Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
galla pisze:Regato, a może Maji spojler załóżcie? Kołnierzyk znaczy
Ja bym nie zostawiała jej z dostępem do brzucha, to ją zacznie swędzieć w pewnym momencie i może być potem problem...
(...)Tylko trzeba kołnierz przyczepić obrożą albo szelkami - inaczej kot go ściągnie.
galla pisze: Jak prasuję sobie rano ciuchy, to co machnęraz żelazkiem, to muszę się nachylać po piłkę i rzucić. I tak naprzemiennie - przesuniećie żelazka - rzut - przeusnięcie żelazka - rzut. Jak potem patrzę na zegarek, to normalnie i zaczynam ganiać (rzucając Nocce piłkę oczywiście )
Kicorek pisze:Moje łobuzy też rano są najbardziej miziaste i rozmruczane. Jak budzik dzwoni, to przychodzą, kładą się obok i mruczą kołysankę. A ja potem szykuję się w panice do wyjścia
Regata pisze:O, prasowanie to u nas sport ekstremalny!
taka szczególna rozrywka na mocne nerwy...
Maja ma świetną zabawę szczególnie jak prasuję coś dużego, co spływa sobie na podłogę, nooo wtedy to jest jazda - łapanie materiału (np. falbany w spódnicy), fikołki, kładzenie się na tym co leży na podłodze. Bardzo atrakcyjne są też różne troczki, wiązania, np. od bluzek kopertowych...
Nie wiem co pierwsze łapać: ciuch zjeżdżający z deski, deskę, żelazko, czy Maję?
Szczęśliwie żelazko mam tzw. bezprzwodowe, więc po pierwsze Maja go za kabel nie ściągnie na siebie, po drugie podstawa, do której się je przypina, jest przykręcana do deski lub stołu - chyba jestem jasnowidzem, bo żelazko kupowałam rok przed pojawieniem się kota w naszym domu
Akineko pisze:Co u Mai?
Grzeczniutka jak zawsze?
Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, jolabuk5 i 317 gości