Tośka (*), Lucy(*), Arika (*) i Nefit (*)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie kwi 20, 2008 19:49

aamms, błagam - uzupełnić ponad trzy lata????nieeeeeee :twisted:

Misiu

 
Posty: 1268
Od: Wto paź 18, 2005 8:37

Post » Nie kwi 20, 2008 19:53

Misiu pisze:aamms, błagam - uzupełnić ponad trzy lata????nieeeeeee :twisted:


Ja tam znam historię Twoich puchatków..
Ale nie wiem czy ktoś inny nie chciałby sobie poczytać..

A zapewniam wszystkich, że warto..

Misiu to persi anioł.. :D
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28885
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Nie kwi 20, 2008 19:59

:oops: :oops: :oops:
e tam anioł.. :oops: :wink:
życie sprawiło, że po domu plącze i się parę puchatków... życie, aamms, agis, Edzina... :D

Misiu

 
Posty: 1268
Od: Wto paź 18, 2005 8:37

Post » Nie kwi 20, 2008 21:33

o znajomi przyszli :)


ps. właśnie zauważyłam, że nie tyle przyszli, co się 'wykopali' ;)

mój wątek regularnie spada i też go odkopuję ;)
ObrazekObrazek Obrazek

Elin

 
Posty: 139
Od: Wto lis 20, 2007 22:18
Lokalizacja: Biała/Wrocław

Post » Nie kwi 20, 2008 22:05

Misiu z chęcią przeczytałabym historię Twoich cudnych 8O koteczek. :lol:
A może można zgrać z płytki?Było by fajnie.
ObrazekObrazekhttp://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=131880&p=7865586#p7865586

MAGDZIOL

 
Posty: 1969
Od: Wto paź 10, 2006 18:53
Lokalizacja: Warszawa-Włochy

Post » Pon kwi 21, 2008 7:43

Spróbuję pokombinować z wklejaniem z płytki, to mi zaoszczędziłoby pisania :twisted:
A jesli się nie da - usiądę do klawiatury i będę klepać... :D

Misiu

 
Posty: 1268
Od: Wto paź 18, 2005 8:37

Post » Czw kwi 24, 2008 7:17

Obrazek
Dzień dobry słonecznie :D

Może jakieś foteczki?
Pzdr.

edzia_k1

 
Posty: 439
Od: Śro lip 04, 2007 22:17
Lokalizacja: Wieszowa /k Zabrza

Post » Nie kwi 27, 2008 8:25

Foteczki będą... jak się zrobią :D czyli niedługo, mam nadzieję. Teraz mam ponad tydzień urlopu, to popracuję nad tym :wink:

Misiu

 
Posty: 1268
Od: Wto paź 18, 2005 8:37

Post » Nie kwi 27, 2008 8:52

Ooo.. to będą i fotki i opowieść o kociastych.. :D
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28885
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Nie kwi 27, 2008 13:06

No i jak idzie klepanie po klawiaturze???
Bo czekamy ...
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27170
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Czw maja 01, 2008 20:39

Próbuję uzupełniać - choć to się chronologicznie kupy nie trzyma :twisted:

kotek Wysłany: Wto Gru 20, 2005 12:44 pm Temat postu: Nefit Of Mrs Kite Cat's Service (EXO e) +Tośka, Lucy i Arika
--------------------------------------------------------------------------------
Witam, znalazłam tu ogłoszenie że ktoś chce sprzedać kotki z powodu alergii. zadzwoniłam, dogadaliśmy się i już są! Przyjechały wczoraj wieczorem po wielu godzinach jazdy.
Gdy wyszły z transportera przeżyłam szok, wstrząs czy już nie wiem sama, jak to nazwać.
Po pierwsze - są piękne, dwie persice, Lucy: rudo - czarno - biała, Arika: liliowo - niebieskawo - biała, po prostu cuda!
Po drugie - jestem do dziś zaszokowana ich wyglądem Sierść Lucy to pancerz, jeden wielki kołtun, nie ma kołtunów chyba tylko na policzkach i czole Arika w trochę lepszym stanie, ale chyba tylko dlatego, że ma rzadsze futerko. Obraz nędzy i rozpaczy, albo raczej głupoty ludzkiej!
Próbowałam wczoraj choć trochę wyciąć te kołtuny, ale się nie dało, nie mogłam w nie nawet wbić nożyczek.
Była (na szczeście) właścicielka mówiła, że skoro już wiedziała, że musi je oddać to już się nimi nie zajmowała, bo to byłoby "zbyt dla niej bolesne", ale ja myślę, że one nie były czesane z pół roku albo i więcej.
Mało tego, mam wrażenie, że były trzymane w klatce, która jednocześnie służyła jako kuweta. Całe, dosłownie całe, były przesiąknięte moczem. to nie jest kwestia podróży, musiały być w takim stanie bardzo długo.
W domu nie dało się oddychać, tak strasznie śmierdziały, musiałam je wykąpać chociaż wolałabym zaoszczędzić im tego stresu. woda po kąpieli była ciemnobrązowa, sam mocz
I jeszcze jedno - kocice są bardzo miłe, Arika trochę przestraszona, ale obie to przylepy, od razu zaczęły włazić na kolanka
Podejrzewam, że wbrew temu, co mówiła właścicielka, nie oddawała ich z powodu alergii, lecz jest to likwidacja nielegalnej rozmnażalni - obie miały po co ok. trzy razy młode, a mają 3,5 i 4 lata.
Mam nadzieję, że odżyją powoli i dojdą do siebie.
W obliczu tych wczorajszych wydarzeń na głęboki margines zszedł problem, który wydawal mi się największy - jak Tosia zareaguje na koleżanki. Nie było tak źle, jak przypuszczałam, syczy, prycha i warczy, nie podchodzi do nich, ale może z czasem wszystko się ułoży.


jkw Wysłany: Wto Gru 20, 2005 12:52 pm Temat postu:
Witamy obie biedne zaniedbane kotki na forum! I oczywiście Ciebie KOTKU!
Teraz tylko dużo cierpliwości i będzie dobrze!


mejbi Wysłany: Wto Gru 20, 2005 1:04 pm Temat postu:

Witam krajankę (kiedyś mieszkałam 30 km od Gołdapi)
Cieszę się, że kotuchy znalazły u Ciebie dom. Wygląda na to, że ich dotychczasowy los był raczej smutny. Trzymam kciuki za powrót kotek do formy!

Pozdr


kotek Wysłany: Wto Gru 20, 2005 1:18 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
mejbi napisał:
Witam krajankę (kiedyś mieszkałam 30 km od Gołdapi)



mejbi, czyżby Olecko?
Dzięki, trzymanie kciuków będzie potrzebne!!


mejbi Wysłany: Wto Gru 20, 2005 1:26 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
***************** Czy wyciąg w Goładapi już ruszył?
Na kciuki to tutaj zawsze możesz liczyć.

Pozdr


ewak. Wysłany: Wto Gru 20, 2005 1:51 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
witam
fajnie że koteczki trafiły wreście do odpowiedzialnej osoby
trzymamy kciuki za koteczki


KasiKz Wysłany: Wto Gru 20, 2005 1:53 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Witam bardzo serdecznie!!


mag Wysłany: Wto Gru 20, 2005 2:56 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Witam na forum
Gratuluję dokocenia, a koteczkom nowego domu. Trochę pracy przed Tobą, ale będzie dobrze, trzymam za to kciuki.
Pozdr.


Witches Wysłany: Wto Gru 20, 2005 7:06 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Gratuluję wejścia w posiadanie najbogatszych kolorystycznie kotek !
/ słyszałam takie zabobonne podanie, że najszczęśliwsze te domy, gdzie szylkrety mieszkają ) /

Pielęgnacja persiego futra, wbrew obiegowym opiniom ... nie jest aż taka karkołomna ... najważniejsze, że kotki nie były do końca źle traktowane i nie boją się ręki ludzkiej ...


LiSa Wysłany: Wto Gru 20, 2005 7:22 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
witamy i czekamy na fotki!


RobertN Wysłany: Wto Gru 20, 2005 7:29 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Witam na forum . A nie próbowalaś persizzek rozczesać na wilgotno po lub w czasie kąpieli?? Z którego wątku o adopcjach masz persiczki ??
pozdr Robert


rene61 Wysłany: Wto Gru 20, 2005 8:46 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Witam .


ginger Wysłany: Wto Gru 20, 2005 11:08 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Witam!!! Chyba wiem o których kotkach mowa Sama na nie spoglądałam i wzdychałam, że nie mogę, nie mogę mieć więcej zwięrząt Kołtunki pewnie będzie trzeba wyciąć, bo jak są zbite w jedną całość to nie warto tego chyba rozczesywać Będą cierpiały przy czesaniu, a tak i kotki odetchną i przy okazji zobaczysz czy pod kołtunami skóra zdrowa Bo pod kołtunami to może różnie być A poprzednia właścicielka powinna się zapaść pod ziemię oddają kotki w takim stanie
Ale dobrze , że znalazły Ciebie
Wstaw fotki kotuchów jak już się takowych dorobisz


kassc Wysłany: Sro Gru 21, 2005 8:04 am Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Witam i pozdrawiam. Kotki na pewno nie będą zbyt rozpaczały za byłymi właścicielami ,żeby jak najwcześniej zapomniały tamten ,,dom''.


almathea Wysłany: Sro Gru 21, 2005 9:55 am Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
witam i pozdrawiam i ciesze się że kicie maja teraz lepszy domek


kotek Wysłany: Sro Gru 21, 2005 11:26 am Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Dziekuję wszystkim za dobre słowa i wsparcie
Odpowiadam w punktach:

1. Wyciąg (kolejka krzesełkowa) w Gołdapi jeszcze nie działa, ale śnieg już jest i zapewne niedługo ruszy.

2. Nie słyszałam o tym, że tam, gdzie szylkretki - jest szczęśliwy dom. Mój powinien być szczęśliwy bardzo, bo Tosia jest typową szylkretką, a szylkretki - jak wiadomo są cudownymi kotkami. często zdarza się ,że siedzę i po prostu się nią zachwycam.

3. Kotki są właśnie u weta na strzyżeniu, przy okazji sprawdzimy ich stan zdrowia - zaraz do nich lecę.

4. Mam trochę doświadczenia z persami - jeden taki był u nas przez siedem lat. To Misiu - ten z podpisu. Niestety, bryka już za tęczowym Mostem.
A mi po nim zostały wspomnienia i miłość do puchaczy.

Mam nadzieje, że dla kotek zacznie się dzisiaj normalne życie, że szybko zapomną o tym, jak było w przeszłości i się zadomowią na dobre.


kotek Wysłany: Sro Gru 21, 2005 11:40 am Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
i jeszcze uzupełnienie: kotki są z tego wątku: http://www.forum.e-wind.pl/viewtopic.php?t=1327, ale rzeczywistośc wygląda inaczej, niż właścicielka opisywała w ogłoszeniu. Alergia dziecka, trudne rozstanie z kotami - myślę, że można to między bajki włożyć.


