie na obcięcie pazurków. Pierwszy raz wyglądało to okropnie. Ja trzymałam Burania w pozycji całkowicie dfensywnej - ze grzbiet, przy ziemi, a brat obcinał. Potem przez kilka tygodni prezentowałam na rękach krwawe szramy. Tydziń temu, już sama brałam spokojnie łpaeczki i ciach, ciach - po pazurkach. Przy akompaniamencie zadowolonego mruczanda.
Burak jest zapalonym akwarystą. Przed akwarium potrafi siedzieć godzinami, na początku bałam się, ze może je zdemolować. Ale nie, Buranio tylko obserwuje, lub subtelnie paca łapka. To że glonojad Zbigniew padł to nie jego wina, widać Zbigniew miał słabe nerwy...
Wygłada to zwykle tak: Obrazek

PostNapisane: Wto lut 20, 2007 0:16
przez Colas
Zdjęcie w pierwszym poście: cud-miód.

Cieszę się, że Fredziolinowy Buranio szczęśliwy, dobrze pamiętam rozpaczliwe poszukiwania nowego domku i Fila w kolejce na salony...

Głaski dla Buraska 1, Buraska 2 i Gutka.

PostNapisane: Wto lut 20, 2007 20:05
przez Fredziolina
Gutek pisze: Wygłada to zwykle tak: Obrazek


Cudowny chłopak :1luvu:

Marian z działki pozdrawia braciszka :P

PostNapisane: Wto lut 20, 2007 23:15
przez Gutek
Mam katar. Buranio postanowił zapewnić mi z tego powodu rozrywkę i zasuwa po domu z warczeniem i opakowaniem chusteczek w zębach. Normalnie się nabija wred jeden :twisted:

PostNapisane: Czw lut 22, 2007 22:59
przez Gutek
Dziś imieniny Dużej. Goście byli i w domku pojawił się cymes - ciacho :dance: :dance2: Duża nie lubi, więc widziałem tu serniczek po raz pierwszy.... czem prędzej skorzystałem z okazji :twisted:
Buranio

Obrazek
Obrazek

PostNapisane: Czw lut 22, 2007 23:05
przez Fredziolina
Buranio ty chłopie dbaj o linię, a nie podjadaj ciasteczka :)

PostNapisane: Wto lut 27, 2007 22:47
przez Gutek
quote="izaA"]Dlaczego balbinka MCO musi być jedynakiem?

Wracajac do tematu głównego...od kiedy zaczęłam śledzić wątki dokoceniowe - dokocenia przebiegają kompletnie bezproblemowo, czyżby moja obecność w wątku byłą gwarancję sukcesu? :lol:[/quote]

IzaA błagam o obecność na wątku :oops: Przybył do nas dzis na tymczas kocurek Tequila z Kociego Życia, od ŻabciRybci. W pierwszej chwili wszystko wspaniale, w drugiej naprawdę spory tekuś dostał manto od o połowe mniejszego Buraczydła. Gdyby nie to, że kocham Buraka to dałabym mu w tyłek :wink:
Teraz kotecki odseparowane, w towarzystwie posłanek przeciwnika. Teoś spokojniutki i wystraszony, a byrak - wojowniczy i zajadły :twisted:

PostNapisane: Śro lut 28, 2007 1:09
przez wibryska
Gutek, po prostu cudne te Twoje zwierzaki :)
ja jestem zachwycona tym jak bardzo mogą się polubić psy i koty
(a mam ich trochę, 3 przygarnięte koty i 3 sunie ze schroniska)
zapraszam Cię do obejrzenia moich zwierzaków:
http://schronisko.doskomp.lodz.pl/forum ... c.php?t=41
:)

PostNapisane: Śro lut 28, 2007 13:25
przez Gutek
Witaj Wibrysko :) Cieszę się, że duecik Ci się spodobał :!: Ale widzę, że u Ciebie takich duecików aż trzy 8O Imiona kociambrów wyjątkowe ;)
Pozdrawiamy, G,G&B

PostNapisane: Śro lut 28, 2007 13:48
przez Wima
Czy sytuacja na froncie kocim się poprawiła?

Wytłumacz burakowi, że Tekuś zasługuje na trochę szacunku i spokoju.

PostNapisane: Śro lut 28, 2007 14:40
przez Gutek
Tekuś jest przesłodki. Nie miesci mi sie w głowie, że tak długo czeka na swój dom, przecież to kocisko do kochania, gotowiec :1luvu: Jak z nim przesiaduję to barankuje (trochę jak spychacz) i dostojnie sobie zwiedza. W samotności włazi pod kołdrę na tapczanie i udaje że wcale go tu nie ma. Buranio śpiewa na jego widok ale jakoś dzisiaj nie syczy... Mam nadzieję, że rokuje to dobrze...

PostNapisane: Śro lut 28, 2007 14:43
przez Wima
Najzabawniejsze w tym wszystkim jest to, że Tekuś jest duuużym kotem i Buraniu może mu podskoczyć a Tekuś jest zupełnie nieświadomy swoich możliwości.

PostNapisane: Śro lut 28, 2007 14:48
przez Gutek
No dokładnie. On sie po wczorajszym laniu Burania boi :evil: Zamieniłam ich posłankami, Tekus ma w pokoju koszyk Burania a Burak właśnie się ułożył na spankuTekusia i śpi rozluźniony... Powiedzcie mi, że to dobrze :!: :!: Kurczę, ja sie nie znam na kocich zachowaniach... Mam stresa.