Plaskata konsekwencja uwieńczona budyniem.Zdjecia

Moj ukochany, najmadrzejszy moś nad mosie zaczął mi chorowac. a zaczęlo sie od prostego zatkania. Zastrzyki i olej rycynowy pomogly. za pare dni Mos zaczął sie znow dziwnie zachowywac. Byl osowialy i często sie napinal. Nie zauwazylam ze nie robi siusiu- u trzech kotow to jest pewna trudnośc w obserwacji. myslelismy ze to znowu zatkanie - wizyta u weta rozwiala watpliwosci. Okazalo sie ze Mos jest zatkany ale krysztalami. Zrobil sie czop u ujścia cewki moczowej i trzeba bylo cewnikowac
Wet wyciągnął z niego 5 strzykawek moczu.Dostal tez antybiotyk ale nie wiem jaki bo do weta pojechal z moim tz-tem a jarkowi nie przyszlo do glowy sie zapytac. Dostal napewno tez nospe. niewiele jednak pomoglo , kot sikal malymi kropelkami i w czasie gdy bylam w pracy tz pojechal z nim jeszcze raz. mos jest do tego osowialy i nie wskakuje na wysokie miejsca, duzo spi, martwie sie
Wet juz chcial znow cewnikowac ale kot wydalił dużą ilośc moczu w gabinecie i dal mu tylko trzy zastrzyki - dwa domięśniowe i jeden podskorny - to z relacji mojego tz-ta ktory oczywiscie nie zapamietal co dokladnie mos dostal. Wiem tylko ze jeśli sie nie poprawi to trzeba zrobic zdjecie rtg aby zobaczyc czy nie ma tam wiekszych kamieni
Mos na razie znowu chodzi do kuwety i malo robi- kropelkami. Jest bardzo smutny, patrzy sie tymi madrymi oczami , z taka ufnoscia . Przepraszam ale mam do niego specyficzny stosunek - to dla mnie KTOŚ naprawde wazny ,nawet nie potrafie tego opisac jak wazny 