MartaD Wysłany: Czw Gru 22, 2005 7:35 am Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Witaj na forum! I głaski dla obu nowych dziewczynek i ślicznej rezydentki

Czekamy na focie w "odświeżonej wersji"


kotek Wysłany: Pią Gru 23, 2005 11:21 am Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
No to wklejam zdjęcia:
ObrazekObrazekObrazek

Myślę, że na dzisiaj wystarczy. Lucy i Arika mają apetyt, jedzą Royal Canin, wolą to, niż wątróbkę i mięsko.
Tosia obchodzi je z daleka, ale chyba się przyzwyczaja powoli.
Będę tu dopiero po świętach, więc życzę wszystkim wszystkiego dobrego


Beti62 Wysłany: Pią Gru 23, 2005 12:16 pm Temat postu: adoptowane kotki

--------------------------------------------------------------------------------
WITAJ,to straszne jaki człowiek potrafi być okrutny,[nie tylko w stosunku do zwierząt] myśle że te koteczki teraz mając prawdziwy dom potrafią nam ludziom wybaczyć. Życze ci dużo radości i pociechy z nowego 'nabytku", są śliczne, a jak odrośnie sierść będą prawdziwymi pięknościami.
pozdrawiam


Pati Wysłany: Wto Gru 27, 2005 7:03 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Sierść odrośnie napewno, ale póki co - jak dowiedziałam się ostatnio od Pani ze sklepu zoologicznego w centrum Warszawy - mają najmodniejsze "fryzury" tego sezonu. Bo aktualnym hitem jest kupowanie persa i strzyżenie go do gołej skóry, zostawiając fytro na głowie, łapach i ogonie. No to pytam kobitkę - to po co kupować persa? A ona wydywając buraczaną szminkę na ustach - proszę Pani, trzeba się znać na modzie

Wyściskaj ode mnie kicie, są prześliczne.


Sarenzir Wysłany: Wto Gru 27, 2005 7:43 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
witaj!
kicie sa przepiekne, od razu widac róznice w ich wygladzie jak sie nimi zaopiekowalas, i nie chodzi mi o to ze sa obciete
ja rozumiem , alergia to rzecz ciezka, ale ta pani chyba rok sie tymi kotkami nie zajmowala... jakim cudem pers przebywajacy w domu moglby sie doprowadzic do takiego stanu?! nawet przy minimalnej opiece...zgroza...
nie mowiac juz o tym ze jak sie ma alergie to raczej bezpieczniej utrzymywac persa czystego i wyczesanego... jak okazalo sie ze mam alergie na swinki morskie ,gdzies tak w polowie ich zycia, to potem ciagle byly przeze mnie czesane i kapane, zeby jak najmniej alergenow bylo w powietrzu, chodzilam kolo nich w rekawiczkach , wietrzylam mieszkanie i nie umarlam od tego... a jak sie ma od razu astme i parchy wszedzie to sie zwierze oddaje od razu a nie czeka az zdechnie z brudu i zaniedbania...jeże sie cala na takie bzdurne usprawiedliwienia,

dobrze ze maja kochajacy domek, i z tego co widac na zdjeciach sa 200% ZA


kotek Wysłany: Sro Gru 28, 2005 10:29 am Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Sarenzir, trafiłaś w sedno tym, co napisałaś, myslę, że nie było żadnej alergii, astmy czy czy co tam ktoś sobie wymyślił - jestem przekonana, że to była rozmnażalnia, a pielęgnacją kotów nikt sobie nie zawracał głowy - byle tylko rodziły
Sierść powoli odrasta, a i złe wspomnienia się zatrą.
Arika, te bojaźliwe stworzenie, siedzi cały dzień na górze, schodzi na dół (albo ją przynoszę) dopiero wieczorem. Ale wczoraj dałam jej myszkę do zabawy i załapała, o co w tym chodzi, ganiała za nią. Lucy - przeciwnie, chyba nigdy w życiu się nie bawiła, bała się myszki i uciekała.
A w nocy Arusia przyszła do nas spać - położyła mi się na brzuchu i słodko zasnęła ...


kotek Wysłany: Sro Gru 28, 2005 10:38 am Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Pati napisał:
Sierść odrośnie na pewno, ale póki co - jak dowiedziałam się ostatnio od Pani ze sklepu zoologicznego w centrum Warszawy - mają najmodniejsze "fryzury" tego sezonu.

tego nie przewidziałam, ale muszę koniecznie powiedzieć o tym kocicom - Tośka będzie zazdrosna...
Koty wyściskane na wszystkie strony i dziękują za pamięć


aju Wysłany: Sro Gru 28, 2005 12:38 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Serdecznie pozdrawiam. Cieszę się że mamy kolejne szcześliwe kociopuchy(narazie jeszcze bez puchu ale szybko obrosną ). Koteczki są prześliczne z resztą jeszcze nie widziałam brzydkiej szylkretki(szczególnie niebieskiej ).Niech sie zdrowo chowają.


ewak. Wysłany: Sro Gru 28, 2005 2:38 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
czy te kociaki w podpisie to twoje


kotek Wysłany: Sro Gru 28, 2005 2:55 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
ewak. napisał:
czy te kociaki w podpisie to twoje


Z kotów w podpisie tylko Tosia jest z nami - dwa miesiące temu przywiozłam ją ze schroniska w Józefowie.
Misiu był z nami przez prawie 7 lat, odszedł w sierpniu.
Figusia - jeszcze wcześniej.
Mamy jeszcze psa - owczarka kaukaskiego, którego trudno nazwać domowym zwierzęciem, chciaż jest domownikiem - w umownym tego słowa znaczeniu (bo jego królestwo to podwórko)


helena Wysłany: Czw Gru 29, 2005 10:42 am Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Pati napisał:
Sierść odrośnie napewno, ale póki co - jak dowiedziałam się ostatnio od Pani ze sklepu zoologicznego w centrum Warszawy - mają najmodniejsze "fryzury" tego sezonu. Bo aktualnym hitem jest kupowanie persa i strzyżenie go do gołej skóry, zostawiając fytro na głowie, łapach i ogonie. No to pytam kobitkę - to po co kupować persa? A ona wydywając buraczaną szminkę na ustach - proszę Pani, trzeba się znać na modzie

Wyściskaj ode mnie kicie, są prześliczne.


No co za babsko wredne no!Niech se sama ogoli...wszyscy wiedzą co!
Cechą charakterystyczną persów jest właśnie milusie futerko więc po co ich tego pozbawiać???Ach ta moda no...


koalka Wysłany: Czw Gru 29, 2005 7:43 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Jakie te Twoje kotki są piękne!!!! Nie wiem jak można je było oddać, ale..dla nich jak myślę lepiej że zmieniły właściciela. Fakt, że koty to najbardziej alergizujące zwierzęta.Można jednak nie wtulać głowy w kocie futro i mimo że (wiadomo) alergeny są w powietrzu i generalnie wszędzie to jednak nie ma tak dużych objawów alergii. Taka sytuację mieliśmy w moim domu rodzinnym, gdzie alergikiem na naskórek i sierść kocia był mój brat...a jednak.. miłość do zwierzęcia... Fakt, że nie mozna przesadzać..w przypadku astmy posiadanie kota jest już niebezpieczne.
Cieszę się, że te kotki (naprawdę są takie sliczne...) znalazły kochających ludzi. A jak sierść odrosnie dopiero będzie mozna podziwiać ich niesamowite kolory:)[/url]


koalka Wysłany: Czw Gru 29, 2005 7:47 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Witches napisał:
Gratuluję wejścia w posiadanie najbogatszych kolorystycznie kotek !
/ słyszałam takie zabobonne podanie, że najszczęśliwsze te domy, gdzie szylkrety mieszkają ) /


Witches!!!! Oby twe słowa były prawdziwe!!! Właśnie dokociłam szylkretke..a szczęście przyda mi sie baaardzo...bo kiepski rok za mną:) Jest słodka....


kotek Wysłany: Wto Sty 03, 2006 11:04 am Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Kocice są już u nas dwa tygodnie! Rosną im brzuszki i sierść też powoli odrasta - są teraz kotami bardzo krótkowłosymi
Lucy jest samodzielna i śmiała, a Arusia - bojaźliwa, ucieka , gdy tylko usłyszy jakiś hałas czy zauważy gwałtowniejszy ruch.
Ale to właśnie ona całymi nocami śpi na mnie, na moim brzuchu, plecach czy boku!. Muszę poćwiczyć przewracanie się z boku na bok bez zrzucania kota


aneta112 Wysłany: Nie Sty 08, 2006 8:38 pm Temat postu: i to jest problem

--------------------------------------------------------------------------------
wiekszosc ludzi mysli sobie piekny kotek ,ma piekna siersc ładnie wyglada .ale puzniej gdy kotkowi robia się koltuny i siersc się filcuje poprostu je odaja albo sprzedaja .ja tez wzielam tka kotke ale gdy zobaczylam ja doznalam szoku dosc że miala wielkie kołtoniska na sobie to nadodatek jeszcze pchly wszedzie mnustwo.ale zrobilo mi sie zal tego biedactwa i je wzielam.teraz moja kicia ma juz 6 lat i jest piekna kicia .wiecej takich ludzi kturzy chca sie ajac takimi kotkami pozdrawiam Ania


kotek Wysłany: Pon Sty 09, 2006 9:07 am Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Minął kolejny, trzeci już tydzień naszego wspólnego życia. Kocice nie jedzą już tak łapczywie, jak na początku, nauczyły sie, że w miseczkach mają zawsze jedzenie, więc nie napychają się na zapas.
Teraz są już kotami bardzo krótkowłosymi sierść ładnie odrasta.
Przez ostatnie dni obie mają rujkę, więc w domu kociokwik Koniecznie trzeba je wysterylizować, ale czekamy, aż się jeszcze trochę odpasą i nabiorą sił.
Największe problemy to korzystanie z kuwety - nijak nie mogą załapac, po co w całym domu porozstawiane są plastikowe pojemniki - Lucy siada w kuwecie i czyni kocią toaletę. Arusia już kilka razy zrobiła w kuwecie, co trzeba, ale brak jej regularności. Może istnieje jakiś żwirek o zapach zachęcającym koty do korzystania z kuwety?


mejbi Wysłany: Pon Sty 09, 2006 11:56 am Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
A propos grubszych spraw, to dobrym sposobem na zachęcenie kota do korzystania z kuwety jest wrzucanie qpek (tych zrobionych tam gdzie nie trzeba) do kuwety (chocby jedną kulkę ) i pozostawienie ich tam w miare mozliwości do nastepnej potrzeby. Kot powinien poznać swój "zapach" w kuwecie i tam załatwić kolejną sprawę.

