Strona 1 z 58

Koty - moja pasja.

PostNapisane: Pon paź 30, 2006 21:49
przez natur11
Watek ten zalozylam szukajac pomocy dla mojej kotki Malej Paciuni, ktora w pazdzierniku 2006 roku zachorowala na ropomacicze, nie odkryte na czas moglo doprowadzic do jej smierci.
Paciuni sie udalo, chociaz az trzy dni chodzilysmy od weta do weta i dopiero w bielskiej klinice na Szarotki rozpoznali chorobe.
Moja kotka zyje i ma sie dobrze, chociaz juz kazano mi sie z nia zegnac.

W 2006 roku trafilam na to forum i juz pozostalam z Wami.
Podwoilam liczbe kotow osobistych ;)

no i pomnozylam liczbe tymczasow - majac ich nawet trzydziesci kilka

:)

zagladajcie do nas czasami.


Moje kotki:

Obrazek Duza Paciunia - Seniorka rodu, urodzona w 2001 roku, odeszla od nas 14.06.2011 :(
walczylismy z przewlekla choroba nerek, nie udalo
nigdy cie zapomne Moja Laciatko [']


Obrazek Mala Paciunia - Kierowniczka Stada, ur. 30 kwietnia 2003 r.
Charakterna kotka, nieustraszona, postrach weterynarzy 8) bo choć to kochane przymilne kocię, to w lecznicach zmienia się w tygrysa


Obrazek Salenka, Wodna Panienka, ur. w lipcu 2008 r.
trzpiotka w białych skarpetach, zawsze gdzieś pod sufitem, im wyżej - tym lepiej


Obrazek MalaMi, najmniejsza a zarazem najwiekszy tchórz w stadku, ur. 8 sierpnia 2008 r.
znaleziona jako dwudniowy "bury szczurek", przeżyła dzięki kociej mamce
strachliwa niewymownie, jednak dla domowników to kochany przymilny kotek, zawsze śpi przy moim policzku


Obrazek Chanel, lisek w kocim footerku 8) ur. w sierpniu 2009 r.
dorosła kotka a wciąż psoty jej w głowie :twisted:
zwykle wychowuje młode kocięta które trafiają pod moją opiekę - świetnie się do tego nadaje

oraz koty mojej mamy

Obrazek Madzia, kotka ze stolarni, mądrala w białych skarpetach, ur. 1 wrzesnia 2007

Obrazek Filip, Madzi narzeczony 8) takie ciepłe kluchy :lol: , ur. w lipcu 2007 r.


****************************

witam
Od wczoraj moja 3,5 letnia kotka jest osowiała, miewa takie dni i dlatego nie reagowałam od razu, owszem cały czas ją obserwując.
Wczoraj rano jeszcze cos zjadla, pochrupala chrupki, piła.
Dzisiaj już nie, ale owszem chciała, ale na dwóch małych kawałeczkach i liźnieciu galaretki sie skonczyło. Z suchej karmy zjadła dosłownie 2-3 sztuki... i na tym koniec.
Ostatni raz sikała w nocy, od rana już nic nie jadła nic nie piła :(

Byłam z nią u weterynarza.
Kotka nie ma podwyższonej temperatury (jeśli dobrze pamietam to ok 38st), ma troche powiększony na szyi węzeł chłony z lewej strony.
Dostała:
zastrzyk BETAMOX,
zastrzyk CAMBIVIT (oj ten baaardzo sie jej nie podobał! wet dostał za swoje :evil: ),
oraz tabl na intruzów (Cestal Cat).

Chcę was zapytać o zdanie, jestem strasznie nie ufna, jedna diagnoza weta mi nie wystarczy! Wiem doskonale, że na odległość nie da się leczyć.
Ale proszę o pomoc.
Na co mogą skazywać objawy, na co zwrócić uwagę? Jaka sytuacja jest alarmową?
Dziękuję

Dodam że od dwóch lat podaję jej Promonvet (dojrzewam do sterylki która jest nie unikniona), kicia sama wychodzi tylko na smyczy ale ma kontakt z inna moja kastratka ktora moze kilka godzin wychodzic na zewnatrz, i czasami przegoni jakies obce koty (wieć tą droga ta domowa kotka może łapać jakieś dziadostwo).

PostNapisane: Pon paź 30, 2006 21:53
przez moś
Witaj. Moze zrob jej testy, na poczatku na bialaczke.Powinnas zrobic rowniez badzania krwi i moczu.

PostNapisane: Pon paź 30, 2006 22:11
przez fruuu
badania krwii z nerkami i watroba koniecznie i to jak najszybciej.

PostNapisane: Pon paź 30, 2006 22:16
przez Jana
Obejrzyj czy nie ma jakiejś wydzieliny z pochwy. Jeśli kotka jest tyle czasu na hormonach może mieć ropomacicze, stąd jej zachowanie...

PostNapisane: Pon paź 30, 2006 22:20
przez natur11
Z pochwy nie ma żadnej wydzieliny.

Ona właśnie zwymiotowała, samym płynem, na żółto - rozpuszczona tabletkana robaki, zapach "apteczny".
Nic nie jadła cały dzień więc to może dlatego..... dam jej spokój na chwile, bo jest straaaasznie zestresowana (to typowy przykład kociej panikary, stąd odwlekana decyzja o sterylizacji!).

PostNapisane: Pon paź 30, 2006 22:30
przez natur11
Weterynarz podejrzewa jakiś wirus w gardełku..
Ona rano próbowała jeść, po dwóch kawałkach mokrej karmy nie chciała jednak więcej, sucha też próba - 2 kawałki i koniec....

