Maja [*], Gucio [*], nowy rozdział: Luśka i Tygrysek

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sie 28, 2006 10:37

trzymam mocno kciuki za Maje-ja już przeżyłam 3 sterylki-jutro czeka mnie następna i bardzo sie martwie...
Obrazek

amelka

 
Posty: 2562
Od: Śro sty 04, 2006 13:05
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon sie 28, 2006 12:14

Dobrze że Maja już po wszystkim i nie było większych problemów :D . Teraz to już z górki :lol: Przytulam wirtualnie kochaną rekonwalescentkę Obrazek
Obrazek

gattara

Avatar użytkownika
 
Posty: 14955
Od: Czw kwi 20, 2006 7:03

Post » Pon sie 28, 2006 13:19

Tydzień mnie nie było na forum, a ono znów się muli... :?
No i już po strachu :D
Ranka się zagoi, zarośnie sierścią i nie będzie śladu :D
Obrazek Przestępcy iSiedzieć

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30209
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Pon sie 28, 2006 13:38

Regato, a może Maji spojler załóżcie? Kołnierzyk znaczy :wink:
Ja bym nie zostawiała jej z dostępem do brzucha, to ją zacznie swędzieć w pewnym momencie i może być potem problem...
Nocka nam w kołnierzu szalała na początku, potem pomykała w nim jak dzika, tylko trzeba było ją karmić z ręki, bo nie sięgała miski ani talerzyka, a nie chciałam jej tego ciągle zdejmować i zakładać, żeby nie myślała codziennie, że ot koniec ospojlerowania :wink:
Tylko trzeba kołnierz przyczepić obrożą albo szelkami - inaczej kot go ściągnie.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sie 28, 2006 14:59

galla pisze:Regato, a może Maji spojler załóżcie? Kołnierzyk znaczy :wink:
Ja bym nie zostawiała jej z dostępem do brzucha, to ją zacznie swędzieć w pewnym momencie i może być potem problem...
(...)Tylko trzeba kołnierz przyczepić obrożą albo szelkami - inaczej kot go ściągnie.


Maja potrafi wyjść z szelek... nawet ciasno zapiętych :-(

wet ją wczoraj obejrzał i stwierdził, że już nic nie powinno się stać, chyba, że Maja jakoś nienaturalnie bardzo rozciągnęłaby brzuszek.
Za dwie - trzy godziny dziś znów jedziemy na przegląd i zobaczymy, co powiedzą.
Maja [2005 - 2017] i Gucio [2007 - 2017], Luśka i Tygrysek
Obrazek Obrazek Obrazek

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=40312
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=67449

Regata

 
Posty: 7024
Od: Pt sie 26, 2005 18:46
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Wto sie 29, 2006 13:42

Maja już dzisiaj ganiała za ulubioną kuleczką, aportowała i "kazała" rzucać :D, a potem wpakowała mi się na kolana na mruczańsko-miziańsko :-)
z tej radości i miłości znów spóźniłam się do pracy ;-)
cwaniarka kochana znalazła sposób na zatrzymywanie mnie w domu jak najdłużej, o innych porach aż takiej miłości nie okazuje :twisted:
Maja [2005 - 2017] i Gucio [2007 - 2017], Luśka i Tygrysek
Obrazek Obrazek Obrazek

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=40312
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=67449

Regata

 
Posty: 7024
Od: Pt sie 26, 2005 18:46
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Wto sie 29, 2006 14:42

Moje łobuzy też rano są najbardziej miziaste i rozmruczane. Jak budzik dzwoni, to przychodzą, kładą się obok i mruczą kołysankę. A ja potem szykuję się w panice do wyjścia :twisted:
Obrazek Przestępcy iSiedzieć

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30209
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Wto sie 29, 2006 15:54

