Toffik,Tylda[*],Forest,Abby[*],Fuff,Łodełyk.DT-Radek i Ziuta

Witam!
To mój pierwszy raz tutaj
Kociarą jestem od końca lutego tego roku. W ostatnią sobotę tego zimnego miesiąca zostałam zaszczycona obecnością czarnego kocura w moim życiu. Wieczorem, siedząc przed telewizorem, usłyszałam tak niesamowity "krzyk" z klatki schodowej że, pomimo tego iż wiem że koty "płaczą" tak jak dzieci, nie mieściło mi się w głowie by mógłby to być krzyk kota. Byłam pewna że to jakieś dziecko. Tak czy siak, na takie odgłosy czyje kolwiek by one nie były trzeba jakoś zareagować. Więc po cichu, bardzo ostrożnie uchyliłam drzwi wejściowe. Zrobiłam dosłownie malusią szparkę by zobaczyć czy światło na klatce się świeci - to świadczyłoby o obecności na klatce sąsiadów. Zajrzałam jednym okiem a tu nic, cicho, ciemno, nikogo. Zamknęłam drzwi, odwracam się w kierunku pokoju a tu, na przedpokojowej podłodze siedzi wielka czarna kupa futra i patrzy na mnie wielkimi, zielonymi oczyskami. Kot całym sobą "mówił" dzień dobry! jestem i stwierdziłem że tu zostanę, jeśli będziecie się odpowiednio zachowywać będziecie mogli tu ze mną zostać
I to był dopiero początek... Chciałabym Wam opowiedzieć o historii Tofcia, wydaje mi się że, jest warta opisania, jest dość wesoła, czasem wzruszająca ale na pewno wywróciła mi życie do góry nogami. dajcie znać czy macie ochotę poczytać ciąg dalszy i pomóc trochę "żółtodziobowi"? A na razie pozdrawiam wszystkich serdecznie i czekam na wieści!
To mój pierwszy raz tutaj

