Strona 1 z 101

Kocia Koalicja - Trykot zdrowszy

PostNapisane: Śro lis 01, 2006 3:05
przez Monostra
Przedstawiam Kocią Koalicję, chciało by się rzec: Moherową Koalicję, ale twardą łapą rządzi najmniejsza Lotnia.

Obrazek
Seniorka - Babcia Lotnia: 16 lat, 4,5 kg wagi, kształt bliski doskonałemu (opiera się wszelkim próbom zmiany), europejka. Kotka wybitnie asertywna, znająca swoje miejsce (najwyższe), na inne koty patrząca z góry i potrafiąca zaprowadzić koci porządek. Dla Dużych przemiła pieszczoszka, kokietka i terrorystka w jednym.
Przybyła w mroźny, styczniowy dzień, przyniesiona przez syna sąsiadów, który znalazł ją w zaspie. Miała ok. 4-5 miesięcy. W domu zastała 2 koty (Kacpra i Kubcia) i owczarka niemieckiego (Kamę). Obeszła dom, bezstresowo obwąchała koty i psa, wyjadła kotom z misek, skorzystała z kuwety, rozłożyła się na psim legowisku. I tak już zostało.
Lotnia odeszła 1 września 2008 roku .

Obrazek
Następny wiekowo jest Wuj Fryc: 13 lat, 6,5 kg wagi, kształt normalny, europejczyk. Wychowany w sklepie, z którego go wyrzucono kiedy dojrzał. Pręgowany burasek, ufny w stosunku do ludzi, przychodził na wołanie, skakał za motylkami na trawniku - jednym słowem słodziak. Parę razy zawędrował pod nasze drzwi - wystawialiśmy jedzenie i szedł dalej. W pewnym momencie zniknął.
Pojawił się po kilku miesiącach: koci szkielet, z szyją wytartą do krwi od sznurka/obroży - poznaliśmy go tylko dlatego, że zareagował na niepewnie wypowiedziane imię. Ocierał się o nogi, wchodził na kolana, ale na widok wyciągniętej ręki atakował. Stopniowo, po wielu szramach i dziurach w rękach (po ok. roku), przekonał się, że ręka głaszcze.
Zastał już tylko Lotnię i Kubcia. Kubcio - koci anioł - kolegę adoptował. Razem spały, jadły, bawiły się. Lotnia wypowiedziała wojnę. Po kilku miesiącach kocica odpuściła i zaczęła udawać, że go nie ma - kocie życie się unormowało. Po latach, kiedy odszedł Kubcio, Fryc wpadł w depresję. Ostatnim ratunkiem była próba dokocenia. Okazało się, że uwielbia małe koty - po przybyciu Mohera odżył w ciągu paru dni.
Fryc odszedł nagle 20 sierpnia 2007 roku...

Obrazek
Wielki Brat Moher: 3 lata, prawie 9 kg wagi, kształt dąży do doskonałego, MCO. Przybył parę tygodni po odejściu Kubcia jako 3-mies., 2 kg kociak. Puchata kulka, która w słońcu na parapecie wyglądała jak kłębek moheru. Został zaadoptowany przez Fryca, który nauczył go, że po powaleniu przeciwnika należy zalizać go na śmierć.
Moher okazał się kotem, o którego trzeba zabiegać, spokojnym i nieprowokującym do zabaw. Dopiero po ok. 2 latach i wielu zabiegach zrobił się gadatliwym pieszczoszkiem. Małauu, maaaaaau, mła-mła - wywraca się brzuszkiem do góry i dopiero po dopieszczeniu ciągnie człowieka do miski, szczotki, lub do drzwi balkonowych - otwórzcie je wreszcie!
Ponieważ z Frycem zalizaliby się na śmierć w bezruchu, zaczęłam szukać kota, który ich rozrusza. I tym sposobem po ok. pól roku trafił do nas...

Obrazek
Młodszy Brat Sybir: 2,5 roku, 6 kg wagi, kształt jak należy - kłębek mięśni, SIB. Przybył jako ok. 1,5 kg, 3-mies. kociak. Uroczy łotrzyk. Uwielbia inne koty - jak tylko widzi leżącego kota natychmiast się do niego przytula, myje mordkę, uszy, łepek między uszami i co tylko się da, wymuszając mycie wzajemne. Przemieszcza się w każdym kierunku, na każdą wysokość i każdym sposobem. Rozruszał resztę: Moher i Fryc na zmianę obstawiają gonitwy - jeden by padł. Lotnia to godny przeciwnik w zawodach na kombinowanie.

