Opowieści z Kitkowego lasu - Koteczka wraca z giganta!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sie 09, 2005 0:12

Sigrid Pon Wrz 22, 2003 14:35 pisze:Szczęściara ze mnie! Do tej pory nie zaliczyłam wielu strat. Kit wykazuje upodobania głównie do ogrodnictwa :evil: A ja miałam całe trzy kwiatki. Było więcej, ale tylko te chciały w moim domu zagościć na dłużej. Z czasem nawet ich wygląd stawał się zadowalający. I wtedy nastąpiła era drapieżcy. Pierwszym wyczynem kotka było przesadzenie dwóch kwiatków. Doniczki były za małe, futrzak wykopał je w całości. :roll:
Kupiliśmy duże doniczki, przesadziliśmy kwiatki. Kotecek doszedł do wniosku, że jeden z kwiatków wybornie nadaje się do wspinaczki. I skubania liści. Biedna roślina "obsycha" powoli lecz z zadziwiającą systematycznością :evil:
Paprotka została już uśmiercona. Ta z kolei nadawała się do wysiadywania. Wytrzymała dwa tygodnie i odeszła do krainy wiecznej zieleni.
Fikus nie wzbudza zainteresowania.

Firanki okazały się wytrzymałe - w zasadzie nie ma śladów destrukcyjnej działalności, mimo że eksploatowane były z zapałem.

Powoli żegnam się z oparciem fotela. Przed przybyciem gości obcinam wystające nitki, żeby nie wyglądało to tak obskurnie.

To tylko tyle. A może aż tyle?

P.S. Właśnie dojrzalam sporą rysę na blacie biurka. Ewidentnie pazurek :x


Sigrid Nie Paź 05, 2003 23:36 pisze:Dopisuję na listę Kitkowych dokonań:

- podartą tapetę w dużym pokoju (natrudził się mój zdolny koteczek, żeby ją odtargać, wyrazy uznania :evil: )
- rozłączone od kabelków halogeny w panelu oświetleniowym nad meblami w kuchni (ciekawe gdzie jeszcze wlezie ta bestia?)

O operacji plastycznej mojej twarzy wykonanej pazurem dzisiaj w godzinach wieczornych wspomnę już tylko przelotem, bo jak się zaraz zezłoszczę i dorwę to rude futro, to kłaki polecą !!! :evil:

Pracowity dzień kiciuś miał. Niech ja go tylko złapię.


Sigrid Pon Paź 06, 2003 11:32 pisze:No, byłabym zapomniała...
GOŁĘBIE na listę strat wpisałam. Odkąd na balkonie jest siatka, żaden skrzydlaty bandyta nie ma wstępu. :twisted:
Nie powiem, żebym nieutulona w żalu z tego powodu była. Ta zakała Krakowa przylatywała zawsze na wysprzątany balkon i paskudziła w kącie okrutnie. Jak już balkon był oblepiony guanem ptaszki dawały sobie spokój i nie przychodziły z wizytą. Ale niech no się tylko czerwień wymytych kafelków pokazała! Przylatywały hurtem.

Wiosną oddawały się cielesnym igraszkom. Również w zaciszu mojego balkonu. A potem wytrwale przynosiły patyczki na gniazdo. Jak się zagapiliśmy, mieliśmy gniazdko i jajeczka :evil:

A teraz... Spokój, cisza. Kocham koty!
Państwo nie może prowadzić człowieka do zbawienia na smyczy, bo to jest wbrew Konstytucji

evanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 54378
Od: Pt gru 13, 2002 16:16
Lokalizacja: miasto wojewódzkie na prawach powiatu, a nawet gminy

Post » Wto sie 09, 2005 1:13

Sigrid Wto Paź 07, 2003 12:16 pisze:"Już tu jesteś? Czy człowiek robiący obiad NAPRAWDĘ nie może się od ciebie uwolnić?"

