Strona 1 z 102

Waler i Konik (i gratisy).W dupę jeża :/ Przed operacją

PostNapisane: Wto cze 27, 2006 9:21
przez sibia
Wczoraj późną nocą, dzięki uprzejmości dorotek6 i Jej Tz, dojechal do mnie z Elbląga nowy rezydent - Konik (znany i lubiany na forum, z wątku Kordonii).
Docelowo mam mieć właśnie dwa koty - Walera - roczny kastrat i Konika - kastrat dwuletni. Dodatkowo po domu biegają trzy maluchy, ale tymczasowo.
Problem polega na tym, że zamknięty w łazience Konik zabunkrował się za pralką, nic nie zjadł, choć Kordonia ostrzegała mnie przed jego wieeelką żarłocznością, co gorsza nic też nie wypił.
dał się raz bez problemu wyciągnąć siłą, potrzymałam go na rękach, okłaczył mnie, bo się biedny stresuje i gubi futro, po czym wrócił za pralkę.
Wiem, że było mnóstwo takich wątków, czytałam, ale oczywiście nie wiem: wyciągać go i karmić/poić na siłę? planuję to zrobić, jeśli nie wyjdzie do wieczora. moje gadanie do niego nic go nie rusza. będę chodzić posiedzieć z nim, ale mam wrażenie, że on jest tak strasznie zdziwiony, co się właściwie stało, że nie ma głowy do moich umizgów.
Mam go zagadywać czy dać mu spokój i czas na ochłonięcie?

PostNapisane: Wto cze 27, 2006 9:25
przez Jana
Sibia, on ma prawo się stresować (Ty też :wink: )

Kiedy Blondyna rodziców przyjechała do nas na wakacje, przez trzy dni nie wyłaziła spod łóżka, nie chodziła do kuwety (chyba), nie jadła. A potem było super.

Nic na siłę. Daj Konikowi odetchnąć, zostaw go tam, gdzie siedzi, daj mu jedzenie, wodę, kuwetę. Sam wyjdzie zza pralki.

PostNapisane: Wto cze 27, 2006 10:49
przez sibia
wylazł. gdy weszlam do do lazienki siedzial na pralce. chwile pozwiedzal i poszedl do transporterka. zjadl 3 chrupki z reki.
dam mu troche odpoczac ;)

PostNapisane: Wto cze 27, 2006 10:57
przez amelka
trzymam kciuki za Koniczka, nie martw sie Brendzika tez za łozkiem siedziala kilka dni-jak juz wylazł do nie jest zle-spokojnie :D

PostNapisane: Wto cze 27, 2006 11:03
przez Beliowen
Będzie dobrze, sibia.
Konik jest sympatyczny kot, tylko pewnie nieśmiały cokolwiek ;)

Kciuki za brak problemów trzymam.

PostNapisane: Wto cze 27, 2006 11:36
przez kordonia
Sibia :D
Wypowiem teraz słowa maksymalnie prorocze :lol: :

Za tydzień-dwa będziesz z nostalgią wspominać te pierwsze dni, kiedy Konik nie chciał nic jesć, był grzeczny, cichy i zdumiony.

To normalne, ze się trochę ukrywa, bo własciwie on przez całe życie nie opuszczał mojego domu, tak, zę nie wie, co się dzieje. Jestem jednak przekonana, ze już jutro, pojutrze przekona się, zę nowy dom nie jest żły i powróci do swojego hobby jakim jest nie tylko jedzenie, ale jego kradzież ;)
Ja bym w ogóle go nie zmuszała do jedzenia. Nie sądzę, zeby w ciągu trzech dni potrzebne było karmienie na siłę. Chyba, ze niejedzenie potrwa trochę dłużej. Ale nie wierzę, żeby on wytrzymał dłużej w swoim braku apetytu ;)
Już bardziej boje się, jak Walerek zareaguje na takiego"nowego", ale skoro przyzwyczaił siędo maluchów, to i pewnie Konika zaakceptuje szybko.
Cały czas śledzić bede ten wątek z napięciem. Tak bardzo bym chciała, żeby wszystko ułożyło się dobrze.
Dziękuję Ci za wszystko :) Ściskam Ciebie no i oczywiscie mojego-Twojego Konika :)
Aha, na ręce na siłę mozesz go brać, szybciej się przyzwyczai.

PostNapisane: Wto cze 27, 2006 11:38
przez amelka
a ja poprosze o jakies foteczki konika-albo linka do wątku :oops:

PostNapisane: Wto cze 27, 2006 11:49
przez sibia
eh... link do wątku. mnie się marzy, że ten wątek wróci. pod innym tytułem, ale bardzo mi go brak 8)
A u nas już było wyciąganie na pralce połączone z drapaniem pod bródką.
A Waler po osyczeniu transporterka spi w hamaczku. Kordonia, pisalam, ze ich IQ razem to bedzie akurat kocia norma? Więc właśnie Waler chyba nie skojarzyl jeszcze, biedny, że nowy kontener + nowy zapach + nowe kłaki = jakiś Nowy Kot.
A moze to ja mam jakiś problem i mam nieco ograniczone koty, żeby dobrze wypadać na ich tle?
hmm

PostNapisane: Wto cze 27, 2006 12:07
przez Uschi
sibia pisze:A moze to ja mam jakiś problem i mam nieco ograniczone koty, żeby dobrze wypadać na ich tle?
hmm

:ryk:
Sibi, litości... Doktorantka, a takie głupoty gada - to te głupoty może świadczą o jakimś - miejmy nadzieję - czasowym ograniczneiu lotności, a nie posiadani einteligentnych inaczej kotów. Zresztą, sama wiesz - koty są naprawde inteligentne inaczej. Wcale nie gorzej ;).

Pisz dużo o nich, bo ja strasznie lubię, jak Ty piszesz :).

PostNapisane: Wto cze 27, 2006 12:09
przez Hana
sibia pisze:pisalam, ze ich IQ razem to bedzie akurat kocia norma?

:lol:
Dobrze, że Twoje koty nie widzą tego bo miałabyś u nich "krechę".

PostNapisane: Wto cze 27, 2006 12:30
przez dorotek6
trzymam za Konika :ok: - podczas drogi był bardzo grzeczny 8) . Czasem sobie pomiałkiwał - o dziwo wtedy gdy mój TŻ-et zwalniał poniżej 100 km/h :twisted: . Doszliśmy do wniosku, że Konik - jak to rasowy konik lubi prędkość :wink:

PostNapisane: Wto cze 27, 2006 12:34
przez AnetaW
dorotek6 pisze: o dziwo wtedy gdy mój TŻ-et zwalniał poniżej 100 km/h :twisted: . Doszliśmy do wniosku, że Konik - jak to rasowy konik lubi prędkość :wink:


a może powyżej 100km/h tracił głos ze strachu? :lol:

PostNapisane: Wto cze 27, 2006 14:50
przez sibia
dzięki za dobre słowa :)
Melduję, że kuweta zaliczona.

PostNapisane: Wto cze 27, 2006 16:20
przez kordonia
sibia pisze:(...) Kordonia, pisalam, ze ich IQ razem to bedzie akurat kocia norma? (...)


Oj, obawiam sie, ze Konik niewiele się dołoży do całości kociego intelektu ;)

PostNapisane: Wto cze 27, 2006 17:29
przez Maryla
a ja wierzę w Horsa 8)