Drzemka poobiednia - od lewej: Fryc, Moher, Sybir - Lotnia się tak nie spoufala,a ja się nie zmieściłam.
Obrazek


Na końcu podłączę się i ja: z rodziny kociarzy, zakocona od zawsze - w wieku 3 dni dołączona do 2 kotów.

PostNapisane: Śro lis 01, 2006 3:24
przez paulinatob
:D :D :D :D :D :D :D

PostNapisane: Śro lis 01, 2006 10:23
przez OlesiaR
O śliczne kociaki.!6 lat tej kotki to naprawdę dużo. A i dorodne kocury (6-9 kg) Gratuluję!

PostNapisane: Śro lis 01, 2006 11:51
przez enigma
sliczna opowiesc, urocze kociaki :D

PostNapisane: Śro lis 01, 2006 13:58
przez naya
:D piękne koty. Moher ma 9 kg? 8O To ja poprosze jeszcze zdjęć ! Uwielbiam koty w rozmiarze XL :)

PostNapisane: Czw lis 02, 2006 17:24
przez Monostra
Dziękujemy!
Owszem, Moher ma prawie 9 kg, ale dobra waga to max 8 kg. Nie jest bardzo wielkim miaukunem. Ostatnio po prostu się spasł, bo uszkodził łapkę, chcąc dorównać Sybirkowi w cyrkowych sztuczkach. Nie biegał tyle, a jadł tyle samo. Teraz już biega, trzyma dietę (niechętnie) i mam nadzieję, że schudnie. Ma towarzysza niedoli, bo Fryc też musi zrzucić z pół kilo. Obaj robią miny zagłodzonych kotów, kiwając się na pustą miską.
Mszczą się, siusiając o nieprzyzwoitych porach, a muszę złapać mocz do badania :evil: .
Pada śnieg: Starsi państwo - Lotnia i Frycuś - zapadli w sen przy kaloryferze. Sybir łowi płatki wisząc na balkonowej siatce, a wodolubny Moher brodzi w stopionym śniegu, polując na ogon Sybirka. A ja akurat nie mam aparatu :( .

Fryc przyłapany na wytaczaniu owoców z misy.
[IMG]http://img142.imageshack.us/img142/4719/frycowocetn0.th.jpg
Moher na drukarce (obrażony, bo poproszony o umożliwienie skorzystania) i na półce na balkonie.
[img=http://img190.imageshack.us/img190/9790/moherbalkon3do2.th.jpg]
[IMG]http://img190.imageshack.us/img190/9790/moherbalkon3do2.th.jpg
Sybir: dobry punkt wyjściowy do zwisu na karniszu i zwis na siatce.
[IMG]http://img246.imageshack.us/img246/7104/sybiroknofc7.th.jpg
[IMG]http://img122.imageshack.us/img122/5167/sybirsiatkaxe2.th.jpg

Jak dojdę do porozumienia z cyfrówką, to zobimy porządny podpis.

PostNapisane: Sob lis 04, 2006 0:57
przez naya
Oj, zapiszę się chyba do fan klubu Mohera :D
Kilogram nadwagi to nie tak dużo, a kocio przepiękny :) Zdjęcia mile widziane :)

PostNapisane: Śro gru 20, 2006 10:55
przez Kicorek
Dzięki wpisowi w moim wątku odkryłam ten :D
Piękna gromadka :D
Ja z kolei poproszę o dużo zdjeć Sybira. Koty syberyjskie są moją miłością od wielu lat. Gdyby nie devony i kosmiczny wdzięk Hestii, pewnie taki futrzak by u mnie wylądował 8)
A tak na razie Kitka musi mi wystarczyć za sibka :wink:

Burasy w wersji classic też bardzo lubię. Podobnie jak czarne, są esencją kotowatości 8)

PostNapisane: Śro gru 20, 2006 11:02
przez kasia essen
a ja sie zakochałam w Moherku :1luvu: :1luvu: wiecej zdjec,wiecej zdjec

PostNapisane: Wto sty 16, 2007 2:28
przez Monostra
Późno, ale ślicznie dziękujemy sympatykom.

Lotnia wkroczyła (dosłownie - z głośnym miaukiem: jeeeść) w 17 rok życia. Pieszczoszka, niestety, chora. Po zapaleniu pęcherza w jesieni i szczepieniu w grudniu wyniki były OK, a teraz - krew w moczu i obolała okolica nasady ogona :(

Fryc przeżywa drugą młodość. Bawi się sam, z Sybirkiem, z Moherem i z ludźmi. Koci ideał - zero agresji, kocha wszelkie stworzenia kocie, psie i ludzkie. Wkracza do pokoju i od progu słychać głośne mruczenie - będę się dopieszczał i już!