U nas prawdziwym pieszczochem jest tylko Antek, ale on tak ma niezależnie od pory, rano też woła o mizianki, tak samo jak wieczorem.
My spóźniamy się do pracy przez nockę - i to nie dlatego, że taka miziasta jest rano, tylko dlatego, że domaga się zabawy i rzucania piłeczki. Jak prasuję sobie rano ciuchy, to co machnęraz żelazkiem, to muszę się nachylać po piłkę i rzucić. I tak naprzemiennie - przesuniećie żelazka - rzut - przeusnięcie żelazka - rzut. Jak potem patrzę na zegarek, to normalnie :strach: i zaczynam ganiać (rzucając Nocce piłkę oczywiście :wink: )
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sie 30, 2006 10:36

galla pisze: Jak prasuję sobie rano ciuchy, to co machnęraz żelazkiem, to muszę się nachylać po piłkę i rzucić. I tak naprzemiennie - przesuniećie żelazka - rzut - przeusnięcie żelazka - rzut. Jak potem patrzę na zegarek, to normalnie :strach: i zaczynam ganiać (rzucając Nocce piłkę oczywiście :wink: )


O, prasowanie to u nas sport ekstremalny!
taka szczególna rozrywka na mocne nerwy... :twisted:
Maja ma świetną zabawę szczególnie jak prasuję coś dużego, co spływa sobie na podłogę, nooo wtedy to jest jazda - łapanie materiału (np. falbany w spódnicy), fikołki, kładzenie się na tym co leży na podłodze. Bardzo atrakcyjne są też różne troczki, wiązania, np. od bluzek kopertowych...
Nie wiem co pierwsze łapać: ciuch zjeżdżający z deski, deskę, żelazko, czy Maję?
Szczęśliwie żelazko mam tzw. bezprzwodowe, więc po pierwsze Maja go za kabel nie ściągnie na siebie, po drugie podstawa, do której się je przypina, jest przykręcana do deski lub stołu - chyba jestem jasnowidzem, bo żelazko kupowałam rok przed pojawieniem się kota w naszym domu ;-)
Maja [2005 - 2017] i Gucio [2007 - 2017], Luśka i Tygrysek
Obrazek Obrazek Obrazek

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=40312
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=67449

Regata

 
Posty: 7024
Od: Pt sie 26, 2005 18:46
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Śro sie 30, 2006 15:41

Na szczęście Nocka ogranicza się podczas prasowania tylko do proponowania piłeczki. Ewentualnie koniecznie musi wejść na deskę, bo to przecież kocia deska jest i co ja na niej robię??? (na balkonie ta deska jest podestem dla kotów, żeby mogły powyglądać sobie). [/url]
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw wrz 07, 2006 16:12

Co u Mai? jak brzunio - już zagojony?
Obrazek

Akineko

 
Posty: 2317
Od: Pt wrz 23, 2005 10:20
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Nie wrz 10, 2006 2:50

Kicorek pisze:Moje łobuzy też rano są najbardziej miziaste i rozmruczane. Jak budzik dzwoni, to przychodzą, kładą się obok i mruczą kołysankę. A ja potem szykuję się w panice do wyjścia :twisted:

Mój gruby to chyba forum czyta, bo parę dni temu też tak zaczął i go trzyma do dziś. :lol: Wystarczy jedno dzyń, a on już leci do mnie, kładzie się trochę obok, trochę na mnie i podaje łepetynę do miziania. :)

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Nie wrz 10, 2006 2:54

Regata pisze:O, prasowanie to u nas sport ekstremalny!
taka szczególna rozrywka na mocne nerwy... :twisted:
Maja ma świetną zabawę szczególnie jak prasuję coś dużego, co spływa sobie na podłogę, nooo wtedy to jest jazda - łapanie materiału (np. falbany w spódnicy), fikołki, kładzenie się na tym co leży na podłodze. Bardzo atrakcyjne są też różne troczki, wiązania, np. od bluzek kopertowych...
Nie wiem co pierwsze łapać: ciuch zjeżdżający z deski, deskę, żelazko, czy Maję?
Szczęśliwie żelazko mam tzw. bezprzwodowe, więc po pierwsze Maja go za kabel nie ściągnie na siebie, po drugie podstawa, do której się je przypina, jest przykręcana do deski lub stołu - chyba jestem jasnowidzem, bo żelazko kupowałam rok przed pojawieniem się kota w naszym domu ;-)

