nie ma Charlisia... nie ma juz mnie...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro maja 31, 2006 15:16

tak sobie myślę, że trzeba kontrolować wszystkie miejsca, w których mógłby szukać jedzenia - tam gdzie ludzie dokarmiają zwierzaki, jakieś śmietniki przy knajpach, barach, stacjach benzynowych

gonzo

 
Posty: 1810
Od: Pt cze 18, 2004 20:21

Post » Śro maja 31, 2006 15:33

EeBe, przecież to nie Twoja wina, no. :( Szkoda, że mały uciekł, ale przecież nic straconego, ja tam wierzę, że się znajdzie :ok:
Moja pierwsza kocia miłość
za TM
Obrazek Obrazek
Nie tworzysz świata, jest on zastany. Można tylko ruszyć tyłek i coś zmieniać. (Anda)

kota7

Avatar użytkownika
 
Posty: 12351
Od: Czw sty 27, 2005 20:19

Post » Śro maja 31, 2006 16:55

nie poddawaj się, i nie wiń się, kot to kot,nie zawsze możesz wszystko przewidzieć.Nie pisz,że nie chcesz więcej żadnego kota,zwlascza ,ze jeszzce możesz uciekiniera zanaleźć!!!Czesto jest tak,ze jak mu sie już znudzi przygoda, to sam wroci!TRZYMAJ SIĘ!!
Małgorzata58

Małgorzata58

 
Posty: 150
Od: Nie lut 05, 2006 11:29
Lokalizacja: Kielce

Post » Śro maja 31, 2006 20:08

Znajdziesz go-tylko musisz szukać.

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw cze 01, 2006 7:29

:?:

mamucik

 
Posty: 2942
Od: Wto kwi 20, 2004 12:27
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw cze 01, 2006 7:48

Też zaglądam - z nadzieją na dobre wieści :?:

Wawe

 
Posty: 9317
Od: Pt wrz 24, 2004 21:14
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Czw cze 01, 2006 8:50

szukalam wczoraj do 23, bo wczesniej przyszla sasiadka i dala znac, ze jej maz widzial na podworku burego kota, niestety bylo juz ciemno i nie sa pewni czy to Charlie. poszlam tam natychmiast, kicialam, biegalam po innych ulicach. niestety byl bury kot, ale bez bialego - nie Charlis. prawdopodobnie Sekwana sasiadki z drugiej ulicy. :crying: taka nadzieja. Sasiadka powiedziala, ze jak zauwazy, to co by to nie bylo bedzie lapala i przynosila by sie upewnic :crying:

dzis rano tez bylam, kicialam, szukalam...

jest dzien dziecka... Charlie, zrob mi prezent :crying:

niestety mam podejrzenia, ze Charlie nie zyje... i ze Szini tez zostala zabita. juz tlumacze dlaczego. cale osiedle to przyjacielscy sasiedzi, ktorzy zawsze pomoga i sa zyczliwi itp.

niestety trafily sie dwa wyjatki i to akurat obaj ze mna przez plot. jedni z lewej strony, drugi z tylu kawaleczek (ok. 2-3 m.)

raz gdy robilismy rodzinnego grilla Charlie tez mojej babci wyskoczyl pod nogami. On w domu przyzwyczajony jest, ze z psem sie bawi, Linka Mu matkowala. i przeszedl do sasiadow, tych z lewej strony, a ten sasiad akurat byl na podworku. Jego pies rzucil sie w strone Charlisia, a on smial sie pod nosem i mowil "bierz", "bierz". na szczescie moj tata sie w to wlaczyl i Charlisia zabral do domu. sasiad z tylu jest jeszcze gorszy, ludziom z drugiej ulicy grozil, ze ma karnistry w piwnicy i ze ich spali noca, jak beda z dziecmi w domu, mojej kolezanki ojca pobil, jak nikt nie widzial, na ludzi nasyla straz miejska i policje, ma wyrok, niestety tylko w zawieszeniu, mojej babci powiedzial, zeby szykowala sobie grob.

dlatego nie chcialam zeby Charlis byl wychodzacy. niestety moja babcia jako osoba starsza i schorowana, czasem z nieuwagi przeoczyla Myszke (Charlisia) i on wybiegal. jak bylam w domu to od razu Go lapalam, jesli mnie nie bylo probowala robic to babcia, albo za niedlugo przybiegal. takie sytuacje jednak rzadko mialy miejsce. wczoraj idac druga ulica i kiciajac na Charlisia ten wariat (sasiad z tylu) wyszedl, obserwowal mnie tak, ze gdyby wzrok mogl zabijac to padlabym w sekundzie i mial swoj drwiacy usmiech. boje sie, ze mogl mu cos zrobic.