A przed chwila zrobiła siku, uffffffff

aha, mowa o tej pieszczotce tygrysce ze zdjec z mojego podpisu.

PostNapisane: Wto paź 31, 2006 1:00
przez natur11
teraz schowala sie w budce i posypia, ale nie gleboko, tak czujnie.
Jutro rano napisze czy sie jej poprawilo.
Trzymajcie kciuki.
Baaaardzo sie o nia martwie :cry:

PostNapisane: Wto paź 31, 2006 1:03
przez Fredziolina
Koniecznie zrób badania krwi, jak pisały dziewczyny.
Badania krwi ujwanią stan koteczki.
Nie zwlekaj....

PostNapisane: Wto paź 31, 2006 12:46
przez natur11
W zasadzie bez zmian, w nocy troszenke zjadla, podeszla sama do miski, sama tez zawisa na miska z woda, kilka chlipniec i koniec.
Probowalam jej na sile podawac wode (to latwiej) i jedzenie (nie chce-wypluwa).
Dzwonilam do kilku wet na terenie: wielu każe czekać, wiem że to trudno przez telefon zdiagnozować kotkę ale ich opinie sa skrajnie różne, od zębów po inne zmiany.
Ten u ktorego wczoraj byłam mówi, czekać.
Mieszkam w miejscu gdzie nie ma wielkiego wyboru weterynarzy, jest kilku...
Patrze na nią i ryczę, muszę coś wymyśłić, tak czy siak pojadę do jakiegoś!

PostNapisane: Wto paź 31, 2006 12:48
przez Jana
Wymyśl badania krwi. Z pełną biochemią. Sprawdź wątrobę, trzustkę, nerki.

PostNapisane: Wto paź 31, 2006 12:56
przez MaryLux
Tak samo jak moś, ja też pierwsze skojarzenie mam z białaczką. Zrób też FIV i wirus zapalenia otrzewnej.

PostNapisane: Wto paź 31, 2006 13:06
przez Nordstjerna
Objawy Twojej kotki dokładnie przypominają to, co działo sie z Kotem P. - miał potężną infekcję w gardle, które go bolało i nie mógł nic przełknąć. Niestety, wet nie raczył go dokładnie obejrzeć (nie chciało mu się ryzykować pogryzienia :evil: ) i założył a`priori że to zapalenie dziąseł. Antybiotyk mający wyleczyć dziąsła (lincospectin) okazał się nieskuteczny, dopiero amoxycillina pomogła na gardło (po zmianie weta). Niestety, odwodnienie + podany przez pierwszego weta steryd o przedłużonym działaniu okazały się zabójcze dla nerek, ze skutkiem śmiertelnym :cry:

Dlatego jak najszybciej trzeba zacząć nawadniać (podskórnie zastrzyki z płynu wieloelektrolitowego - raczej nie ryzykować z glukozą zanim nie zrobisz profilu nerkowego , bo jeśli to nerki, to glukoza jest niewskazana, powoduje kwasicę krwi - taką informację dostałam wtedy od wetki).

PostNapisane: Wto paź 31, 2006 13:32
przez natur11
Dziękuję wam za rady.
Zaraz jadę z kicią do weterynarza, niestety tego samego, to lecznica gdzie jest kilku weterynarzy może inni coś doradzą.
Inna lecznica przyjmuje po poludniu jeszcze inna podobnie (zglosila automatyczna sekretarka ).
Nie chce czekac.
Zapisalam sobie to co radzicie, bede im sugerować.

Trzymajcie kciuki.

Dziekuje.

PostNapisane: Wto paź 31, 2006 17:46
przez natur11
Druga wizyta u weterynarza.
Temperatura ciała 38st.
Podany zastrzyk Ca... 1mm, coś witaminami, głównie B (nie zapamietałam nazwy a w książeczce niewyraźnie napisane).
Podany Probiotyk 1mm (pasta w strzykawce).

Badań żadnych nie zrobiono, bo to robią rano, chyba że sama jechałabym z nią kilkadziesiąt km gdzie się to zawozi, niestety, kierowca była moja siostra która zwolniła się z pracy na 2h by mnie zawieźć do Żywca.

Jutro rano pojadę tam znowu na antybiotyk BETAMOX, ten co podali wczoraj wieczorem i poproszę o badanie krwi.

Kicia zrobiła siku, zjadła łyżeczkę tuńczyka i parę chrupek.
jest osowiała, chociaż co jakiś czas wyskakuje na parapet i obserwuje ptaszki.
Jestem z nią cały czas, bardzo się martwię :cry:

Jeśli ktoś może polecić dobrego specjalistę z okolic Żywca - będę ogromnie wdzięczna.

PostNapisane: Wto paź 31, 2006 18:13
przez Formica
Jolu niechec do jedzenia może mieć rózne powody:
1) bóle zebów , gardła , "brzucha" jakikolwiek innych
2) problemu ogólne ( nerki watroba)
3) choroby zakaźne.

Z tego co opisujesz stawiałabym na coś z paszcza lub gardęłm , ale bez badania nie podpiszę sie pod tym. Czy lekarz obmacał gardełko , zajrzał do dziuba??
Czy nie dałas jej ostatnio niczego zimnego do jedzenia lub picia prosto z lodówki??
czy lekarz nie daje jej zadnych leków p/zapalnych??

Przy zapaleniu gardła mogą się zdarzyć wymioty po jedzeniu piciu lub sam odruch wymiotny na skutek silnego podraznienia za to nie zawsze wystepuje kaszel.

czy są jakies inne objawy ??np biegunka, prolemu z sikanie , inny kolor kału lub moczu??
czy kotak jest wychodząca?? czy ostatnio wiecej lub mniej piła??