Moher zemścił się za odchudzanie. Nieprzyzwyczajony, że jedzenie wydzielają, jęczał już o 6 rano. Teraz, nawet jak żarcie zostawię na noc, żeby nie budził i tak jęczy. Najpierw dopieścić - potem jeść. Ale efekty są! 7,90 kg zamiast 9,0! Dorobił się za to przydomka "Jęcząca Marta".
Moher chrupkojad, czy chudszy, czy grubszy miał kłopoty z zatwardzeniem. Po wypróbowaniu różnych diet skorzystał z rady Baksa Kasi_essen, i spróbował Boscha sanabelle. Pomogło :)

Sybirek, cudeńko pieszczotliwe z ADHD, kradnie rurki do picia, ruloniki woreczków, papierosy z pudełka(!) i domaga się zwiedzania klatki schodowej w towarzystwie człowieka, więc chodzimy z kotem na spacery - czasem o nieprzyzwoitych porach. Ostatnio np. z kieliszkiem wina w ręku... Mina sąsiada na nasz widok była warta wszystkie pieniądze.

I trochę zdjęć:

Przemeblowanie. Moher i Sybir jako nadzorcy.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Lotnia i Sybir przygotowują choinkę oraz efekt końcowy
ObrazekObrazekObrazek

Sybirek: tez umiem leżeć spokojnie, ale czasem dostosujemy razem z Moherem kanapę do naszych wymagań
ObrazekObrazek Obrazek

7 stycznia Moher skończył 3 lata - róże uznał za swoje, a Sybirek ukradł dla niego rurkę z drinka
Obrazek Obrazek

Moher w pelargoniach - zdjęcia na balkonie zrobione 10 STYCZNIA
Obrazek Obrazek

Lotnia na wywalczonym kocim "miejscu marzeń" - za kanapą nad kaloryferem
Obrazek

Frycuś - szaleństwo ze sznureczkiem
Obrazek

PostNapisane: Czw sty 18, 2007 16:02
przez naya
"Jęcząca Marta" :lol: Skąd my to znamy :D
A Moherek.... ahhh.... :1luvu: piękny kot:)

PostNapisane: Pt lut 16, 2007 21:34
przez Monostra
Lotni po wyleczeniu pęcherza pogorszyły się wyniki nerkowe... Badania, ostrożne kroplówki, leki, znów badania, brak poprawy, podłamanie psychiczne (ludzi) i... poprawa! Wyniki niezłe, futro zaczyna lśnić, humor dopisuje. Podziwiam tę kotkę - po 2 operacjach - złośliwym nowotworze sutka i paru "drobniejszych" chorobach zbiera się zawsze w sobie i się nie daje. Zdjęć nie robię, poczekam na lepszą formę :)
Tyle, że po lekturze wątków "nerkowych", info z sieci, mądrych książek i rozmowach z wetami wiem, że mogę tylko opóźniać nieuniknione... Na szczęście, jak miaupa awanturuje się o kawałek mięsa, wtula pod pachę w łóżku lub wywala innego kota z kanapy z miejsca przy ludziu, to się o tym zapomina.

Koty smażyły chrust :) . Brakło mi zimnej krwi, żeby zrobić zdjęcia Sybira panierowanego w mące i w jajku. Zatrzasnęłam drzwi do kuchni. Zawodzenie za nimi było przeraźliwe - drzwi do kuchni są używane rzadko, za to są przesuwne i zatrzaskowe, he he... Sybirek dobrze mnie wytresował przed remontem... Sprawdził tylko efekt końcowy:
Obrazek

Koty pracują ze mną na chrupki, żwirek i weta, ale mam za małą drukarkę - obok siebie koty się nie mieszczą:
Obrazek

PostNapisane: Wto sie 21, 2007 20:28
przez Monostra
Wczoraj, koło południa umarł nagle Frycuś.
Obrazek
Wróciłam z zakupów ok. 11 - przywitał się, wymiział, wypił śmietankę i poszedł za ukochane miejsce spania - za kanapę. Za godzinę już nie żył.

PostNapisane: Śro sie 22, 2007 7:07
przez Joy
Biedny kiciulek...dużo ciepłych mysli dla Ciebie...

Przeczytałam Wasz wątek....wspaniały kocurek był z niego...dobrze, że trafił do Ciebie i byliście tyle lat razem..

PostNapisane: Czw sie 30, 2007 9:56
przez KaśkaGM
Monostra ... :( Strasznie mi przykro .....

Frycuniu ['] śpij spokojnie ... i popatrz na swoją Dużą i na nas zza chmurki z Tęczowego Mostu ....