Strona 1 z 12

nie ma Charlisia... nie ma juz mnie...

PostNapisane: Sob paź 22, 2005 18:19
przez EeBe
Charlie wlasnie dojechal do domku. Pierwsza byla kuwetka, a pozniej woda. Duuuuuzo wody :D teraz bawi sie zabawka-myszka. Jest cudowny *-* Chodzaca milosc ^^

Ogromne podziekowania dla:
*Koty7 za wszystko
*Sydney za wszystko
*Kasi D. za wszystko

(czyli wiecie za co :D)

A takze dla Wilidii02 i Fraszki za zainteresowanie :D

Wiecej sprawozdania ok 22 :D

PostNapisane: Sob paź 22, 2005 18:20
przez EeBe
btw. nie spodziewalam sie ze On jest az taki malenki *-*

jutro postaram sie o zdjecia^^

PostNapisane: Nie paź 23, 2005 8:28
przez EeBe
Wow, Nowoscie ze swiata Charliego

*Charlie nie jje,. on polyka :D
*Charlie poznal Linke (jamniczka) i Lunke (stara kotka)
*Lunka psioczy na malego i atakuje pazurami (tak samo bylo z Szinka na pcozatku :D )
*Linka az sie trzesie z radosci ;) ma ochote na zabawe, ale Charlie maly stresor ucieka ^^
*Charlie uznal firanke za hustawke i bawil sie w Tarzana :D
*Charlie polubil zwidzanie kwiatkow
*Charlie bardzo dobrze wie do czego sluzy kuwetka :D i bywa zlosliwy (jak widzi, ze wlasnie wyczyscilam, to mimo ze 5 minut wczesniej kupkal to pojdzie jeszcze raz, cobym miala zajecie) :D
*Charlie o 2 w nocy uznal, ze po mojej glowie bardzo dobrze sie biega^^

wiecej pozniej, dzis postaram sie o zdjecia^^

PostNapisane: Nie paź 23, 2005 8:33
przez kota7
Na podstawie powyższych dowodów stwierdza się, że Charlie normalny i prawdziwy kot jest. cbdu :mrgreen:

Nieustające głaski dla małego drania :D

PostNapisane: Nie paź 23, 2005 10:44
przez Kasia D.
To moze jeszcze ja dopiszę: wiozłam Pershinga vel Charliego z Wawy do Puław i musze powiedziec, ze to wyjątkowy słodziak i pieszczoch.
Co prawda obraz mąci fakt walnięcia ogromnej kupy do transporterka zaraz po wyruszeniu z Wawy ale kociatko i tak jest słodkie, mruczące, robiące "noski, noski eskimoski" i strzelające baranki.
Przez krótką chwilę miałam zamiar porwać go i nie oddac... :oops:

PostNapisane: Nie paź 23, 2005 11:04
przez kota7
Kasia D. pisze:Przez krótką chwilę miałam zamiar porwać go i nie oddac... :oops:


Nie Ty jedna :D

A ja nadrabiam straszliwe zaniedbanie :oops: , bo jeszcze Ci nie podziękowałam za pomoc w transporcie szkaraba. Co niniejszym czynię:

DZIEKUJĘ

Sydney osobiscie podziekuję :D

I dla wszystkich, którzy pomogli:

Obrazek

PostNapisane: Nie paź 23, 2005 12:06
przez EeBe
przypominam ze slodziaka zawsze mozna odwiedzac (wlasnie spi wtulony w miekka koco-narzute na lozku :)

PostNapisane: Pon paź 24, 2005 6:35
przez EeBe
pomocy!!

Charlie juz trzy razy wymiotowal
jje tylko sucha karme (polecana w ABC) purina cat chow junior i nadal wymiotuje. przy wymiotach strasznie placze.
poza tym jest niesmowicie zywy, apetytu tez mu nie brakuje.
co moze sie dziac?
dzis idziemy do weta :(

PostNapisane: Pon paź 24, 2005 6:41
przez zuza
Przy wymiotach odstaw suche. Do weta idz koniecznie, ale poki co probuj go karmic malymi porcjami czegos lekkostrawnego - gotowanego kuraka na przyklad.
Zdrowka kotuszkowi zycze.

PostNapisane: Pon paź 24, 2005 6:44
przez EeBe
dzieki :) odstawiam suche. zobaczymy co wet powie. wieczorem napisze.

PostNapisane: Pon paź 24, 2005 7:18
przez kota7
O mamo! :(
Trzymam kciuki, żeby wszystko było OK. Może to reakcja na zmianę karmy, może Purina mu nie służy? A może się przejadł, albo się zatkał sierścią?
Trzymam z całej siły, żeby mały był zdrowy!!!

PostNapisane: Pon paź 24, 2005 7:26
przez ryśka
Odstaw jedzenie do czasu wizyty u weta. Niech brzuszek chwilę odpocznie.
Dużo zdrowia życzę :ok:

PostNapisane: Pon paź 24, 2005 11:48
przez Domino76
Nie chcę się okazać złym prorokiem, ale przeczytaj sobie przyklejony wątek o panleukopenii - może warto zadać wetowi parę pytań (z tego co tam wyczytałam, często weci nie rozpoznają panleukopenii na czas z powodu dość częstego wystepowania nietypowych objawów - ale niemal zawsze pojawiają się wymioty!!).
Mam nadzieję, że powód jest inny i to tylko mały rozstrój żołądka..!

PostNapisane: Pon paź 24, 2005 11:51
przez Domino76
P.S.
Sorry, nie zapytałam nawet czy Charlie był szczepiony (a w końcu ma to duże znaczenie)... Zatem pytam teraz.

PostNapisane: Pon paź 24, 2005 13:56
przez EeBe
Charlie nie byl szczepiony, bo jest jeszcze za maly. nawet mi nie mowcie o panleukopenii, chyba bym sie zalamala :cry: juz niedlugo ide do weta, wieczorem powiem, co sie dowiedzialam (dzis jeszcze nie wymiotowal)

chyba zaczynam panikowac :cry: