Z pamiętniczka karmicielki

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob cze 28, 2008 18:38

Ech, nie ma to jak radiowy net na wsi :twisted:

Katar dalej trzyma maluchy. Lepiej jest o tyle, że czarnulek odzyskał apetyt i energię, obie te rzeczy dopisują wszystkim w dwójnasób.
Ale nosy zapchane okropnie, ciągle oddychają pyszczkami, a u Delegata chwilami pojawia się nawet krew:

Obrazek

No i oczko czarnulka… Wcześniej zmieniłam mu krople na Dicortineff – właściwie te krople zalecił wet, ale ja bałam się podawać.
Oczko trochę się odsłoniło, ale nic poza tym. Dziś wreszcie mogę zacząć kurację trójzestawem: Tobrosopt, Betadyna, Diafadol (apteka nie miała betadyny, musiałam zamówić).
Teraz oczko wygląda tak:

Obrazek

Kichanie u Zająca rozwinęło się jednak w pełny katar...

Dziwne to wszystko. Zwłaszcza oczko czarnulka– zastanawiam się nawet, czy on nie doznał jakiegoś urazu. Ale żeby taki zbieg okoliczności…?

Jul-kocie, Twój patent z naświetlaniami żarówką znam i wielokrotnie już stosowałam u kotów, głównie jednak w przypadkach przewlekłego kataru. Maluchy na razie naświetliłam dwa razy – nie mam kiedy. Przez cały dzień przygotowuję i podaję na przemian różne leki i specyfiki 7 kotom, oprócz tego karmienie i parę innnych rzeczy… Nie starcza mi już czasu i sił.

Be, Nujazz – przepraszam za zwłokę w napisaniu pw - mam ciągle problemy z netem, wysłanie wiadomości graniczy z cudem. Ale w miarę możliwości będę dalej próbować, na forum się wreszcie udało, więc może i pw się uda...

Mam nadzieję, że zamieściłam w tym poście właściwe zdjęcia, bo zamiast nich mam na podglądzie pustkę. A na forum widzę same krzyżyki w miejscu zdjęć :roll:

---

jola.goc

 
Posty: 1738
Od: Śro mar 31, 2004 13:25
Lokalizacja: dolny Górny Śląsk

Post » Sob cze 28, 2008 23:03

Zdjęcia są - trzymam kciuki za szybkie wyzdrowienie - czekamy na nowy wątek :)

myshka

 
Posty: 2706
Od: Wto wrz 11, 2007 21:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie cze 29, 2008 0:27

Jolu, pw się nie przejmuj. Kuruj siebie i kociaste. To najważniejsze.
No i załóż nowy wątek zanim admin się zniecierpliwi... ;)

Be

 
Posty: 713
Od: Wto wrz 04, 2007 0:38
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie cze 29, 2008 1:14

Witaj Jolu,
Oczko wygląda nieciekawie, ale przynajmniej rogówka jest cała. Moi lekarze nie polecają gentamycyny, twierdzą, że jest już zbyt długo stosowana i drobnoustroje zdążyły wytworzyć na nią odporność. Dicortineff radzili mi podawać dopiero po opanowaniu infekcji. Ja po betadynie daję zwykle krople biodacynę i maść erytromycynę.
Kotom, które mają katar, zakrapiaj po kropli sulfarinolu do każdej dziurki przy uniesionym nosku przynajmniej dwa razy dziennie. Nie będzie krwawienia i kotki będą mogły oddychać nosem. Sulfarinol jest bez recepty. Weterynarze radzą też odciągać wydzielinę gumową gruszką dla niemowląt. Zapomniałem napisać, że nie można noska naświetlać, jeśli kot gorączkuje. Może same zechcą poleżeć pod lampą, ciepło dobrze by im zrobiło. Dobrze, że mają apetyt.
Pozdrawiam, Juliusz.

jul-kot

 
Posty: 1063
Od: Wto sty 27, 2004 18:10
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lip 01, 2008 14:04

U maluchów jakby niewielka poprawa. Oddychają już przez noski, ale jeszcze w nich świszczy i bulgocze. Oczko czarnuszka też trochę lepsze. Jestem coraz bardziej pewna, że to skutek urazu. Drugie oczko ma ładne, pozostałe maluchy też, już im nawet nie łzawią. Wygląda na to, że drugi maluch w czasie zabawy rozdarł mu spojówkę pazurkiem. Akurat zbiegło się to z początkiem kataru.

Maluchy dostają już tylko uodparniacze (propolis, Scanomune, spirulinę i cerutin), antybiotyk się skończył. Co prawda i tak nie działał na wirusa, ale chyba jednak zapobiegł powikłaniom bakteryjnym.
Jednak w tej chwili nie mają już takiej ochrony, a organizm nie zwalczył jeszcze wirusa całkowicie. Jeśli do jutra nie będę widziała wyraźnej poprawy, wezwę wetkę do domu i będziemy dalej kłuć.
Teraz jest to możliwe dzięki wsparciu finansowemu, jakie otrzymałam od Popi (100 funtów! - muszę je jeszcze tylko wymienić na złotówki).

Wolałabym jednak, żeby sprowadzenie weta nie było konieczne, bo potrzeb całe mnóstwo, w tym szczepienie maluchów, i nowy miesiąc z przeszło 20 kotami na karku... Do tego chory Figielek i Zając. Przede mną ciągle operacja Figielka i kastracja Szajbusia-Centusia.
Muszę na to wszystko zebrać też siły, bo aktualnie jestem zupełnie wykończona.