ogloszenia po Szinkredce na calym osiedlu byly na drugi dzien zerwane. Ogloszenia po Charlisiu tez zostaly zerwane... nie spadly w czasie deszczu, bo przeszukalismy z moim Szymonem caly obszar, czy gdzies nie leza...

nie wiem, komu wadza moje stworzenia. wszystkie inne koty sasiadow biegaja po ulicy i zawsze wracaja.

dlatego wyzej napisalam, ze jezeli Charlis nie wroci (musi wrocic), to do pazdziernika nie bede miala kota... dopoki tu mieszkam, bo narazilabym i siebie i kota na cierpienie...

tak ciezko przejsc obok czystej kuwety, ktorej nie moge sprzatnac... obok pustej miseczki, gdzie nikt nie lasi sie do nogi, by dac Mu jedzonko, ktore w otwartej saszetce juz splesnialo...

:crying: :crying: :crying: :crying: :crying: :crying: :crying: :crying: :crying: :crying: :crying:

jutro rano wyjezdzam na Lednice, wracam w niedziele. rodzice nadal beda szukali... ja juz nie mam ochoty na zaden wyjazd, na zadne wakacje...

Na Lednicy bede modlila sie o cud...
Obrazek

Blair ♥

EeBe

 
Posty: 303
Od: Pon paź 10, 2005 17:46
Lokalizacja: Puławy/Warszawa

Post » Czw cze 01, 2006 8:54

Szukaj dziewczyno , szukaj
Kciuki, cieplutko pozdrawiam

mamucik

 
Posty: 2942
Od: Wto kwi 20, 2004 12:27
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw cze 01, 2006 8:56

nie mam nadziei, ale sie nie poddaje. nadziei nie mam, bo zbyt duzy strach jest... niedlugo pojde znowu...
Obrazek

Blair ♥

EeBe

 
Posty: 303
Od: Pon paź 10, 2005 17:46
Lokalizacja: Puławy/Warszawa

Post » Czw cze 01, 2006 8:59

przykro czyta sie Twój post :cry: żal mi ze musisz to wszytko tak przeżywać ,a podły sąsiad wzbudza we mnie odraze :evil:
ale trzeba mieć nadzieję i wierzyć ,tego Ci życzę a zwłaszcza szybkiego powrotu koteczka.

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw cze 01, 2006 9:03

sama jestem sobie winna... moze gdyby wzial Charlisia wtedy ktos inny, dzis mialby sie dobrze... ludzilam sie, ze uda mi sie Go przywyczaic do zycia w domku, a Jego caly ten czas ciagnelo na ten niesczesny dwor :crying:

P.S. nigdy nikomu zle nie zycze, ale tylko czekam, az ten sasiad... po prostu wtedy zycie wszystkich ludzi byloby lzejsze i bez strachu. facet jest tak stary, ze az chyab zwariowal...
Obrazek

Blair ♥

EeBe

 
Posty: 303
Od: Pon paź 10, 2005 17:46
Lokalizacja: Puławy/Warszawa

Post » Pt cze 02, 2006 5:34

za poltorej godziny wyjezdzam, wracam w niedziele...

nadal szukam, ale glucho... beda szukali rodzice... :crying:

swiat jest podly.

:crying: :crying: :crying:

Szym boi sie przy mnie mowic o swoim Jimmy'm, na wszystko reaguje placzem, jak widze karme, czy piasek, ktory dla niego kupil do kuwety...

:crying: :crying: :crying:
Obrazek

Blair ♥

EeBe

 
Posty: 303
Od: Pon paź 10, 2005 17:46
Lokalizacja: Puławy/Warszawa

Post » Pt cze 02, 2006 5:59

Trzeba wierzyć, że będzie dobrze, może po prostu wyszesł na dłuższy spacer. Trzymaj sie!
Amiś, Antoś, Bambosz, Pepsi i Cola

Sydney

 
Posty: 14742
Od: Pt mar 19, 2004 10:28
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt cze 02, 2006 6:04

boze Eebe...
ytzymaj sie jakos...
Chrlie musi wrocic!!!
Nie robię już drapaków.
Sprzedaję chusty do noszenia dzieci

covu

 
Posty: 18247
Od: Nie sty 09, 2005 9:56
Lokalizacja: Józefosław (gdzieś między Warszawą a Piasecznem)

Post » Nie cze 04, 2006 11:47

Wlasnie wrocilam...

Charlie nie wrocil, pomimo, ze rodzice i babcia szukali...

nawet nie chce mi sie pisac, bo i o czym... :crying:
Obrazek

Blair ♥

EeBe

 
Posty: 303
Od: Pon paź 10, 2005 17:46
Lokalizacja: Puławy/Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: richardaspib i 77 gości