No to porcja nowych zdjęć od Kasi
I potwierdzam wszystko, co Kasia pisze o charakterze małej. U nas był ten moment, kiedy Rima z małego szkraba, który nie potrafił się wdrapać na pralkę czy sedes stała się wścibską kociną, której wszędzie pełno. To było niesamowite, że ten kotek, jeszcze niedawno tak nieporadny, nagle zaczął włazić do każdej dziury i na każdą wysokość.
Cieszę się, że z jedzeniem i sprawami kuwetkowymi lepiej. Mała ma zapewno złe doświadczenia, bo zanim trafiła do mnie głodowała na podwórku - więc to straszne żarcie na zapas było właśnie reakcją na wspomnienie tamtych czasów. Podobnie było z moją Blusią - przygarnięta z podwórka przez długi cas jadła bez opamiętania i każde ilości.
No i bardzo, bardzo cieszę się z poprawy samopoczucia Pućki! A jak układy malutkiej z Kickiem?