Bardzo smutny dzień…
Fionka była (i jest) mi bardzo bliska. To było takie naturalne i oczywiste – dowiadywać się jak minął dzień Fionusi, jak się czuje prześliczna koteczka, co dzisiaj ciekawego upolowała...
Zobaczyć najnowsze zdjęcia ze spacerków po ogródku.
Fiona (i jej bardzo długo zwycięska walka z chorobą) dawała mi siłę do opiekowania się moją chorą Biri, dawała mi nadzieję i wewnetrzny spokój. I wiarę, że z tą choroba można szczęśliwie żyć.
A dzięki doświadczeniu i pomocy Soni, pokonałam półtora roku temu pierwszy poważny kryzys, co dało nam szanse na jakąkolwiek przyszłość. I dzięki tej pomocy mam teraz najlepszego lekarza na świecie…
Dziękuję za to, że pojawiłyście się w moim życiu.
Żałuję tylko, że nigdy się nie poznałyśmy…
Fionusiu, śliczna koteczko, będę zawsze o Tobie pamiętała…
Soniu, bardzo mocno Cię przytulam.
Taką Cię zapamiętamy kochana Fionusiu.