To do Kitka, który przerwawszy beztroską drzemkę przytruchtał do kuchni, aby wrażać mordkę do mielonego mięsa.


W stosunku do kanapek wykazuję silne poczucie własności i nie cierpię wręcz, kiedy Kitek próbuje mi zlizać masło, albo co gorsza szynkę podgrandzić
TŻtowi nie przeszkadza, ostatnio zupę pomidorową (!) z jednego talerza jedli - koci języczkiem, TŻ łyżką. Mnie jakoś natychmiast apetyt przeszedł


Sigrid Sro Paź 08, 2003 12:26 pisze:Kit ma ksywkę Asystent albo Towarzysz, są bowiem czynności, których bez jego wcale nie skromnego udziału wykonać się po prostu nie da. Należą do nich przede wszystkim:

- drukowanie - kot przebudzi się z najgłębszej drzemki, zeskoczy z najwyższej szafy gdy tylko usłyszy charakterystyczny warkot drukarki. Opiera się łapkami o biurko i zamiera z podziwu obserwując wysuwające się powoli kartki. Podejrzewam, że nigdy mu się to nie znudzi.

- zmywanie naczyń - dobrze że mam 3 komory w zlewozmywaku. Jedna jest zawsze zarezerwowana dla kota

- przygotowywanie obiadu - tak ogólnie, ze szczególnym uwzględnieniem mięsa.

- odkurzanie - w bezpiecznej odległości, ale towarzystwo musi być

- wszelkie czynności z użyciem młotka - podpada pod skłonności samobójcze ewentualnie wybujałą potrzebę otrzymania zastrzyku adrenaliny. W tej samej kategorii mieści się stąpanie po desce, na której ktoś coś kroi

- oglądanie meczów piłki nożnej - słabe nerwy kota dają o sobie znać. Regularnie biega za piłką widoczną na ekranie telewizora, w odruchu desperacji próbując pomóc reprezentacji polskiej wtrącając piłkę łapą do bramki. Frustracja objawia się urywanym pomiaukiwaniem

- konsumpcja obiadu - rozważam możliwość nakrywania do stołu również dla kota. Niby czemu ma biedak wypatrywać okazji dorwania się do cudzego talerza?

- mycie zębów - bez kota wiszącego na szyi niemal niemożliwe

- kąpiel - nieopatrzne zamknięcie drzwi od łazienki powoduje natychmiastową arię wyśpiewywaną sopranem koloraturowym

- sznurowanie butów - bez komentarza. Chyba kupię wreszcie takie na zameczek ;)

I wiele, wiele innych....
Państwo nie może prowadzić człowieka do zbawienia na smyczy, bo to jest wbrew Konstytucji

evanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 54378
Od: Pt gru 13, 2002 16:16
Lokalizacja: miasto wojewódzkie na prawach powiatu, a nawet gminy

Post » Wto sie 09, 2005 1:13

dla wiernych starych fanów ku przypomnieniu, dla nowych do wiadomości, parę zdjęć Kita z dzieciństwa, które posiada tylko Sigrid i ja Obrazek


Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Państwo nie może prowadzić człowieka do zbawienia na smyczy, bo to jest wbrew Konstytucji

evanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 54378
Od: Pt gru 13, 2002 16:16
Lokalizacja: miasto wojewódzkie na prawach powiatu, a nawet gminy

Post » Wto sie 09, 2005 5:53

Ups :oops: Bendżi, skompromitowałaś Kitucha ;) "Pięęęękne" usiska miał :? :roll: Chciałam tylko nadmienić, że bardzo szybko zostały doprowadzone do porządku 8)
Cieszę się, że pisałam o swoim kocie na forum 8) Większości z tych zdarzeń już nie pamiętam 8O Dzięki Matko Chrzestna :mrgreen:

Koty wczoraj wróciły do Warszawy. Wygląda na to, że zyskały szlif urodzonych podróżników :lol: . Wyły dopiero przed samą Warszawą ;)