Pozdr


kotek Wysłany: Wto Sty 10, 2006 2:12 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Na razie bez zmian kuwetkowych
Arika wprawdzie zaczęła zauważac kuwetę, ale robi to bardzo rzadko, Lucy niestety wogóle nie jest zainteresowana kuwetą. Sika w kuchni na podłogę, co jest dosyć nieprzyjemne, bo w podłoga jest z paneli, a one maja szpary, które ona zalewa Ani tego wyczyścić, ani nic z tym zrobić! Już nie wiem, jak ją nauczyć , po co jest kuweta


mejbi Wysłany: Wto Sty 10, 2006 2:20 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Polecam Ci ten artykuł: http://www.vetserwis.pl/kot_mocz.html

Pozdr


RobertN Wysłany: Wto Sty 10, 2006 5:44 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
kotek napisał:
(........)Sika w kuchni na podłogę, co jest dosyć nieprzyjemne, bo w podłoga jest z paneli, a one maja szpary, które ona zalewa (.......)

Podłogę z paneli zrób Sidoluksem jak już nasika to przynajmniej mocz nie wsiąknie w szczelinę a utrzyma się na powierzchni, skąd łatwiej go będzie usunąć.
pozdr Robert


kotek Wysłany: Pon Sty 16, 2006 1:18 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Dzieki, Robercie za radę, spróbowałam z Sidoluxem. Skutek taki - choć nie zamierzony- że od tamtej pory żadna kocica tam nie nasikała! Może należy opatentować sidolux jako odstraszacz na koty? Chyba nie lubią tego zapachu:

Mejbi, zajrzałam na stronę, którą polecałaś, w artykule jest sporo porad, które próbuję przełożyć na praktykę. Zmieniłam miejsce kuwety, próbowałam ze żwirkiem i bez, ale rezultaty - prawie żadne. przez kilka dni Arusia korzystała z kuwety w miarę ładnie, potem znów o niej zapomniała.
Lusinka nadal nie wie, po co są plastikowe pojemniki porozstawiane w całym domu - siada w kuwecie i się myje.
tylko z Tosią nie ma problemu - od czasu, gdy ma w kuwecie Benka - nie zdarzyła się absolutnie żadna wpadka

Poza tym kocice już się zadomowiły, chociaż nie widać żadnych oznak przyjaźni między nimi a Tośką, ale może to przyjdzie z czasem...
Piórka odrastają apetyt dopisuje i gdyby nie problemy z kuwetą, wszystko byłoby ok.
Zdjęcia wkleję, gdy nauczę się zmniejszać, pewnie za kilka dni


mejbi Wysłany: Pon Sty 16, 2006 1:29 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
kotek napisał:

Mejbi, zajrzałam na stronę, którą polecałaś, w artykule jest sporo porad, które próbuję przełożyć na praktykę. Zmieniłam miejsce kuwety, próbowałam ze żwirkiem i bez, ale rezultaty - prawie żadne.


No cóż, pomyślałam, że skoro nie mi, to może innym pomogą Głaski dla kociastych.

Pozdr


RobertN Wysłany: Pon Sty 16, 2006 1:35 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
kotek napisał:
Dzieki, Robercie za radę, spróbowałam z Sidoluxem. Skutek taki - coć nie zamierzony- że od tamtej pory żadna kocica tam nie nasikała! Może należy opatentować sidolux jako odstraszacz na koty? Chyba nie lubią tego zapachu:

(.........)

Czyli panele jak na razie uratowane ? Nawet jeśli naleją to i tak prędzej wyparuje niż wsiąknie

pozdr Robert


DeDe Wysłany: Pon Sty 16, 2006 11:31 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Gratuluję dokocenia, mój Parys tez jest persem z interwencji - na początku było z nim siedem światów, a teraz jest to bardzo zadowolony z zycia Pan Kot - wierzę, że i one dojdą do siebie
Pozdrawiam serdecznie !


kotek Wysłany: Wto Sty 17, 2006 12:35 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Chodzi mi jeszcze po głowie pewne pytanie - obie kocice mają w okolicy prawej łopatki, tuż przy kręgosłupie - okrągłe blizny o średnicy ok. pół centymetra. Może to po prostu zbieg okoliczności, ale czy ktoś z Was spotkał się z takim czymś?


rene61 Wysłany: Wto Sty 17, 2006 12:50 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Może przeszły kiedyś miejscową martwicę skóry po niefachowym szczepieniu lub ślady po kocurze.... . Ale raczej to pierwsze - jak w tym samym miejscu.
Pozdr.


kotek Wysłany: Wto Sty 17, 2006 1:00 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
rene61 napisał:
Może przeszły kiedyś miejscową martwicę skóry po niefachowym szczepieniu lub ślady po kocurze.... . Ale raczej to pierwsze - jak w tym samym miejscu.
Pozdr.


Szczepienie odpada, bo poprzednia właścicielka nigdy ich nie szczepiła. Może to faktycznie kocur, tyle tylko, że po ogoleniu kotów u Ariki blizna była już biała, zagojona, a u Lucy - połówka obwodu blizny, taki półksiężyc, dopiero się goiła, tak, jakby była nacięta do połowy i zostawiona do zagojenia. Ale to pewnie zwykły przypadek, nie doszukuję się niczego, poza tym, że dziwię sie takim samym bliznom u obu kocic


rene61 Wysłany: Wto Sty 17, 2006 1:22 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Ciekawe...... . Człowiek lub kocur.Okaleczenie o wystające narzędzie(np. pręt klatki) w tym samym miejscu mało realne.Aczkolwiek generalnie obrażenia mogą być podobne, a nawet czasem identyczne.
A więc człowiek.


jkw Wysłany: Wto Sty 17, 2006 1:51 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
A nie były one chipowane przypadkiem?!?


rene61 Wysłany: Wto Sty 17, 2006 1:55 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Też o tym myślałem..... .Ale jedna blizna nie zagojona.I tak przed oddaniem . Hm..... wyjmował?


kotek Wysłany: Wto Sty 17, 2006 2:05 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Moje pierwsze skojarzenie to też był chip, zwłaszcza, że u Lucy wyglądało to tak, jakby ktoś to naciął, coś wyciągnął i zostawił skórę do przyrośnięcia. Ale po co robić sobie tyle zachodu?
No chyba, że nie chce się, żeby koty można było zidentyfikować. Z drugiej strony, jeśli ktoś sprzedaje koty w takim stanie to pewnie nie chce być zidentyfikowanym...
Tak czy inaczej myślę, że to będzie nierozwikłana zagadka...


jkw Wysłany: Wto Sty 17, 2006 2:30 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
kotek napisał:
Moje pierwsze skojarzenie to też był chip, zwłaszcza, że u Lucy wyglądało to tak, jakby ktoś to naciął, coś wyciągnął i zostawił skórę do przyrośnięcia. Ale po co robić sobie tyle zachodu?
No chyba, że nie chce się, żeby koty można było zidentyfikować. Z drugiej strony, jeśli ktoś sprzedaje koty w takim stanie to pewnie nie chce być zidentyfikowanym...

Przepraszam że pytam, one mają rodowody?
Chodzi mi czy znani są ich poprzedni hodowcy czy właściciele.


kotek Wysłany: Wto Sty 17, 2006 2:36 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Nie, nie mają rodowodów, a jeżeli mają, to ja ich nie dostałam z kotkami. Znam nazwisko pani, która mi kocice sprzedała, wiem też, że obie kotki wiele razy miały młode (wiele - tzn. po co najmniej trzy razy). Ale nie sądzę, żeby to była zarejestrowana hodowla, bo zarejestrowani hodowcy chyba dbają o swoje koty, czyż nie?

ewak. Wysłany: Wto Sty 17, 2006 2:46 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
kotek napisał:
Ale nie sądzę, żeby to była zarejestrowana hodowla, bo zarejestrowani hodowcy chyba dbają o swoje koty, czyż nie?

z tym to jest różnie


jkw Wysłany: Wto Sty 17, 2006 2:52 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Coś mi dziwnie wygląda!
Jeśli kotki były w jakiejś hodowli i miały mioty (zakładam! że są w pełni rasowe) to może faktycznie były chipowane na wyjazd na wystawę zagraniczną i teraz chipy zostały usunięte. Tylko że chipy mają numery, są dokładnie rejestrowane i wszczepić ich drugiemu kotkowi nie można. Chyba że i kotka się podstawi na inny rodowód ... .


kotek Wysłany: Wto Sty 17, 2006 3:07 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Cała historia tych kotek, opowiadana przez byłą właścicielkę jest wysoce nieprawdopodobna... tak więc wszystko jest możliwe, może rzeczywiście były z zarejestrowanej hodowli
Kotki są rasowe, wprawdzie nie jestem żadnym znawcą, ale nie widzę w nich domieszek.


kotek Wysłany: Wto Sty 17, 2006 3:15 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
przy okazji - zdjęcie Arusi, które dostałam od byłej właścicielki, gdy odpowiedziałam na jej ogłoszenie o kotkach

to pewnie z czasów, gdy o nią jeszcze dbano...


RobertN Wysłany: Sro Sty 18, 2006 1:30 am Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
kotek napisał:
przy okazji - zdjęcie Arusi, które dostałam od byłej właścicielki, gdy odpowiedziałam na jej ogłoszenie o kotkach

to pewnie z czasów, gdy o nią jeszcze dbano...

Tak do końca to chyba nie dbali- zobacz jakie ma uszy
pozdr Robert


kotek Wysłany: Sro Sty 18, 2006 7:30 am Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Masz rację, Robert, w zbliżeniu oprócz brudnych uszu widać także załzawione oczka, a nawet zaschnięte resztki jedzenia na wąsach. Ale to zdjęcie w porównaniu z tym, w jakim stanie były kocice, gdy do mnie przyjechały - to niebo a ziemia!


kotek Wysłany: Sro Sty 18, 2006 1:55 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Obrazek
Pomyślałby kto, że głodna sfora dorwała się do misek! To rzadkie monmenty, kiedy cała trójka jest razem


mejbi Wysłany: Sro Sty 18, 2006 2:00 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Urocze kotki

Pozdr


mag Wysłany: Sro Sty 18, 2006 2:28 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Śliczne są , nawet ogolone wyglądają świetnie, może nawet ciekawiej
Pozdr.


jkw Wysłany: Sro Sty 18, 2006 2:57 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------


No i proszę!! Prawie tak jak w "komando Rashid"!
"Pyszczki do misek, ogony w lewo zwrot!!!"

One Wam się tak same ustawiają?!?

I do tego masz prawdziwy kominek ... zazdroszczę!


kotek Wysłany: Sro Sty 18, 2006 3:04 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
jkw napisał:



One Wam się tak same ustawiają?!?

