Godzinę temu weszła, prawie z fanfarami, przez otwarte drzwi tarasowe.
Śliczna, oswojona, o błyszczącej sierści, domowa. Bardzo głodna. Ale wcale nie chuda, a wprost przeciwnie. Chyba koteczka. Bardzo młodziutka, może ma 7 miesięcy?
Obeszła całe mieszkanie, wyjadła wszystko wszędzie co było do jedzenia.
Teraz weszła Jurkowi na kolana i mruczy.
Czyściutka. Oczka lśniące. Uszka czyste.
Jezu, co z nią zrobić? Była czyjaś. A może jest czyjaś.
Czy ktoś zna tę damę? Może ktoś szuka?
Oto kicia:
Wyrzucona? Zagubiona? Co robić?????[/list]