Strona 1 z 101

Furia,Krecik,Filip,Amiga,Tunka. Nie z tego świata...

PostNapisane: Śro paź 12, 2005 14:02
przez Atka
Postanowiłam założyć moim kotom wątek. Futrzaki już kiedyś miały, ale tak często w nim pisałam, że hej :roll: Esme też ma swój, ale założyła go Ela i nie mogę zmieniać tytułu :twisted: Więc ten będzie cały mój.

Jak znam siebie, to za sumienna w pisaniu nie będę, ale może coś z tego wyjdzie ...

Na początek napiszę mnóstwo tabelek z wynikami. Odebrałam dopiero co wyniki Esme z badania moczu i trochę się niepokoję. A oto i one

Kod: Zaznacz cały

                 07-09-2005          10-10-2005         Norma
Ciężar właściwy     1,012               1,013           1,025-1,060
Barwa moczu         słomkowa            jasno żółta
Przejrzystość       prawie zupełna      przejrzysty
Odczyn              kwaśny              prawie kwaśny
Białko              ślad                0,3 g/l
Glukoza             nieobecna           nieobecna
Ketony              nieobecne           nieobecne
Barwniki krwi       nieobecne           nieobecne
Barwniki żółciowe   nieobecne           nieobecne
Urobilinogen        w normnie           w normie
Osad moczu          skąpy, jasny, st.   mierny, jasny, st.
Nabłonki wielokątne nieliczne           nieliczne
Nabłonki okrągłe    pojedyńcze          nieliczne
Leukocyty           0-1 (wpw)           0-1 (wpw)
Opis:               zmienione           zmienione
Wałeczki            Nie znalezione      Kilka
Kryształy           Nie znalezione      Pojedyńcze (szczawianu wapnia)
Flora bakteryjna    Mierna              Skąpa
Kreatynina w moczu  (nie była badana)   70,0 mg/dl


Martwią mnie te kryształy. Czy kot może mieć na raz chore nerki i kryształy? Czym się go wtedy karmi?

I czy mierna to znaczy to samo co skąpa? :? Umysł ścisły jestem, lepiej się czuję w liczbach, niż w opisach słownych :lol:

Wyniki krwi będą pózniej.

PostNapisane: Śro paź 12, 2005 14:03
przez Atka
Aha, oczywiście do weta dziś dzwonię, niestety, nie wiem, jak teraz będzie z wizytami, bo właśnie przestał pracować w lecznicy ...

PostNapisane: Śro paź 12, 2005 14:21
przez Mysza
mocz prawie kwaśny więc pewnie trzeba by go zakwasić do 5,5. Zmieniło się ph, to i kryształy się pojawiły :(
Migdał jak miał właśnie nieliczne to dostaje 0,5 kapsułki Ginjalu na dobę. Odkaża ukł moczowy, działa trochę moczopędnie (wypłkuje kryształy) Budrys z licznymi obydwoma rodzajami kryształów dostaje 2xdziennie po pół Ginjalu.

I jaknajbardziej można mieć chore nerki i kryształy. Np. Tonis u eve ma.

PostNapisane: Śro paź 12, 2005 14:30
przez Kaska
mozna
tym bardziej, ze karma nerkowa podnosi ph
i wtedy tzreba wybrac co grozniejsze i wazniejsze
ja mam koty na nerkowej karmie + zakwaszanie +i stabilizacja flory bakteryjnej
bo to kotki o szerokiej cewce moczowej i mniejszym ryzyku przytkania niz kocury
i nerki sa dla nas wazniejsze- bo nefrony nie podlegaja regeneracji

ale to wet ma zdecydowac patrzac na wszystkie wyniki, postep w zbijaniu mocznika i kreatyniny, liczbe i ilosc krysztalow

PostNapisane: Śro paź 12, 2005 15:23
przez Atka
Właśnie wróciłam do domu. Na podłodze w łazience był mały pawik, lekko różowy :?

Dzwoniłam, mamy Babcię obserwować, w razie powtórki albo jakichkolwiek innych niepokojących objawów jechać do lecznicy...

A w ogóle właśnie się okazało, że wet Babci przyjmuje teraz w tej samej lecznicy, co wet Futrzaków :D

I przy okazji sie zorientowałam, że obaj mają tak samo na imię 8O :lol:

PostNapisane: Wto paź 18, 2005 21:11
przez Atka
Wiecie, ja chyba kiedyś Krecika zamorduję. W afekcie :twisted:

Mam już obgryzione z troczków: śliczną bluzeczkę, sukienkę i szlafrok. Reszty ciuchów udało mi się upilnować.