I do tego masz prawdziwy kominek ... zazdroszczę!


Cóż, do miseczek ustawiają sie same, ale taki spokój trwa tylko chwilę, potem golasy zaczynają się przepychać, a Tośka - zbyt dostojna, żeby brać w tym udział - odchodzi i spokojnie czeka, aż szarańcza zaspokoi pierwszy głód
A kominek, masz rację, jkw, świetny pomysł dla takich zmarźlaków, jak ja


kotek Wysłany: Sro Sty 25, 2006 11:03 am Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Czy wczoraj wieczorem słychać było, jak spadł mi kamień z serca????
Moja Lusinka po raz pierwszy od 19 grudnia, czyli odkąd u nas zamieszkała - zaczęła sie bawić
Panicznie bała się myszki, piórek - wszelkiego rodzaju zabawek. Martwiłam się, że przez ponad trzy lata swojego życia chyba nie miała okazji się bawić i nie nauczyła się tego - pewnie jej życie było bardzo smutne.
Arika załapała wcześniej, do czego służą myszki na sznureczku - i już po prawie dwóch tygodniach wzięła przykład z Tośki. A Lusia uciekała i chowała się pod stół, albo wystraszona wskakiwała na moje kolana.
A wczoraj, sama z siebie, nie zachęcana przeze mnie, zaczęła bawić się mychą Siedziałam, patrzyłam na nią zachwycona, bo dla mnie był to najpiękniejszy widok na świecie


kotek Wysłany: Wto Sty 31, 2006 12:47 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Już chyba czas zmienić tytuł wątku - persiczki były adoptowane, ale teraz sa członkami rodziny pełną gębą
Wszystkie trzy!
Choć Tośka to nie persiczka, obok persa to tylko leżała! Ale to chyba z persa ma piekną, długaśną (mierzyłam! Pojedyncze włosy nawet do 10cm) sierść, tyle, że bez charakterystycznego podszerstka. Nie jest puchata a sierść ma taką jedwabistą, aż śliską w dotyku! Ciekawe, jakich miała przodków


kotek Wysłany: Pią Lut 24, 2006 8:37 am Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Mimo problemów wychowawczych życie toczy się dalej:
Obrazek
Obrazek


KasiKz Wysłany: Pią Lut 24, 2006 9:13 am Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Panny pięknieją w oczach


Pusiania Wysłany: Pią Lut 24, 2006 9:18 am Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Świetne jest to przy miseczce


jkw Wysłany: Pon Lut 27, 2006 12:27 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Widać, że jest im dobrze razem! I że im w Twoim domu dobrze (mimo Nigary i szpachlowania!).


kotek Wysłany: Wto Lut 28, 2006 9:10 am Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Wodospady - mam nadzieję, że już za nami, szpachlowanie skończone, teraz malowanie, a przed nami najgorsze: szlifiowanie drewnianej podłogi, brr
Ale Luśki to nie rusza:

Tośka nadal stosuje terror
Lucy i Arika siedzą na górze, a Tosia czatuje na nie przy schodach.
Arika na jej widok warczy profilaktycznie, a dla Tośki to pretekst do ataku!
Wczoraj wieczorem udało mmi się zaciągnąć Arikę ze sobą do łóżka, w nogach którego spała Tośka. Arika wskakiwała do mnie, uciekała, wskakiwała, uciekała i tak przez jakieś pół godziny... w końcu cierpliwość Tośki się wyczerpała i skończyło się pogonieniem kota (tzn. Ariki) na górę
Oczywiście nad ranem jak zwykle harce na drapaku i gonitwy po folii w wykonaniu Luśki i Ariki, no ale chociaż jedna Tośka słodko spała...


kotek Wysłany: Pią Mar 31, 2006 12:05 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Kilka zdjęć moich ulubionych panienek- proszę się nie sugerować datą na zdjęciach, była źle ustawiona

niesamowicie spodobała im się myszka nasączona kocimiętką, stoczyły o nią regularną bitwę

Obrazek
Obrazek
W końcu Arika porwała myszkę w zeby i zwiała pod stół w kuchni, ale tego już nie zdążyłam cyknąć


marbed Wysłany: Pią Mar 31, 2006 12:19 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Tak, tak oglądanie jak koty się bawią to sama przyjemność. Zdecydowanie wolę przyglądać się kotu, niż patrzeć w pudło tzn. TV
Super to zdjęcie z gromadą kotów na kolanach! Ty to masz dobrze


kotek Wysłany: Pią Mar 31, 2006 12:26 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
marbed napisał:
Super to zdjęcie z gromadą kotów na kolanach! Ty to masz dobrze


Marbed, Ty też tak możesz mieć


mejbi Wysłany: Pią Mar 31, 2006 12:36 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Ale masz wesołą gromadkę

Pozdr


Pusiania Wysłany: Pią Mar 31, 2006 1:20 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Extra to Twoje stadko Kotku


Pati Wysłany: Pią Mar 31, 2006 4:28 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Prześliczne koteczki, a jak im ślicznie futerko odrasta

Wyściskaj je wszystkie ode mnie i koniecznie wklejaj więcej zdjęć

Pozdrawiam


mag Wysłany: Pią Mar 31, 2006 5:47 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Sliczne koteczki i futerko już prawie odrosło
Pozdr.


AsiaO Wysłany: Pią Mar 31, 2006 7:05 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Śliczne koteczki.Jak nowe


nanonacat Wysłany: Sob Kwi 01, 2006 8:25 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Śliczne koteczki futerko ładnie odrasta


kotek Wysłany: Pon Kwi 03, 2006 9:52 am Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Wczorajsza sesja zdjęciowa, kocice wykąpane i pachnące (oprócz Tośki, bo nie dała się wykąpać )
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
(zagadka - jakiego koloru są oczy Arusi?)


mag Wysłany: Pon Kwi 03, 2006 10:06 am Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Kotku widzę , że metodę tresury przejęłaś od Margo i jej komanda
A koteczki widzę , że są w doskonałej formie


mejbi Wysłany: Pon Kwi 03, 2006 10:38 am Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Piękne mordki, zwłaszcza Lucy jest... bardzo "kobieca"

Pozdr


Pusiania Wysłany: Pon Kwi 03, 2006 11:01 am Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
No coś wspaniałego. To ziewnięcie jest bardzo luzackie......takie wiosenne


Margo Wysłany: Pon Kwi 03, 2006 11:04 am Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
hahaha czyżby ziwekszało się stado komandosów???

Fotki bardzo wiosenne


kotek Wysłany: Pon Kwi 03, 2006 11:08 am Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Margo napisał:
hahaha czyżby ziwekszało się stado komandosów???

Fotki bardzo wiosenne

no, moje stadko się nie zwiększa, tylko przybywa futerka
O powiększeniu pomyślimy w raczej dalekiej przyszłości
(no, chyba, że wirtualne stado komandosów - razem z Komandem Rashid)


mejbi Wysłany: Pon Kwi 03, 2006 11:36 am Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Kotku, Lucy i Arica wyglądają z pyszczków prawie jaks siostry... czy one sa spokrewnione? Sorry, jesli coś wczesniej przeoczyłam

Pozdr


kotek Wysłany: Pon Kwi 03, 2006 11:49 am Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Siostrami prawdopodobnie nie są - Arika jest o rok starsza, ale może mają wspólnego rodzica? (nie wiem, czy to możliwe z punktu widzenia genetyki) Właściwie niewiele wiem o ich przeszłości, poprzednia właścicielka nie chciała mówić


Sarenzir Wysłany: Pon Kwi 03, 2006 5:26 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
jakie one sa kochane!.. to straszne ale nie przeraza mnie juz wieksza ilosc kotow w domu.. wrecz przeciwnie ..


joannae Wysłany: Pon Kwi 03, 2006 5:34 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Rewelacyjny ziew


Pati Wysłany: Pon Kwi 03, 2006 5:43 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Prześliczne są Lucy ma takie samo łobuziarskie spojrzenie jak moja Fasolka A co do oczu Arusi to strzlam, że są żólte z zielonym odcieniem


kotek Wysłany: Sro Kwi 05, 2006 7:36 am Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Sarenzir napisał:
jakie one sa kochane!.. to straszne ale nie przeraza mnie juz wieksza ilosc kotow w domu.. wrecz przeciwnie ..


ja też kiedyś myślałam, że trzy koty w domu to przesada, teraz jest to dla mnie naturalne, a gdyby przybył kiedyś czwarty, to też by się zmieścił

Co do koloru oczu Ariki to sama się zastanawiam, jaki on w końcu jest - czasem oczka są zielone, czasem złotawo - zielonkawe a innym razem - miedziane.
Z Luśką nie trzeba sie zastanawiać - na pewno pomarańczowe


Pusiania Wysłany: Sro Kwi 05, 2006 7:38 am Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Popieram Kotku. To tylko przed przyjęciem drugiego kota jest dylemat. Potem to już idzie .....


kotek Wysłany: Sro Kwi 05, 2006 8:09 am Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Bywało,że miałam w domu dwa koty i nie zastanawiałam się nad tym, czy to za dużo. Ale gdy przybyła Tośka i miałam podjąć decyzję o przyjęciu jeszcze dwóch kocic, miałam obawy. Ktoś mi wtedy powiedział, że trzy koty w domu to tak, jak dwa, tylko o jeden więcej.
I teraz całkowicie się z tym zgadzam.

Tu Arika ziewa, ale wydaje się, jakby pokrzykiwała na kogoś


Arusia ma śmieszny wyraz pyszczka - zazwyczaj wygląda, jakby była cały czas przerażona i gotowa do ucieczki


I tak się zachowuje, np. schodzi ze schodów, zatrzymuje sie w wejściu do salonu, wystawia łepek i ocenia sytuację - droga wolna czy trzeba się ewakuować
Potem chyłkiem przemyka do kuchni coś zjeść, ale na każdy dźwięk reaguje strachem, natychmiast sztywnieje i zaczyna się rozglądać, dokąd uciec. W zasadzie najbezpieczniej czuje sie u mnie na rękach, może tak siedziec długi czas - na szczęście jest leciutka


mejbi Wysłany: Sro Kwi 05, 2006 11:52 am Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Kochane są

Pozdr


Pusiania Wysłany: Sro Kwi 05, 2006 12:38 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
NO strasznie są kochane


jkw Wysłany: Sro Kwi 05, 2006 1:51 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Zdecydowanie TO ziewnięcie jest wykonywane z większą ekspresją!!!