Popi - moje ogromne, serdeczne podziękowania za tak dużą pomoc! :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Dobrze chociaż, że Pipinka już całkiem zdrowa, choć czasem wydaje jeszcze dziwne pochrząkiwania, jak świnka. Przy najbliższej okazji muszę ją też pokazac wetowi - pod skórą na żebrach, tuż pod amputowana łapką, odkryłam dziwne zgrubienie...

Całkowicie już odzyskała apetyt sprzed choroby - czyli chorobliwy :?
Je ciągle w olbrzymich ilościach, i ciągle jej mało. Jest przy tym bardzo pomysłowa - w worku karmy od jul-kota zrobiła sobie dziurkę i w najlepsze podjada karmę dla dziczków:

Obrazek

---

jola.goc

 
Posty: 1738
Od: Śro mar 31, 2004 13:25
Lokalizacja: dolny Górny Śląsk

Post » Wto lip 01, 2008 14:20

A tak Pipinka śpi z dziećmi :) :

Obrazek


I jeszcze trochę sennych figur:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

---

jola.goc

 
Posty: 1738
Od: Śro mar 31, 2004 13:25
Lokalizacja: dolny Górny Śląsk

Post » Wto lip 01, 2008 18:25

jola.goc pisze:
Obrazek

---


Czy ona nie jest prześliczna ? :D :1luvu: :1luvu: :1luvu:

bubor

 
Posty: 23310
Od: Czw maja 24, 2007 18:25
Lokalizacja: Kraków :)))

Post » Wto lip 01, 2008 21:33

- Jestem bardzo chory. Nie wiem czemu Jola o tym nie pisze.
Obrazek


Mój nos... Zwróćcie uwagę na lewą dziurkę!!! Widzicie?!
Obrazek


- Nie mam apetytu.
Obrazek

- Prawie wcale.
Obrazek


- Powinienem leżeć w szpitaliku, pod czułą opiekę wetów.
Mając ich miłość w ostatnich chwilach.

Obrazek


- A Jola daje mi propolis! Uwierzycie?
Obrazek


Ale najgorsze jest to, że gdy się usmarkam...
Obrazek


...muszę sam sobie wytrzeć nos. Tą oto łapką.
Obrazek


- Jakie to obrzydliwe.
Obrazek

^*^
Ostatnio edytowano Wto lip 01, 2008 21:49 przez Zajonc, łącznie edytowano 1 raz

Zajonc

 
Posty: 356
Od: Pon gru 31, 2007 18:39
Lokalizacja: ze Zdroju

Post » Wto lip 01, 2008 21:42

Biedny Zając, chyba tylko porwanie Cie wyrwie z szponów Joli :twisted:

A Pipinka & the babies bardzo ładny barok wyszedł. Śpia jak mini rubensiki, niech tylko kształtów nabiorą.
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14567
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Wto lip 01, 2008 21:46

Zając nie martw się , ciotki o Tobie pamiętają :1luvu:

To chyba już czas założyć nowy wątek - może made by Zajonc :wink:

myshka

 
Posty: 2706
Od: Wto wrz 11, 2007 21:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lip 01, 2008 22:54

Koniecznie! Zając rulez!
Znów dostałam głupawki i niemalże wyplułam kawe na monitor..rzeczywiscie widać, jak nie ma apetytu..a Jola bez serca, nie obetrze noska :D

Nujazz

 
Posty: 139
Od: Sob paź 20, 2007 14:45
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Wto lip 01, 2008 23:50

Zajonc!Wszystko widzimy 8) Zgłosimy,gdzie trzeba.Dbaj o siebie jak umiesz.Wiesz,łapek masz cztery.
Współczuje tego braku apetytu.

MaybeXX

Avatar użytkownika
 
Posty: 9628
Od: Pon sie 13, 2007 17:18
Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój

Post » Pt lip 04, 2008 22:06

Co się polepszy, to się popieprzy...

Aktualnie znów się polepszyło, ale przedwczoraj w nocy z maluchami było bardzo źle. U wszystkich pojawił się ropny wyciek z nosa, nie jadły, tylko spały rozgorączkowane, łapiąc z trudem powietrze pyszczkami.

Najgorzej wyglądała Trybulka, momentami myślałam, że nie dożyje do rana.
Tymczasem rano znów sie ożywiły, zjadły, nawet Trybulka coś skubnęła.

Być może był to w sumie pozytywny objaw - zalegająca ropa zaczęła schodzić, ale antybiotyk był jeszcze konieczny na tym etapie. Tym bardziej że u całej trójki zauważyłam jeszcze blade śluzówki i czerwone plamy na języku.

Więc była wetka - każdy dostał 3 zastrzyki, w tym Synulox.
W tej chwili śmigają jak trzy torpedy, a przy misce zamieniają się w rekiny żarłacze.
Oczko czarnulka też wygląda dużo lepiej.

Tylko w noskach jeszcze trochę bulgocze, szczególnie u czarnulka i Trybuli. Mimo wszystko mam nadzieję, że już nie będzie kolejnego pogorszenia, bo chyba musiałby sobie radzić same.
Ja jestem kompletnie wykończona...

---

jola.goc

 
Posty: 1738
Od: Śro mar 31, 2004 13:25
Lokalizacja: dolny Górny Śląsk

Post » Nie lip 06, 2008 13:15

Jolu, jak się czujecie?

Uściski, sib

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8128
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Nie lip 06, 2008 14:56

Jak maluszki i biedny, opuszczony przez wszystkich Zajonc?

Dajesz jakoś radę, kochana?
Trzymajcie się!!

Potrzeba Ci czegoś?
Obrazek

czarna_agis

 
Posty: 4361
Od: Czw wrz 07, 2006 23:14
Lokalizacja: warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 125 gości