Strona 1 z 94

Vice już Dasi..

PostNapisane: Śro sty 11, 2006 20:01
przez aamms
Już jest.. Przyjechał w zastępstwie Felka z tego wątku http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=37466&start=75

Wielki, gadatliwy.. Już jak zobaczyłam go na klatce schodowej to nadawał na cały regulator.. :twisted:

Został uroczyście wniesiony do domu przez eurydykę i jej TŻ.. i postawiony w kontenerku.. Oczywiście zleciała się odważniejsza i ta bardziej ciekawska część rezydentów.. :twisted: Nikuś zaczął wąchać przez kratkę.. Gaćka nawrzeszczała straszliwie, ale ponieważ usłyszała odpowiedź godną swoich przekleństw, to szybciutko wycofała się z pokoju.. Tylko Miś usiadł grzecznie z daleka, intensywnie węszył z bezpiecznej odległości i PATRZYŁ..

Następnie kociarnia została wyeksmitowana do innych pomieszczeń, ja zrobiłam zwykłe u mnie w takich przypadkach zamknięcie drzwi do pokoju i wypuściliśmy kota.. :twisted:
Przypomnę, że zwykłe zamknięcie polega na zamykaniu drzwi metodą przywiązywania do klamki od drzwi i drzwiczek od szafki w łazience powiązanych worków na śmieci.. :twisted: To z zewnątrz.. A od wewnątrz - niszczarka do papieru skutecznie przytrzymuje zamknięte drzwi.. :twisted:

Kocio wylazł.. I oczom moim ukazał się wielki, krótkowłosy ale bardzo puchaty, nieco brudny, kremowo-biały, lekko pręgowany "brytol".. 8O :D
Z pięknymi okrągłymi pućkami na pysiu.. :love:

Oczywiście na początek podszedł do miski i całkiem nie zestresowany, zechciał spożyć potężną porcję chrupek.. Wodą wzgardził.. Kuwetkę obejrzał.. I zaczął łasić się i przytulać do TZ eurydyki.. Dał się wziąć na ręce.. Zaczął robić baranki i mrrrruczeć jak stary, zepsuty traktor.. :twisted:

Na wszelki wypadek został potraktowany frontlinem, ale całkiem profilaktycznie.. Kicio jest czysty, zadbany, ma czyste uszka i oczy.. Tylko łapki troszkę straciły śnieżną biel.. Ale to pewnie od przymusowych wędrówek po ulicy..

Przy miziankach z TŻ eurydyki dokonaliśmy kolejnego odkrycia.. Kicio jest bogaty.. :twisted:
w klejnoty.. :mrgreen:
Można powiedzieć - kocur pełną, ekhem, gębą.. :twisted:

Jak już zostałam sama, to oczywiście poszłam dalej zaprzyjaźniać się z Vice.. Nie bał się całkiem.. Nie uciekał.. Wręcz przeciwnie, na początku poobcierał się porządnie o moje nogi, następnie wlazł na kanapę, na której siedziałam, usiadł grzecznie obok i zaczął robić baranki.. Po chwili doszedł do wniosku, że mu to nie wystarcza i władował mi się na kolana i nadstawił szyję do miziania..

Władował, to może niedokładne określenie.. Rzeczywiście środkowa część Vice siedziała na moich kolanach, ale przednie i tylnie łapki już się nie mieściły.. :twisted:
Następnie stwierdził, że jednak kanapa jest wygodniejsza, zlazł z kolan i uwalił się na samym środku.. I wystawił brzuszek do miziania.. 8O :D

Jak wychodziłam, to własnie zasypiał na tej kanapie z brzuszkiem do góry.. :D

Taki to Zastępca do mnie przyjechał.. :twisted: :D :D

Niestety fotek nie mam czym zrobić.. Jak ktoś nie wierzy, w to co napisałam, to zapraszam z cyferką.. :twisted:

PostNapisane: Śro sty 11, 2006 20:09
przez aamms
Oczywiście Zastępca jest u mnie tymczasowo.. I szuka domku..