To dopiero PASZCZA!


kotek Wysłany: Sob Kwi 22, 2006 10:16 am Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Jeszcze trochę zdjęć:
Lusia ze świateczną kaczuszką w objęciach
Obrazek
Tosia przygotowana do pieczenia
Obrazek

Cała trójka wyjątkowo zgodnie w jednym miejscu
Obrazek
I jeszcze pytanie: Luśce często muszę czyścić uszy, ciągle ma dużo wydzieliny. ale nie drapie się, uszka nie są zaczerwienione, jedynie często brudne. I oczka też przemywam jej kilka razy dziennie, często lecą brązowawe łezki. Jak sie tego pozbyć?


ewak. Wysłany: Sro Kwi 26, 2006 12:51 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
fajowa fotka

Cała trójka wyjątkowo zgodnie w jednym miejscu



Pusiania Wysłany: Sro Kwi 26, 2006 1:36 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Kotku?? Jak tam?? Szewki pościągane??? Nic nie piszesz?? Mam nadzieję, że wszystko w porządku??

Zważywszy jakie "urozmaicone" masz życie ostatnio..........


kotek Wysłany: Sro Kwi 26, 2006 1:40 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Pusiania napisał:
Kotku?? Jak tam?? Szewki pościągane??? Nic nie piszesz?? Mam nadzieję, że wszystko w porządku??

Zważywszy jakie "urozmaicone" masz życie ostatnio..........


Pusianiu, nie wywołuj wilka z lasu!!!

siedzę cicho, żeby nie zapeszyć, bo nic złego sie nie dzieje
Szwy goją się dobrze, Tośce już całkiem się zagoiły, Lusia i Arika jeszcze w kaftanikach, bo szwy nie zdjęte, ale wszystko wyglada ładnie!


Pusiania Wysłany: Sro Kwi 26, 2006 1:46 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
kotek napisał:
Pusianiu, nie wywołuj wilka z lasu!!! siedzę cicho, żeby nie zapeszyś, bo nic złego sie nie dzieje


Ależ ja nic nie wywołuję. A co, masz zamiar odzywać się tylko wtedy jak jest coś nie tak??
To będziemy się bali zagladać do Twojego wątku


kotek Wysłany: Sro Kwi 26, 2006 1:52 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Pusiania napisał:
kotek napisał:
Pusianiu, nie wywołuj wilka z lasu!!! siedzę cicho, żeby nie zapeszyś, bo nic złego sie nie dzieje


Ależ ja nic nie wywołuję. A co, masz zamiar odzywać się tylko wtedy jak jest coś nie tak??
To będziemy się bali zagladać do Twojego wątku


No nie, źle mnie zrozumiałaś, Pusianiu
Wiesz, strzeżonego Pan Bóg strzeże
A ja mam nadzieję, że już niedługo będzie można spokojnie odesłać wątek o kastracji do archiwum, bo już absolutnie nie spodziewam się żadnych, podkreślam: ŻADNYCH złych zdarzeń.


Pusiania Wysłany: Sro Kwi 26, 2006 1:58 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
TRZYMAM CIĘ ZA SŁOWO


Sarenzir Wysłany: Sro Kwi 26, 2006 6:02 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
alez slicznie dziewczyny zarastaja!
coraz ladniejsze widac ze sa w kochanym domku!
a co do wydzielinek- no coz niektore kotki tak maja. wiecej im tego wyplywa. na wszelki sluczaj mozesz wziac u weta zrobic wymaz czy nie ma jakichs bakterii ktore powoduja zbyt duzy wyplyw wydzieliny. .ale coz... moj kot ma zdrowe uszy a powiedzmy sobie.. tez ciagle do czyszczenia..
cieplutkie pozdrowienia


kotek Wysłany: Wto Maj 09, 2006 7:40 am Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Trochę nowych zdjęć moich kocic oraz psa:
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek


Anulkaa Wysłany: Wto Maj 09, 2006 8:43 am Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Ale SUPEROWE kotki!!!!!!! Piesio też

Pozdrawiam

Ania


Pusiania Wysłany: Wto Maj 09, 2006 12:27 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Świetne są Twoje gwiazdy
Super te zdjęcia w fartuszkach i to przy miskach


kosia Wysłany: Wto Maj 09, 2006 4:00 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
jakie z nich słodziaki


mag Wysłany: Wto Maj 09, 2006 6:51 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Dziewczyny słodko wyglądaja w tych śpioszkach


Sarenzir Wysłany: Sro Maj 10, 2006 6:15 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
boskie jest to zdjecie!



a tu widze ze dziewczyny coraz lepiej przeszkolone


swietnie sie dziewczyny prezentuja


kotek Wysłany: Czw Maj 25, 2006 8:12 am Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Jutro idziemy do weta - Arika będzie miała zdejmowany kamień nazębny. Ma go tak dużo, że nie widać ząbków Czekałam, aż nabierze sił po kastracji i mam nadzieję, że obędzie sie bez przygód.
Luśce z kolei trzeba zajrzeć do uszek, bo jak na mój gust ma za dużo wydzieliny. Obejrzymy więc wszystkie cztery uszka, popatrzymy, czy w wymazie nie ma nic niepokojącego i w razie czego - będziemy leczyć


Sarenzir Wysłany: Czw Maj 25, 2006 8:27 am Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
no to trzymamy kciuki za wizyte zeby nie bylo zadnych zlych niespodzianek


jkw Wysłany: Czw Maj 25, 2006 8:30 am Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Cieszę się, że po tylu przygodach już wszystko dobrze!
Zdjęcia z serii "kaftaniki" świetne. szczególnie to KOTY W RZĄDEK!
Remuś by powiedział: "ordnung muss sein"!


kotek Wysłany: Czw Maj 25, 2006 9:29 am Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Wczoraj przy okazji umawiania się na wizytę rozmawiałam z wetką i przypuszczam, że Arika ma sporo więcej, niż 3 lata - tak utrzymywała jej poprzednia właścicielka. Arika może mieć około 6-7 lat, na to wskazuje m.in. stan jej ząbków.


Pusiania Wysłany: Czw Maj 25, 2006 11:08 am Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
No to czekamy na "powetowe" dobre wieści.


ewak. Wysłany: Pią Maj 26, 2006 6:09 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Tosia ma fajnie ubarwione futerko,
to super, że koteczki dochodzą już do siebie
ucałuj i wyściskaj ode mnie koteczki

serdeczne pozdrowienia


kotek Wysłany: Pon Maj 29, 2006 7:46 am Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Wyściskałam i wycałowałam od was kociaki!
U weta było miło - mnóstwo ciepłych słów i zachwytów nad kocicami - że piękne futerka, że zadbane, że przybrały na wadze, och, jak miło to słyszeć
Uszka zostały sprawdzone, wynik posiewu będzie dzisiaj po południu.

Luśka zachowywała sie wzorcowo - przy badaniu stanęła na tylnych łapkach, przednie oparła o moje ramiona i cały czas tak stała, przytulona do mnie.
Arika już nie ma kamienia na zębach, dziąsła w niezbyt dobrym stanie, ale bez kieszonek. Na szczęście nie trzeba było usuwać zębów. Wyleczymy dziąsła i będzie dobrze!
I faktycznie wetka potwierdziła, że Arika ma co najmniej 6 lat, a nie 3.
Myślę, że sporo w życiu przeszła, pewnie podawane przez właścicielkę 3 ciąże to też zaniżona liczba


mejbi Wysłany: Pon Maj 29, 2006 10:54 am Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Obejrzałam wszystkie ostatnie fotki i stwierdzam, że masz piękne i przesłodkie kocice. A zdjęcia są wprost rozczulające. A propos - czy pieczony kot dobrze smakuje?

Pozdr


kotek Wysłany: Pon Maj 29, 2006 11:15 am Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
mejbi napisał:
czy pieczony kot dobrze smakuje?
Pozdr


Cóż, jednak nie próbowałam
Tośka z lubością układała się do spania w blaszce do pieczenia, ale do piekarnika jej nie ciągnęło


kassc Wysłany: Pon Maj 29, 2006 11:23 am Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Po każdej serii zdjęć kotki coraz piękniejsze.
Widać bardzo dobrze im u Ciebie.

Ucałuj dodatkowo kotki ode mnie.


Pozdrawiam


kotek Wysłany: Pon Maj 29, 2006 11:36 am Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
ucałuję wszystkie trzy!!!

A przed chwilą wróciłam od wetki W uszkach siedzi gronkowiec złocisty
U Luśki wyrósł na całej płytce, u Ariki mniej, tylko w jednym punkciku, ale jednak
Antybiogram będzie jutro, a ja lecę czytać o gronkowcu!!


mejbi Wysłany: Pon Maj 29, 2006 11:38 am Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Czym sie objawia dokładnie to świństwo? Tzn. jak wygląda ucho?
Pozdr


kotek Wysłany: Pon Maj 29, 2006 11:46 am Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Zaniepokoiło mnie to, że w uszach Luśka miała dużo brązowej wydzieliny.
Wcześniej Misiek nigdy tego nie miał, wiec uznałam, że nie jest normalne, że muszę czyścić jej uszy co dwa, trzy dni. I zużywałam do tego po kilkanaście patyczków kosmetycznych do jednego uszka.
Zastanowiło mnie to, że Luśka nie drapała uszu, ale widać wcale nie musi drapać, chociaz siedzi tam takie świństwo


mejbi Wysłany: Pon Maj 29, 2006 11:48 am Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Ile kosztował Cię posiew z uszka?
Pozdr


kotek Wysłany: Pon Maj 29, 2006 12:08 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Koszty to 25 zł za jedną płytkę do posiewu i 15 zł za antybiogram - to wszystko razy dwa. Dojdzie jeszcze koszt leków
Poczytałam o gronkowcu i już sama nie wiem, czy mam się bać, czy też da się to wyleczyć


rene61 Wysłany: Pon Maj 29, 2006 12:33 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Da się wyleczyć jeżeli szczep nie jest zjadliwy i nie namnaża się gwałtownie, kota wzmocni się wcześniej lub sam jest silny, aby samoistnie zwalczyć.
Na każdym z nas jest tego troszke.
To człowiek jest wylęgarnią superodpornych szczepów poprzez nachalne stosowanie i na dodatek bezmyślne- antybiotyków.
Dzikie koty mają się dobrze.


kotek Wysłany: Pon Maj 29, 2006 12:44 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Dziękuję, Remek za dodanie otuchy, bo jak usłyszałam, że to gronkowiec, to zrobiło mi się bardzo niewyraźnie.
Zobaczymy, jak kocice zareagują na antybiotyk, mam ciągle nadzieję, że wszystko będzie dobrze.
W tej sytuacji trzeba zrobić posiew także Tośce, może i u niej coś siedzi


rene61 Wysłany: Pon Maj 29, 2006 12:47 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Co roku pojawiają się nowe szczepy.Teraz jest ich ze czterdzieści i kilka.
Nie całujemy kota w uszko, w pycho.. jak jest osłabiony po zabiegu, po chorobie leczonej antybiotykiem.
Dzikie lwy pewnie nie słyszały o czymś takim.A łeb by najpierw urwały .
Po prostu życzę mądrego podejścia lekarzy.


kotek Wysłany: Wto Maj 30, 2006 12:28 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Mam już antybiogram - na szczęście gronkowiec okazał sie być wrażliwym na sporo antybiotyków, najbardziej na neomycynę, ampicylinę i amoksycylinę.
Wetka przepisała smarowanie Novoscabinem (bo może być jeszcze świerzbowiec), potem maść - Panolog i pędzlowanie kwasem bornym. Czy myślicie, że taka kuracja pomoże??


