Mraauuuu, ale sie dzialo
Wrocilem z dzialki, odespalem ponad trzy tygodnie szalenstwa na lonie natury
i moge troszke tutaj napisac
No wiec przywiezli mi psa do zabawy
Pies mieszka za plotem, ma krotkie lapy, dlugi brzuch i jest kosmaty.
No i szczeka.
I ciagle macha ogonem, wariat jakis normalnie!
Lezy wciaz pod plotem i wydaje dziwne dzwieki.
Wyraznie chce zebym podszedl.
No to podchodze. Tak blisko jak sie da, czyli bezposrednio do niego na dzialke
, bo on do nas nie przychodzi. Zabronili mu
A ten zwiewa
No yaaaa, naturalnie, jestem wiekszy od niego, ale zeby zwiewac? I chcial mnie pod ogonem powachac, degenerat jakis
No to dostal po pysku. I juz nie probowal
Zaczepial mnie troche, no to wzajemnie, przegonilem go po jego terenie pare razy wokol plotu. A jak skamal
Ssstrasznie smieszny jest
Chyba sie polubilismy
Wogole te psy jakies niezrozumiale
Trudno, nie mozna miec wszystkiego. Przynajmniej jest sie z kim bawic. A sasiad siedzi u nich na tarasie i wola: "No, Malutki, zobacz, nasz kotulek przyszedl, idz przywitac sie z kotulkiem! Daj kotulkowi lapke... nie chcesz dac lapki naszemu kotulkowi? No idz przytul kotulka"
Kompletny dom wariatow, mowie wam
Dzisiaj dostalem w prezencie szarancze
Mysle, ze to po to, zebym zajal sie czyms na tarasie, zamiast biegac po deszczu
No coz, licza sie dobre checi, nie wiem w sumie, co tym moim przeszkadza, ze JA mam mokre futro...
No ale mialem pol godziny zabawy. Wytlumaczcie mi, co jest w tych szaranczakach, ze nie wytrzymuja dluzej?
Zupelna beznadzieja. Po trzydziestu minutach to juz sie nie ruszal nawet jak go lapka pacalem
Dziiiwny jakis. No to go zostawilem, co sie bede takim sztywniakiem zajmowal, no nie?
Moi mieli jakies fanaberie. W ich wyniku dostalem nowe, szerokie szelki i nowa smycz.
A jakby tego bylo malo, to mi zafundowali jakiegos migacza
Taka duza, szeroka obroze, ktora mi mocuja na zebrach
jest odblaskowa, zolta
ale jakby nie dosc - ma piec diod i miga na czerwono
Wygladam jakbym sie z cyrku urwal normalnie! I wszedzie mnie widac, pobiegac spokojnie nie mozna
Mowia ze mnie lepiej widac po ciemku... ale ja nie che, zeby mnie bylo widac, jasne?
Normalnie inne koty przychodza popatrzec
Ale jak dostaly po nosie pare razy, to juz im sie odechcialo
Na nasza dzialke przychodzi taki bezczelny bialorudy kot
Przez niego moi mnie ciagle pilnuja
Ale i tak trzy razy znalazlem czas, zeby sie z nim po ciemku po mordach prac
A jak zwiewa
Ale wraca
No coooz, zrozumialbym, zbieznosc terenow lowieckich, te sprawy... ale on mi sie do zarcia dobiera
Ta zniewaga krwi wymaga
Uufff to by bylo na razie na tyle, chcoiaz dlugo by mozna bylo opowiadac
Mam nadzieje ze was nie zanudzilem
Ale jesli ktos tu dotarl, to baaardzo goraco go pozdrawiam
Moj Ssskarb - Paczus