Cichutko i jeszcze niepewnie kroi się domek, ale to będzia wiadomo w sobotę.. :)

Trzymajcie kciuki.. :D

PostNapisane: Śro sty 11, 2006 20:10
przez beatka
Aniu to ci się cukiereczek trafił :ryk:

Chciałabym tam być i to widzieć :(

PostNapisane: Śro sty 11, 2006 20:12
przez aamms
beatka pisze:Aniu to ci się cukiereczek trafił :ryk:

Chciałabym tam być i to widzieć :(


Z tego co widzę, to nie masz tak daleko.. :twisted:
Zapraszam.. :D

A jak jeszcze masz aparat.. :twisted: :D

PostNapisane: Śro sty 11, 2006 20:12
przez bc
No to ślicznota z niego musi być.

PostNapisane: Śro sty 11, 2006 20:14
przez aamms
bc pisze:No to ślicznota z niego musi być.


JEST.. :love:

PostNapisane: Śro sty 11, 2006 20:24
przez eurydyka
Aniu, a ja mam fotki, CHrupek zrobila jak byl u niej i czekal na nas te 2 godzinki:)

Obrazek

Obrazek

to teraz prosze podziwiac kota pieszczocha wielkoluda:)

to drugie jest z dzieckiem, bo on sie pieknie z coreczka CHrupka bawil

PostNapisane: Śro sty 11, 2006 20:26
przez Anja
dziewczyny, czy wyslac pieniadze na konto, aby Vice mial co jesc?:)
wlasnie szykuje rozne przelewy

PostNapisane: Śro sty 11, 2006 20:27
przez eurydyka
ile kosztuje kastracja na Bialobrzeskiej?

moze go ciachnac w tym tygodniu? ktos moze wspomoc finansowo?

PostNapisane: Śro sty 11, 2006 20:28
przez kalewala
8O 8O
Ale wielki :D
Cudo :D
Ja potrwa passa Eurydyki, w ciągu kilku dni znajdzie domek :wink:

PostNapisane: Śro sty 11, 2006 20:28
przez aamms
Anja pisze:dziewczyny, czy wyslac pieniadze na konto, aby Vice mial co jesc?:)
wlasnie szykuje rozne przelewy


Nie śmiem prosić.. :oops:

PostNapisane: Śro sty 11, 2006 20:28
przez podswiadomosc
piekny!!!
Ile on wazy??????????????????

PostNapisane: Śro sty 11, 2006 20:30
przez Anja
aamms pisze:
Anja pisze:dziewczyny, czy wyslac pieniadze na konto, aby Vice mial co jesc?:)
wlasnie szykuje rozne przelewy


Nie śmiem prosić.. :oops:

No zesz :lol: nawet nie probuj :twisted: , ide robic przelew, jutro powinien dojsc :lol:

PostNapisane: Śro sty 11, 2006 20:30
przez aamms
eurydyka pisze:ile kosztuje kastracja na Bialobrzeskiej?



Sprawdzę jutro..

PostNapisane: Śro sty 11, 2006 20:33
przez eurydyka
on wazy jakies 8kg jak na moje oko, chyba tyle co moje jamniki, moze 7 kg, moj maz go niosl, bo ja nie dawalam rady jedna reka

osoba, ktora go w swoim kontenerku przywiozla do CHrupka, zostawila swoj przepiekny kontenerek i jesli meza przekona to go zabiora. ukochany kot p. Ewy, bo o niej mowa umiera, ma raptem 2 lata, ale rok temu wyszedl slepy z panleukopenii, ze zniszczona watroba, a teraz juz nie chce zyc. rozmawialysmy dzis dlugo. on chce odejsc, oni to probuja zrozumiec, ale to pewnie kwestia najblizszych dni. kot chce odejsc godnie i chyba im to wlasnie pokazal. to trudny czas dla jej rodziny.

Vice jest piekny, zabrala go z ulicy i ... ja po prostu trzymam kciuki.
co przyniesie zycie to zobaczymy. w urodzie i charakterze Vice mozna sie zakochac:)