Pusiania Wysłany: Wto Maj 30, 2006 1:40 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Kotku wytrwałości w leczeniu Tobie życzę. Leczenie jest ciężkie.
Gdyby kiedykolwiek przyszła konieczność zmiany leku - nie zgódź się nigdy na leczenie bez antybiogramu.
To cholerstwo bardzo szybko robi się oporne na leczenie. Leczenie "w ciemno" to szkoda dla organizmu.


kotek Wysłany: Wto Maj 30, 2006 2:05 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Uff,nastawiłam sie na walkę z tym świństwem!
Sądząc po tym, w jakim stanie kocice do mnie trafiły, to pewnie nie pomylę się za bardzo, jeżeli powiem, ze ich organizmy jeszcze nigdy się z antybiotykami nie zetknęły. Więc może to jest jakaś dla nich szansa.


Pusiania Wysłany: Wto Maj 30, 2006 2:12 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
To dobrze że nie brały antybiotyków. Trzymam kciuki - walka ciężka, ale nie bezsensowna. Będzie dobrze.


kotek Wysłany: Wto Maj 30, 2006 2:20 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Dzięki!
Zaczynamy dziś po południu od kąpieli (Tośka pewnie się nie da ) a potem już w kółko uszka i uszka


Sarenzir Wysłany: Wto Maj 30, 2006 3:10 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Kotek mocno trzymam kciuk iza dziewczyny!

ze smutkiem zastanawiam sie nad adopcjami.. ile one niosa za soba problemow...


rene61 Wysłany: Sro Maj 31, 2006 6:26 am Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Nie jestem lekarzem i nie leczyłem gronkowca, ale pozbierałem w necie infa i przesłanki.
1.Lepszy jest zastrzyk z antybiotykiem niż mazidło.
2.Czystość łapek przednich, aby zwierzę nie rozniosło i nie nosiło lub nie przenosiło bakterii na przednich łapkach podczas własnej toalety (nie głaskamy kota po głowie, aby samemu mu nie "pomóc" roznieść żywych bakterii swoimi dłońmi po futerku).
3.Nie wolno zainfekować oczu z uszka.
4.Kąpiele futera w rumianku.
5.Najsilniejsza jest wankomycyna z grupy glikopeptydyn (aczkolwiek pojawił się niedawno szczep odporny i wyścig trwa).
6.Groźne są szczepy wychodowane w szpitalach i nosiciel ludzki ze szczepami z grup MRSA i MRSE.
7.Zlokalizować trzeba źródło stałej infekcji, bo antybiotyk wytłucze,ale groźne jest powtórne zakażenie.
8 Bakteria się mutuje na coraz silniejsze leki (dostaje kły).
9.Wzmocnienie kota i jego naturalnej odporności( zastrzyki i preparaty)- znane są przypadki samoistnego rozpoznania przez organizm i wywołania procesu zwalczenia bakterii - podstawowa sprawa(antybiotyk nie wybiera .. tłucze wszystko).
10 Etap wzmacaniania kota zaczyna się przed serią podania antybiotyku.
10. To inne bakterie zwalczają gronkowca w naturalnym środowisku.
11. Nabiał w diecie i mleko i wyroby mlekopodobne nie zalecane!!.Zwierzęta o czymś takim nie słyszały w naturze. Wyrastają i koniec z mlekiem.Częste zapalenie uszu u niemowląt ludzkich ustępuje samoistnie bez podania antybiotyku.
12 Normalny gronkowiec bytujący na skórze z innymi bakteriami jest "przyjazny" w normalnych i nie zaburzonych ( innymi lekami lub grzybami) warunkach (osłabienie organizmu np. szczepionkami,innymi chorobami) .
13 Gorączka i własne fagocyty rozpoznają i niszczą gronkowca-( wzmocnienie organizmu!!). Korzystne jest niezbyt szybkie zbijanie temperatury. Zbyt szybkie i pochopne podanie antybiotyku uniemożliwia rozpoznanie wroga i wywołanie skutecznego, własnego mechanizmu obronnego.
14 Dzikie zwierza się mają dobrze ( odporne , bo przez wieki same zwalczały).
15 Dobra i pożywna dieta.
16.Usuwamy nadmiar wydzieliny często i dokładnie - pałeczkami


Pusiania Wysłany: Sro Maj 31, 2006 7:51 am Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Rene jesli pozwolisz to dołączę pare wskazówek do Twoich punktów (jako, że leczyłam gronkowca i że troche w medycynie siedzę):

1.Lepszy jest zastrzyk z antybiotykiem niż mazidło. - 100% racji. U Maksia zaobserwowałam szybsze wyciszanie objawów i dłuzszy okres remisji po antybiotyku podanym w zastrzyku. Jednak najlepsze działanie jest skojarzone - np. maść i zastrzyk.

3.Nie wolno zainfekować oczu z uszka. - Dostawiam !!!!!

8 Bakteria się mutuje na coraz silniejsze leki (dostaje kły). - dlatego pisałam Tobie, że zmiana kuracji tylko po nowym antybiogramie!

16.Usuwamy nadmiar wydzieliny często i dokładnie - pałeczkami - ddam że zachowując srodki ostrozności aby nie zarazic siebie i pozostałych zwierzatek - najlepiej to robic w rekawiczkach jednorazowych, pałeczki zawinąć w folię lub papier i najlepiej spalić. Po zabiegu dokładnie umyć ręce wodą z mydłem.

Pod reszta punktów tylko sie podpisuję. I jeszcze raz powodzenia Kotku.


rene61 Wysłany: Sro Maj 31, 2006 7:56 am Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Nie mam nic przeciwko.Po prostu troszke posiedziałem..nad problemem. .
Dobrze jest zrozumieć zagadnienie.


jkw Wysłany: Sro Maj 31, 2006 8:54 am Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Sarenzir napisał:
ze smutkiem zastanawiam sie nad adopcjami.. ile one niosa za soba problemow...


Nie wiem, pewnie będziecie mieli mi za złe, ale ... nigdy nie adoptowałabym kotka z piwnicy, schroniska, itd.! Bałabym się gronkowca, grzybicy, jakiegoś innego świństwa!
I dla siebie i mojej kociczki.


Pusiania Wysłany: Sro Maj 31, 2006 9:07 am Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Jolu - ja myśle tak jak Ty - podziwiam ludzi którzy to robią, ale sama nie zdecydowałabym się na to - mam na mysli adopcje zwierzaczka, ktory ma ewidentne objawy chorobowe. Za dużo mam zwierzątek żeby ryzykować.


rene61 Wysłany: Sro Maj 31, 2006 9:08 am Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
To bardzo skomplikowane zagadnienie Jolu.
Znany jest przykład starożytnego stoika , filozofa greckiego, któremu pies wylizywał owrzodzone rany i wyzdrowiał (wspólcześni podejrzewają teraz gronkowca) .Ślina psa zawiera czynniki bakteriobójcze. .
To zachwianie równowagi jest przyczyna chorób.Dzikie koty dachowe nie żyją w stadach.
To człowiek grupując je w schroniskach .... często po prostu zabija ( zaraża się jedno od drugiego).
Solista Hrabia....... z piwnic jest okazem zdrowia.


rene61 Wysłany: Sro Maj 31, 2006 9:29 am Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Nadto Hrabia już pewnie jest naturalnie i trwale odporny na grzybicę strzygącą po jej przejściu. Za Kanadyjczykiem Timem Hawcroftem "Dbamy o kota" Warszawa 1998. Str.164.
Taka jest matka natura.


kotek Wysłany: Sro Maj 31, 2006 10:11 am Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Bardzo, bardzo dziękuję wam za rady, szczególnie tobie, Remek, wykonałeś sporo pracy, żeby zebrać wiadomości "do kupy"
Po tej dawce nauki mam mieszane uczucia co do mojej wetki - po przeczytaniu wiadomości o konieczności kąpieli dezynfekującej zapytałam o jej zdanie (to było podchwytliwe pytanie, żeby sprawdzić, ile ona na ten temat wie ). I prawdę mówiąc zbagatelizowała problem, bo stwierdziła, że nie ma takiej potrzeby, wystarczą leki do uszka, a to, że kot może roznosić bakterie łapkami - pominęła. Wcześniej podpadła mi tym, że zalecała whiskas jako doskonałą karmę
Niestety, mam niewiele możliwości zmiany weterynarza, bo tylko ona w okolicy zajmuje się małymi zwierzetami.

Pisałaś Jolu, że nie zdecydowałabyś sie na adopcję kota z nieznanego źródła - ja nie mam ci tego za złe, chociaż patrzę na problem inaczej.
Paradoksalnie o przygarnięciu Ariki i Luśki zdecydowały zdjęcia Ariki.
I nie chodziło o to, że to szylkretka o pieknym umaszczeniu - zauważyłam na zdjęciu brudne uszy i niezbyt zadbaną, z resztkami jedzenia sierść .
Pomyślałam, że nie jest jej dobrze tam, gdzie jest i bardzo potrzebuje normalnego domu.
Fajnie i miło jest mieć pięknego, rasowego kota z hodowli, ale obok nich są też te zaniedbane, brudne, zarobaczone a często i głodne.
Mnie ciągnie do tych drugich chociaż kto wie, co będzie kiedyś


kotek Wysłany: Sro Maj 31, 2006 10:22 am Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
A wczoraj była kąpiel zbiorowa, chociaż tak jak przewidywałam - bez Tośki. Polegałm na placu boju, zamoczywszy jej jedną łapkę w wodzie. Odniosłam wiele ran, a kocica zwiała
Za to Luśka była okazem spokoju w kąpieli! Zresztą ona jest w ogóle cierpliwa
Wszystkim też wyczyściłam uszka i pogadam z drugim wetem o zastrzykach.
Na szczęście moje koty nie dostają mleka i nabiału, więc ten problem odpada.
Muszę poszukać jeszcze czegoś na uodpornienie, żeby uderzyć w to swiństwo ze wszystkich stron


ewak. Wysłany: Sro Maj 31, 2006 6:17 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
pytałam mojego weterynarza;
dopuki nie będziesz miała wymazu z uszka a czeka się tydzień (bo trzeba zidentyfikować bakterie oraz czy jest grzyb i jaki)
nie można zastosować odpowiedniej kuracji, bo można dobrać jakieś leki ale np. po wymazie okaże się, że są nie odpowiednie i ewentualny grzyb może się namnożyć,
a jeśli nie chcemy by infekcja się rozrastała i przenosiła do czasu wyniku posiewu to można podać Tobrex (są to krople do oka ale można je również stosować do ucha)
z tym kąpaniem to bym nie przesadzała, ponieważ infekcja jest w uchu, nie ma co przesadzać nadmiernie
prz
Ostatnio edytowano Pt maja 02, 2008 8:26 przez Misiu, łącznie edytowano 1 raz

Misiu

 
Posty: 1268
Od: Wto paź 18, 2005 8:37

Post » Czw maja 01, 2008 20:48

Wysłany: Czw Cze 01, 2006 7:17 am Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Cytat:
Rozmawiałem ostatnio z weterynarzem, specjalistą od kotów i psów i dowiedziałem się, że 50% persów jest nosicielami grzybic, a część z nich ma objawy chorobowe. Nie jesteś więc sama .


Robert , zmień weta!!!!!!!!!!
Ja ostatnio rozmawiałam z doświadczonym wetem, który kazał poić mlekiem doga niemieckiego z diagnozą złamanie palca w łapie.
Zapomniał tylko, że ten pies musiałby wypić dziennie kilka litrów tego mleka ,żeby był efekt nie mówiąc juz o tym,że rozwolnienie po owym mleku........brrrrr!

Ciekawe, na jakiej podstawie i badaniach ten twój wet wysnuł takie przypuszczenia.?


jkw Wysłany: Czw Cze 01, 2006 11:07 am Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
rene61 napisał:
Solista Hrabia....... z piwnic jest okazem zdrowia.


A pewnie!!........ po dłuuugim leczeniu, dzięki cierpliwości RobertaD.

Ten przykład jest właśnie doskonały ... dla zilustrowania mojej tezy. Od chorego kota mogą zarazić się ludzie i inne zwierzęta w domu.


ewak. Wysłany: Pią Cze 02, 2006 10:53 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
http://leksykot.top.hell.pl/koty/zdrowi ... wiec.shtml


kotek Wysłany: Pon Cze 12, 2006 6:40 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Walka z gronkowcem trwa już jakiś czas i z radościa zawuważam, że w uszkach już prawie nie pokazuje się brązowa maź! Nawet u Luśki, której uszy były w najgorszym stanie, teraz nic już nie ma! Jeszcze ze dwa tygodnie i zrobimy wymaz. Mam nadzieje, że walkę z tym świnstwem wygramy!

Luśka to uosobienie (ukotowienie?!) cierpliwości Podziwiam ją, że te wszystkie zabiegi w uszkach znosi z takim spokojem


remix Wysłany: Pon Cze 12, 2006 7:14 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
No to radosne wieści
Oby tak dalej !
Zyczę powodzenia i wygranej !!!


ewak. Wysłany: Pon Cze 12, 2006 7:16 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
ależ dobre wieści
nie taki diabeł straszny jak .............
trzymamy dalek kciuki
pozdrowienia i miziaki dla kociaczków


kotek Wysłany: Pon Cze 12, 2006 7:32 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Dzięki, i ja mam nadzieję, że to nie beznadziejna walka
A kocice zaraz dopadnę i wyściskam


Pusiania Wysłany: Pon Cze 12, 2006 8:33 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Pewnie, że nie beznadziejna - ciężka, ale nie beznadziejna. Wytrwałości Kotku - będzie dobrze


kassc Wysłany: Wto Cze 13, 2006 7:11 am Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Dobrze ,że znika brązowa wydzielina z uszka.

Będzie dobrze.
Uściski dla kotek.


Serdecznie pozdrawiam.


kotek Wysłany: Nie Cze 18, 2006 9:01 am Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Kilka wczorajszych zdjęć - kocice najwyraźniej nie chciały pozować
Obrazek
Obrazek
Obrazek


kotek Wysłany: Nie Cze 18, 2006 9:04 am Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Uszka już ładne,ale nadal codziennie smarujemy maścią - pomaga!, a to najważniejsze.

Ciekawi mnie różnica jakości sierści u Luśki Ariki - Arika ma sam puch. Czy to tak ma być?


MartaD Wysłany: Nie Cze 18, 2006 2:01 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Ślicznie dziewczyny wyglądają na trawce Busiaki od Sepisek


Pusiania Wysłany: Pon Cze 19, 2006 8:28 am Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Piękne są Twoje dziewczyny Kotku
Pierwszy raz widzę je w całej okazałości i jestem oczarowana


kotek Wysłany: Pon Cze 19, 2006 8:43 am Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Pusiania napisał:

Pierwszy raz widzę je w całej okazałości i jestem oczarowana

dzięki


remix Wysłany: Pon Cze 19, 2006 10:21 am Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Jak miło popatrzec na kotki w zieleni ogrodu
Widac , ze mimo dolegliwości są piękne i szczęśliwe

pozdrowionka dal koteczek od Aronka i dzieczynek


agniecha Wysłany: Pon Cze 19, 2006 9:43 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Witam!
Wątek o pięknych kocich Paniach ślędzę od dłuższego czasu , ale dopiero teraz odważyłam się na głośne wyrażenie zachwytu dla kociastych i ich WSPANIAŁEJ opiekunki .
Oby więcej tak otwartych serc na tym świecie.
Mam pytanko odnośnie domku , z którego pochodziły trzy gracje - czy przypadkiem to nie była Łódź , a pani opiekunka nazywała się Joanna ?
Pytam , bo mój koccurro ( wzięty a raczej odkupiony z tamtąd ) był w podobnym stanie co Twoje kociaste.
Pozdrawiam!!!


kotek Wysłany: Wto Cze 20, 2006 6:33 am Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Witaj, Agniecha! Dziękuję za tak miłe słowa
Moje koty rzeczywiście zmieniły sie na lepsze przez ten czas, gdy u nas są, nie tylko zewnętrznie - inaczej sie zachowują, są spokojniejsze, radosne i przytulińskie
Tośka jest ze schroniska w Józefowie pod Warszawą, a Lusia z Ariką rzeczywiście z Łodzi. Odkupiłam je od pani Ewy, nazwiska nie podaję, dlatego, że jest hodowczyni o tym samym nazwisku - dobra hodowczyni i sądzę, że z tą wyrodną nie ma nic wspólnego.
W Łodzi pewnie jest niejedna pseudohodowla, ale jest też na szczęście wiele osób zaangażowanych w pomoc kotom, zwłaszcza ze schronisk.
Mam nadzieje, Agniecha, że założysz wątek o swoim kocie - czekam na jego historię i zdjęcia


aamms Wysłany: Wto Cze 20, 2006 12:09 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
kotek, jestem zachwycona przemianą Twoich łódzkich panienek..
Całe szczęście, że trafiły do Ciebie..

A jeśli chodzi o persy z Łodzi i okolic, to rzeczywiście coraz więcej ich ląduje w schronisku..


agniecha Wysłany: Wto Cze 20, 2006 3:57 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Drogi Kotku ( fajnie to brzmi , dobrze , że mąż nie widzi bo by pomyślał , że piszę do jakiegoś wielbiciela )
Raczej nie doczekasz się wątku o moim kociastym - bo zbyt dużo ciężkich słów i oskarżeń mogłoby paść. Muszę trochę ochłonąć , tym bardziej , że starałam się o adopcję Gumisia ( wątek w adopcjach i ogłoszeniach o zielonookim persie szynszylowym ) , który zmarł nagle.
Naprawdę trudno mi się pogodzić z niektórymi "zrządzeniami losu" na tym świecie.
Na dodatek , od paru dni jestem właścicielką małej persopodobnej kocicy(zabranej z patologicznej rodziny) , która nie dość , że jest kulawa
( prawdopodobnie po uderzeniu bądź kopnięciu ) to jest w dość zaawansowanej ciąży. Tak więc chyba czasu nie będę miała zbyt dużo........ ale czytać i oglądać was na pewno będę!


ewak. Wysłany: Wto Cze 20, 2006 7:17 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
koteczki wypiękniały, że ho ho
nie ma to jak kochający domek


Vandulla_65 Wysłany: Wto Cze 20, 2006 8:44 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Prześliczne te Twoje koteczki Kotku. To sama przyjemność na nie patrzeć. Z całego serca Ci ich gratuluję


Sarenzir Wysłany: Wto Cze 20, 2006 8:47 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Kotek ale Ci dziewczyny wyrosly! a jakie odwazne ! a pisalas ze jedna z nich wpada w panike na dworze? to ktora? bo na zdjeciach widac zadowolone miny
rowniez posiadam ogrodzony i zabezpieczony ogrodek, ale moj kot dotychczas nie docenial jego urokow, a ja oszczedzajac mu stresow nie przekonuje go na sile... zobaczymy co powie na ogrodek Balbinka


Pusiania Wysłany: Wto Cze 20, 2006 8:59 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Kotku - a nie myślisz, że troszkę mało zdjęć??


kotek Wysłany: Wto Cze 20, 2006 9:00 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Mało? - poproszę o trzy minuty cierpliwości
Ostatnio edytowano Pt maja 02, 2008 8:32 przez Misiu, łącznie edytowano 1 raz

Misiu

 
Posty: 1268
Od: Wto paź 18, 2005 8:37

Post » Czw maja 01, 2008 20:50

Wysłany: Wto Cze 20, 2006 9:12 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
No popatrz jak się powykładały Leniwie prezentują futra
Świetne są


kotek Wysłany: Wto Cze 20, 2006 9:18 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Tak, o tej porze u nas już zazwyczaj spokój, kocice śpią, poukładane na fotelach, potem Tośka idzie na górę, do Magdy, Arika sypia na mnie, ale gdzie noce spędza Lusia - tego do tej pory nie wiem
Za to wiem dokładnie, gdzie jest od ok. 5 rano - pod drzwiami sypialni ćwiczy swój głos

Na podwórko najmniej chętnie wychodzi Luśka, chyba wcześniej nie miała wielu takich okazji. Ale jak już zdecyduje się wyjść na słoneczko, to wykłada sie brzuchem do góry i się opala


aamms Wysłany: Wto Cze 20, 2006 10:07 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Ależ piękne.. Aż trudno uwierzyć, że to te same koty, które do Ciebie przyjechały..

Dlaczego nie ma ich jeszcze na miau w wątku Jany o pięknych łabędziach?

Rzeczywiście masz rację, że Sówce zaczyna wyrastać futerko, które bardzo przypomina umaszczenie Ariki..
Jak ja bym chciała, żeby moja Sówka też tak wypiękniała..


RobertN Wysłany: Wto Cze 20, 2006 10:31 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
No pięknie. U nas Hrabia już bez jajek, może wkrótce taki widok na fotelach zobaczę i u nas.
pozdr Robert


kotek Wysłany: Sro Cze 21, 2006 6:40 am Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
aamms napisał:
Jak ja bym chciała, żeby moja Sówka też tak wypiękniała..