Dlatego ja niczego nie prasuję. :lol: Nie, no, trochę przesadziłam - prasuję rzadko i z wielką niechęcią. Tego lata prasowałam raz chyba i mam dość na rok. :) Trzy spódnice kopertowe prasowałam chyba godzinę. :twisted: Kropkę interesował kabel od żelazka, a Dydka troczki z kiecki. Do tego oba właziły mi na świeżo wyprasowane miejsce (bo ciepłe?), a potem gniotły odłożoną już na bok wyprasowaną (mniej więcej) sztukę.
:twisted: W... nosie to mam, będę chodzić pognieciona. :lol:

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Śro wrz 20, 2006 13:01

Co u Mai?
Grzeczniutka jak zawsze?
Obrazek

Akineko

 
Posty: 2317
Od: Pt wrz 23, 2005 10:20
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Śro wrz 20, 2006 16:01

Akineko pisze:Co u Mai?
Grzeczniutka jak zawsze?


jak zawsze.. ale czy grzeczniutka... ;-)
zdania na temat grzeczności Maji są w rodzinie podzielone:
ja mam większą tolerancję, TŻ też ma sporą, bo w zasadzie nie przeszkadza mu bieganie kocicy po stole, obserwacja z bardzo bliska, jak szykuje śniadanie i próbowanie, czy wędlinka do kanapek świeża...
denerwuje się tylko w nocy, bo ma taki nawyk, że lubi w nocy spać :-)
a Maja lubi w nocy np. czegoś szukać: zgubionej pod łóżkiem zabaweczki, suchego listka... wybiera przy tym miejsca z czymś, co wydaje dźwięk, jakieś torebki foliowe, pergamin czy bibułka do wykrojów... jak nic nie znajdzie, to rytmicznie paca firankę, lekko zaczepia pazurkiem, naciąga i puszcza... w dzień nie byłoby tego słychać, ale w nocy owszem...
(a jak wygląda firanka! 8O )

O, ostatnio do Perfekcji Maja opanowała metodę, jak spowodować, żebym wstała z łózka NATYCHMIAST. Otóż trzeba zacząć szarpać kołdrę, tak jakby się chciało wykopać miejsce do siusiania (tak właśnie Maja robiła, kiedy zdarzyło jej się zsiusiać na łózko - jak miała rujkę i kiedy TŻ zamknął toaletę). Wtedy pańcia od razu stoi na dwóch nogach i leci z kotą do kuwety... kota jednak nie korzysta z niej (przecież wcale jej się nie chciało) tylko zgrabnie pańcię podcina i tupta sobie do kuchni głośno narzekając na głodzenie zwierząt w tym domu...

Za to rano, jak już niebawem powinnam wstawać, Majeczka przychodzi do łóżeczka, kładzie się "podłużnie" wzdłuż mnie (pysio oparte o ramię) i włącza traktorek, potem posapuje i słodko zasypia. Nie wstaję, bo przecież kota obudzę!
Kot jakoś nie ma takich dylematów jak mnie budzi :-)

Czyli Maja grzeczna jest, jak zwykle :lol:


A moja siostra znalazła tydzień temu kociego maluszka. Miał wtedy 4 tygodnie. A już wiedział, że kuchnia to miejsce, gdzie robi się jedzonko, kuwetka też nie była mu obca... Jej, bo maluszek okazał się dziewczynką.
Ktoś (podobno starsza pani) przyniósł go na łąkę, w miejsce, gdzie ludzie chodzą na spacery z psami. Ponoć maleństwo siedziało tam w krzakach przynajmniej dwa dni i darło się wniebogłosy. Dobrze, że siostrzyca go usłyszała...
Karmi go gerberkami, kocim mleczkiem. I dopieszcza swoje kocice, bo są strasznie zazdrosne.
W sobotę jadę małą zobaczyć :-)) podobno podobna do Maji!

Właśnie się dowiedziałam, że wczoraj siostra znalazła kolejnego malucha (może pięciotygodniowego)! Czarnulka z białymi dodatkami...
Sąsiad go wziął do siebie (ma już jedną kotkę).

Osiedle jest na trasie wyjazdowej z Warszawy...
W każdym domu jest po kilka zwierzaków znalezionych w lesie albo przy drodze... ręce opadają...
Maja [2005 - 2017] i Gucio [2007 - 2017], Luśka i Tygrysek
Obrazek Obrazek Obrazek

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=40312
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=67449

Regata

 
Posty: 7024
Od: Pt sie 26, 2005 18:46
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, jolabuk5 i 317 gości