Ale właśnie spojrzałam na bluzę. Którą mam na sobie. Jeszcze rano miała troczki w całości. Teraz oba końce są w strzępkach. Krecik leżał około godziny, grzecznie przytulony do mnie i wcale się nie wiercił.


Jak on to robi 8O :?:


Esme jest ideałem kota. Je, śpi, włazi na kolana. Nic nie stłukła, nic nie pogryzła, nie podrapała, nie ukradła, nie gryzie nas, nie obślinia, nie próbuje się dostać do nieswojego żarcia, jada tabletki ... jest boginią.

I co z tego, skoro Futrzaki ani trochę nie chcą zarazić się grzecznością? :roll:

PostNapisane: Wto paź 18, 2005 21:37
przez gonzo
należy kupować odzież bez troczków ;)
masz przynajmniej pretekst do wymiany garderoby 8)

dlaczego ja nie wiedziałem, co to są troczki? 8O forum kształci 8)

PostNapisane: Pt lis 04, 2005 13:04
przez Atka
Z Esme jest gorzej. Marudziła przy jedzeniu od tygodnia, a teraz już w ogóle nie je :(

Przy czym jest cień szansy, że to nie brak apetytu (który mógłby sugerować bardzo złe rzeczy), ale znowu zęby. Dziś jedziemy do weta.

I co ja mam zrobić z kotem, który ma zęby w strasznym stanie, a nerki wykluczają narkozę? :roll:

PostNapisane: Pt lis 04, 2005 13:13
przez Beliowen
Atka, nie zawsze chore nerki wykluczaja znieczulenie.
Porozmawiaj z wetem, cos tam wymyslicie.
Kciuki trzymam.

PostNapisane: Pt lis 04, 2005 13:17
przez jopop
Atka - miałam ten sam problem z Hipkiem - chore (bardzo) nerki i zęby w fatalnym stanie. Zdecydowaliśmy jednak usunąć zęby pod narkozą, bo kot w ogóle nie chciał jeść z bólu. A bez jedzenia żyć trudno... Z tym, że zaznaczam: zęby były usunięte, nie czyszczone - m.in. ze wzgledu na to, że czyszczenie trzebaby regularnie powtarzać (czyli narkoza), poza tym, była już parodontoza, więc nawet po czyszczeniu zapewne bolałyby dalej...

O dziwo - kilka dni po zabiegu kot zaczął jeść nawet suche (przedtem musiałam mu nawet mokre rozgniatać na miazgę, a i przy tym piszczał...)

PostNapisane: Pt lis 04, 2005 13:18
przez Atka
Dzięki.

Przed chwilą weszłam do łazienki, a tam, na posłanku Esme, leżą sobie dwa czarne kłębki przytulone - Esme i Krecik :D

Pierwszy raz, odkąd Esme u nas jest...

PostNapisane: Pt lis 04, 2005 16:37
przez LimLim
:D Kciuki trzymam za poprawę kondycji kotusi - :ok:

PostNapisane: Pt lis 04, 2005 21:06
przez Atka
Diagnoza: wróciło zapalenie dziąseł w całej krasie, kamień jest fatalny.

Esme dostała lek przeciwzapalny, dziś w zastrzyku, od jutra w tabletkach. Ma go zjeść, potem badanie krwi i będziemy kombinować, co tu zrobić, żeby jednak ten kamień zdjąć :roll:

Wet chciał jej zdjąć kilka najgorszych kawałków na żywca, w nadziei, że łatwiej się potem to zapalenie zaleczy. Udało mu się zdjąć tylko jeden.

Był wielkości zęba :strach: :strach:

PostNapisane: Nie lis 06, 2005 9:43
przez Atka
No i klops.

Esme dalej nie je, mimo przyjmowania lekarstwa na zęby. A dziś w kuwecie znalazłam koopkę z rozwolnieniem, a kawałek dalej takie coś ... co nie wiedziałam, czy to bardzo ciemny mocz, czy bardzo rzadka koopa :roll: :?

Jedziemy dziś na kroplówę (i jak się da, to pobranie krwi, a jak nie to jutro). Ale się, cholerka, martwię :(

PostNapisane: Nie lis 06, 2005 9:47
przez Gen
Atka, trzymam kciuki :ok:
napisz, jak wrocisz