Aniu, (Bi)Sóweczka za kilka miesiecy bedzie wyglądała jak siostra Arusi!
Pięknie o niej napisałaś: "moja" Sóweczka i mam nadzieję, że za kilka miesiecy też tak będzie
A wątku Jany o łabędziach poszukam

RobertN napisał:
No pięknie. U nas Hrabia już bez jajek, może wkrótce taki widok na fotelach zobaczę i u nas.
pozdr Robert

Pewnie jak tylko hormony sie ustatkują, Hrabia będzie się wylegiwał u boku księżniczki Amelki - a to dopiero bedą widoki!!


aamms Wysłany: Sro Cze 21, 2006 8:20 am Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
kotek napisał:
A wątku Jany o łabędziach poszukam




Nie szukaj..

Proszę bardzo.. http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=31221&highlight=
Wkleiłam, żebyś się nie wykręcała, że nie możesz znaleźć..

A tak pozostaje tylko pisać i wklejać zdjęcia..


Będę czekała niecierpliwie..


kotek Wysłany: Sro Cze 21, 2006 8:32 am Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Ee, nie będę sie wykręcać

wieczorkiem posiedzę i z przyjemnością umieszczę tam moje kociska
Otworzyłam wątek o łabądkach i pobieżnie go przejrzałam, ale jest tak smakowity, że delektowanie się nim zostawię na wieczór

Misiu

 
Posty: 1268
Od: Wto paź 18, 2005 8:37

Post » Czw maja 01, 2008 20:52

Wysłany: Wto Cze 20, 2006 9:12 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
No popatrz jak się powykładały Leniwie prezentują futra
Świetne są


kotek Wysłany: Wto Cze 20, 2006 9:18 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Tak, o tej porze u nas już zazwyczaj spokój, kocice śpią, poukładane na fotelach, potem Tośka idzie na górę, do Magdy, Arika sypia na mnie, ale gdzie noce spędza Lusia - tego do tej pory nie wiem
Za to wiem dokładnie, gdzie jest od ok. 5 rano - pod drzwiami sypialni ćwiczy swój głos

Na podwórko najmniej chętnie wychodzi Luśka, chyba wcześniej nie miała wielu takich okazji. Ale jak już zdecyduje się wyjść na słoneczko, to wykłada sie brzuchem do góry i się opala


aamms Wysłany: Wto Cze 20, 2006 10:07 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Ależ piękne.. Aż trudno uwierzyć, że to te same koty, które do Ciebie przyjechały..

Dlaczego nie ma ich jeszcze na miau w wątku Jany o pięknych łabędziach?

Rzeczywiście masz rację, że Sówce zaczyna wyrastać futerko, które bardzo przypomina umaszczenie Ariki..
Jak ja bym chciała, żeby moja Sówka też tak wypiękniała..


RobertN Wysłany: Wto Cze 20, 2006 10:31 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
No pięknie. U nas Hrabia już bez jajek, może wkrótce taki widok na fotelach zobaczę i u nas.
pozdr Robert


kotek Wysłany: Sro Cze 21, 2006 6:40 am Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
aamms napisał:
Jak ja bym chciała, żeby moja Sówka też tak wypiękniała..

Aniu, (Bi)Sóweczka za kilka miesiecy bedzie wyglądała jak siostra Arusi!
Pięknie o niej napisałaś: "moja" Sóweczka i mam nadzieję, że za kilka miesiecy też tak będzie
A wątku Jany o łabędziach poszukam

RobertN napisał:
No pięknie. U nas Hrabia już bez jajek, może wkrótce taki widok na fotelach zobaczę i u nas.
pozdr Robert

Pewnie jak tylko hormony sie ustatkują, Hrabia będzie się wylegiwał u boku księżniczki Amelki - a to dopiero bedą widoki!!


aamms Wysłany: Sro Cze 21, 2006 8:20 am Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
kotek napisał:
A wątku Jany o łabędziach poszukam




Nie szukaj..

Proszę bardzo.. http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=31221&highlight=
Wkleiłam, żebyś się nie wykręcała, że nie możesz znaleźć..

A tak pozostaje tylko pisać i wklejać zdjęcia..


Będę czekała niecierpliwie..


kotek Wysłany: Sro Cze 21, 2006 8:32 am Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Ee, nie będę sie wykręcać

wieczorkiem posiedzę i z przyjemnością umieszczę tam moje kociska
Otworzyłam wątek o łabądkach i pobieżnie go przejrzałam, ale jest tak smakowity, że delektowanie się nim zostawię na wieczór

Misiu

 
Posty: 1268
Od: Wto paź 18, 2005 8:37

Post » Czw maja 01, 2008 20:54

rene61 Wysłany: Sro Cze 21, 2006 9:51 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Z oczkami już elegancko. Czasem warto pstryknąć palcami i oko szerzej się otwiera.


kotek Wysłany: Sro Cze 21, 2006 9:54 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Starałam się
Ale chyba coś mi brak refleksu - zanim zdążyłam zrobić zdjęcie, już obiekt odwracał sie do mnie ogonem
Więc z kilkunastu zdjęć ledwie kilka jest znośnych


RobertN Wysłany: Sro Cze 21, 2006 9:55 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Zdjęcia kotów rób z ich poziomu- w tym wypadku, najlepiej leżąc na ziemi.
pozdr Robert


rene61 Wysłany: Sro Cze 21, 2006 10:01 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
To prawda


kotek Wysłany: Sro Cze 21, 2006 10:01 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Przy kilku zdjęciach wykładałam się na ziemi. Nie wiem, jak tam sąsiedzi, ale nie będę sie tym przejmować
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

rene61 Wysłany: Sro Cze 21, 2006 10:03 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Co tam sąsiedzi . U mnie cała kamienica codziennie pyta jak u Cafi i Maniuni .


kotek Wysłany: Sro Cze 21, 2006 10:05 pm Temat postu:


--------------------------------------------------------------------------------
rene61 napisał:
Co tam sąsiedzi . U mnie cała kamienica codziennie pyta jak u Cafi i Maniuni .


Ja tam ich rozumiem


rene61 Wysłany: Sro Cze 21, 2006 10:08 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------



kotek Wysłany: Sob Cze 24, 2006 9:05 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Byłam dziś u weta z Ariką - jak na mój gust ma zbyt dużo wydzieliny z oczek. Wetka powiedziała, że albo alergia, albo koci katar. Dała zastrzyk ze sterydów, betamox w tabletkach i dicortineff do oczek


Sarenzir Wysłany: Nie Cze 25, 2006 8:31 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Hej Kotek ! no nie... ale bidy maja, niestety tak to jest ze jak siada odpornosc to leci wszystko
powiem Ci co ja uslyszalam raz u weta z Bazylem jak bylysmy
: ze nosicielstwo kociego kataru maja prawie wszystkie koty i w mon\mencie osalabienia.. zdrugiej strony nie rozumiem tego jesli kot byl szczepiony? u Bazyla to bylo tak ze podejrzewali koci katara i leczyli a potem po wymazie okazalo sie ze to paciorkowiec i dlatego lzawi- a przeciez pisalas ze mialy gronkowca? moze teraz przenioslo sie na oczka? objawy sa na poczatku wlasnie takie- duzo wydzieliny z oczek i napucniete oczka
trzymam mocmo kciuki za Twoje kochane stadko zeby juz przestaly chorowac bidule!
pozdrowionka


Pusiania Wysłany: Nie Cze 25, 2006 9:17 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Ja prawdę powiedziawszy też tego nie rozumiem - kot był szczepiony i zachorował??


mag Wysłany: Nie Cze 25, 2006 10:01 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
kotek napisał:
Byłam dziś u weta z Ariką - jak na mój gust ma zbyt dużo wydzieliny z oczek. Wetka powiedziała, że albo alergia, albo koci katar. Dała zastrzyk ze sterydów, betamox w tabletkach i dicortineff do oczek

Oj przy takim leczeniu to może objawy miną, ale stwierdzić, co było ich przyczyną będzie rzeczą trudną, a nawet niemożliwą.
Trzymam kciuki za zdrowie kotki
Pozdr.


kotek Wysłany: Pon Cze 26, 2006 6:28 am Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Pusiania napisał:
Ja prawdę powiedziawszy też tego nie rozumiem - kot był szczepiony i zachorował??


Nie, Pusianiu, one nigdy nie były szczepione przeciwko KK.
Wcześniej właścicielka nie szczepiła ich przeciwko niczemu, potem musiałam je odchuchać, potem kastracja, potem gronkowiec, więc po prostu nie trafiłam na taki czas, żeby mogły być bezpiecznie zaszczepione. Teraz będziemy szukać dobrego momentu, kiedy bedzie mozna podać im szczepionkę.
Oczka Ariki nie są zapuchnięte, a po podaniu sterydów w zastrzyku wyraźnie zmniejszyła sie ilośc wydzieliny - może to więc nie koci katar?
Może rzeczywiście alergia... bo na gronkowca nie wygląda. zobaczymy, jak bedzie dalej jeżeli po odstawieniu leków wróci, to zrobimy wymaz.


remix Wysłany: Pon Cze 26, 2006 11:27 am Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
No to się masz ...
Zyczę Ci dużo wytrwałości i cierpliwości, a kotkom dużo siły by zwalczyły te wszystkie świństwa.
Dużo, dużo zdrówka kociaczkom.


Pusiania Wysłany: Pon Cze 26, 2006 12:25 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Ale masz urwanie głowy


kotek Wysłany: Pon Cze 26, 2006 5:05 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------
Pusiania napisał:
Ale masz urwanie głowy

Mam urwanie głowy, to prawda. Jak nie czyszczę sześciu uszek, to myję sześć oczek, podaję kropelki, maści, tabletki... Ale jestem pewna, że nadejdzie taki dzień, kiedy już wszystko dojdzie do normy.
Na szczęście Arika jest niesamowita, jeśli chodzi o podawanie jej tabletki. Najwyżej cztery próby i jest po wszystkim. I co najważniejsze - jest spokojna, nie wyrywa się i nie drapie!

Dzisiaj jest 28 stopni w cieniu, koty wylegują się na podłodze, tylko Tośka - chyba jej upał zaszkodził - ciagle chce wychodzić na słońce.
Na szczęście w domu jest przyjemny chłód. I wsuwam lody, na ochłodę

Jeszcze parę zdjęć:
seria łazienkowa - co rano dwie kocice maszerują za mną do łazienki i przyglądają się, jak biorę prysznic.
Obrazek
Obrazek
Ostatnio edytowano Pt maja 02, 2008 8:44 przez Misiu, łącznie edytowano 2 razy

Misiu

 
Posty: 1268
Od: Wto paź 18, 2005 8:37

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: BrianrHife i 99 gości