Sonia i Otis - zamykamy wątek - pamiątkowe wpisy str. 100!!!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lut 09, 2007 22:26

moś pisze:
Chilli pisze:Ano - tymczasem jendak TZ uczy sie polskiego - byl na tygodniowym kursie w Krakowie, zaczal juz proby rozmow z rodzicami przez telefon. Zaszczepiam w nim 'bakcyla polskiego' i kto wie... moze na emeryturze :roll:
przepraszam ze sie wtrącam ale :lol: tak mi sie śmieszny wniosek nasunął ze .. jak on nie umie po polsku to dobrze bo z rodzicami nie bedzie miał zadnych konfliktow i tym bardziej odmiennego zdania :lol: to taki zdrowy uklad... :wink:


Gorzej jak sie nie tylko nie może pokłócić, ale także zwyczajnie dogadać...

Mam kilka mieszanych małżeństw wśród znajomych...plusy i minusy, jak w każdym związku :P choć już na starcie mają inne problemy niż jednonarodowe :lol: ale mamy tu dwie "specjalistki", one wiedzą lepiej...

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pt lut 09, 2007 22:31

Iza ja moge powiedziec ze u mnie to dobrze ze tz malo po polsku umie,,,on juz mi nieraz powiedział ze z checia powiedziałby mojej mamie pare rzeczy i tylko jezyk go powtrzymuje,a wierzcie mi jest co wygarnac,,dla mnie to lepiej,choc tz naprawde do kłótliwych nie nalezy.
Czasem tak lepiej,,,

kasia essen

 
Posty: 7167
Od: Czw gru 15, 2005 9:19
Lokalizacja: Nordrhein-Westfalen

Post » Pt lut 09, 2007 22:41

A mój mąż ma lepszy kontakt z moją mamą niż ze swoją... :lol:

Kiedy mój Michałek miał jakieś półtora roku, przyjechała do mnie moja przyjaciółka ze swoim mężem - ona Polka, on Amerykanin. Michałek leżał na kocu, a oni obok niego, Ania mówiła - Michałku mów po polsku, a Andrew mówił: Speak English... Teraz mają dwie dziewczynki, starsza jest dwujęzyczna ze wskazaniem na angielski, młodsza dopiero zaczyna mówić, mieszkają w Filadelfii, Andrew całkiem nieźle radzi sobie po polsku - uczył się na kursach. Jak przyjeżdżają, to mówimy z Anią po polsku, a on słucha, z nim rozmawiamy po angielsku, ale jak on chce coś ode mnie, to stara się mówić po polsku...to jest bardzo miłe...

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pt lut 09, 2007 22:59

moś pisze:przepraszam ze sie wtrącam ale :lol: tak mi sie śmieszny wniosek nasunął ze .. jak on nie umie po polsku to dobrze bo z rodzicami nie bedzie miał zadnych konfliktow i tym bardziej odmiennego zdania :lol: to taki zdrowy uklad... :wink:

No moze i tak - moi rodzice go jednak kochaja, a on stara sie jak moze 8)
Rodzinke mam w porzadku - akceptuja inne zdania

Chilli

 
Posty: 3020
Od: Wto mar 08, 2005 15:00
Lokalizacja: Deutschland:)

Post » Pt lut 09, 2007 23:00

ja od poczatku byłam zmuszona mowic po niemiecku zanim zaczelam jakiekolwiek kursy,nie idzcie na łatwizne z nim,nie rozmawiajcie z nim po angielsku,tylko po polsku,nauczy sie szybciej :wink:

kasia essen

 
Posty: 7167
Od: Czw gru 15, 2005 9:19
Lokalizacja: Nordrhein-Westfalen

Post » Pt lut 09, 2007 23:04

kasia essen pisze:Chili czy twoj facet był w Krakowie na kursie miedzy swietami a sylwestrem?znajoma tzeta z kursu jezyka polskiego tez była w Krakowie na kursie.Mieszkała u polskiej rodziny.Bardzo sobie chwaliła.Ile czasu twoj uczy sie polskiego?bo moj od ponad roku dopiero :oops:

Byl koncem listopada, tez mieszkal u polskiej rodziny i byl zachwycony.
Uczy sie cienko - zaczal chodzic do Volkshochschule, ale po dwoch miesiacach poddal sie. Teraz uczy sie sam, gada, wszystkie sprzety w domu podpisane (znajomi zastanawiaja sie zawsze co to)... juz gada niezle :)

Chilli

 
Posty: 3020
Od: Wto mar 08, 2005 15:00
Lokalizacja: Deutschland:)

Post » Pt lut 09, 2007 23:13

izaA pisze:[
Gorzej jak sie nie tylko nie może pokłócić, ale także zwyczajnie dogadać...

Mam kilka mieszanych małżeństw wśród znajomych...plusy i minusy, jak w każdym związku :P choć już na starcie mają inne problemy niż jednonarodowe :lol: ale mamy tu dwie "specjalistki", one wiedzą lepiej...

Ja jestem zachwycona. Gotuje, sprzata, kwiaty przynosi (no dobra czasem trzeba mu przypomniec) :wink: Problemy faktycznie inne, ale po porownaniach wole Niemcow (przepraszam fajnych Polskich facetow)

Chilli

 
Posty: 3020
Od: Wto mar 08, 2005 15:00
Lokalizacja: Deutschland:)

Post » Pt lut 09, 2007 23:16

kasia essen pisze:ja od poczatku byłam zmuszona mowic po niemiecku zanim zaczelam jakiekolwiek kursy,nie idzcie na łatwizne z nim,nie rozmawiajcie z nim po angielsku,tylko po polsku,nauczy sie szybciej :wink:

My gadamy po niemiecku, z polskimi znajomymi po angielsku... no niestety :roll: Po polsku gadam najrzadziej, no, ale umiem najlepiej :wink:

Chilli

 
Posty: 3020
Od: Wto mar 08, 2005 15:00
Lokalizacja: Deutschland:)

Post » Sob lut 10, 2007 0:15

ja mam to samo,z polskimi znajomymi po angielsku a tak to po niemiecku,po polsku gadam tylko na miau,,to znaczy pisze :wink:

kasia essen

 
Posty: 7167
Od: Czw gru 15, 2005 9:19
Lokalizacja: Nordrhein-Westfalen

Post » Sob lut 10, 2007 19:56

Czyli Miau dobre na wszystko, bo języka ojczystego nie zapominacie :wink:

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Sob lut 10, 2007 20:29

dokładnie 8)

kasia essen

 
Posty: 7167
Od: Czw gru 15, 2005 9:19
Lokalizacja: Nordrhein-Westfalen

Post » Pon lut 12, 2007 19:51

Nie byłam w necie przez 36 godzin, dostałam 34 powiadomienia z miau i ...żadnego z mojego wątku :( ...normalnie przestaję Was lubić :evil: ...a tak niewiele brakuje do zamknięcia I cześci epopei...

Większość z czytaczy to młodzież, ale ja mam pytanie do tej starszej młodzieży: obchodzicie Walentynki? A jeśli tak, to jak?

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pon lut 12, 2007 20:07

Uhmm :) Obchodzimy :)
Tz poinformowal mnie, ze mam trzymac wieczor wolny :) Planuje zakupic Prosecco, albo Lambrusco i wypic razem w lozku przed praca :) Z truskawkami (a co? Niech bedzie kiczowato :wink: ) Potem szybko z pracy i zobaczymy co bedzie wieczorem :roll:
Do tego jakis drobiazg kupic... musze sie zastanowic co

Chilli

 
Posty: 3020
Od: Wto mar 08, 2005 15:00
Lokalizacja: Deutschland:)

Post » Pon lut 12, 2007 20:08

Hmm, a ja teraz mam dylemat. Czy ja młodzież jeszcze czy już ta starsza młodzież :twisted: :roll:

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Pon lut 12, 2007 20:10

Ja mlodziez (do 60 to mlodziez, potem starsza mlodziez) :wink:

Chilli

 
Posty: 3020
Od: Wto mar 08, 2005 15:00
Lokalizacja: Deutschland:)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 313 gości