Zajmowane przez nas (mam nadzieję, że chwilowo ;) ) lokum już ich tak nie przeraża. W każdym razie obyło się bez demonstracji i prób zavetowania mieszkania. Obwąchały, pobiegały i spokój.
Kit się trochę alienuje, Alien nocami robi się towarzystki ponad ludzką wytrzymałość. Znów rozpoczęły się peregrynacje od mojej strony na łóżku - "No posuń się troszkę, zrób miejsce. No nie tu, pod pachą. Ciasno :twisted: Weź tą rękę. Pomyziaj" - do strony TŻta: :twisted: "Duża już się obudziła. Na pewno czuje się samotna w ciemnościach. No pogadaj z nią. Nie wiesz o czym o 3 nad ranem? No może powiedz jej, żeby mnie nakarmiła. Wiesz, że nie miałem wieczorkiem apetytu" ;)

Główny rozbójnik - Kitek jakoś stracił swoje zamiłowania. Cierpliwie rankiem czeka, aż się go nakarmi - całkiem jakbym z którymś z kotów nefri miała do czynienia :ryk: Niewiarygodne, ale obywa się bez zeskakiwania z szafy na głowę ("Pora wstawać! Już piąta ;)" ) i bez drapania łóżka 8O W ogóle obywa się bez dewastowania czegokolwiek. Może ktoś mi kota podmienił :roll:

Alien nadrabia. W kącie stoi własna miseczka ze świeżą wodą, a ta zakała moczy łapy w dzbanie i oblizuje. Tudzież próbuje wsadzić tam mały łepek.
O ile wreszcie uda mi się znaleźć kabelek od aparatu udokumentuję powyższe słowa. I dorzucę Kitka na najwyższym szczeblu drabiny (bynajmniej nie społecznej" ;)

Sigrid

 
Posty: 5261
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Wto sie 09, 2005 10:20

Bengala pisze:Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


No proszę, kto by pomyślał, że z takiego małego, miłego kotka wyrośnie kocur z charakterem pitbull'a :lol:
A serio, śliczny był i jest i w ogóle achhh :) :flowerkitty:
ObrazekObrazek

nefri

 
Posty: 343
Od: Sob lut 28, 2004 19:07
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sie 09, 2005 10:23

Sigrid pisze:Główny rozbójnik - Kitek jakoś stracił swoje zamiłowania. Cierpliwie rankiem czeka, aż się go nakarmi - całkiem jakbym z którymś z kotów nefri miała do czynienia :ryk:


:lol: Czyli wizyta nie poszła na marne :wink: Kitek przemyślał parę spraw :lol:

BTW: Najprawdopodobniej Rooduś idzie jutro na ciachanie pomponów. Odezwij się wieczorkiej jak będziesz miała czas.
ObrazekObrazek

nefri

 
Posty: 343
Od: Sob lut 28, 2004 19:07
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sie 09, 2005 10:25

Nefri, nie mozesz mu zapomnieć niegościnności? :lol:

I Roody już? 8O 8O 8O 8O Kiedy on dorósł...

Oberhexe

 
Posty: 23476
Od: Nie sie 18, 2002 21:34
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sie 09, 2005 11:05

Bieeeedny Roody...

Sigrid

 
Posty: 5261
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Wto sie 09, 2005 11:17

Oberhexe pisze:Nefri, nie mozesz mu zapomnieć niegościnności? :lol:


Nie :D Zachowywał się jak bucek :wink: Moje koty z sercem na łapie do niego, a Kitek do nich "wrrrr! wynocha!" :lol:

Oberhexe pisze:I Roody już? 8O 8O 8O 8O Kiedy on dorósł...


No Roodas ma już prawie 11 miesięcy.
Szkoda mi chłopaka, ale trzeba... Dla dobra Roodaska, bo już go ciągnie na dwór, dla dobrych relacji między kocikami, bo juz się troszkę kłócą, no i dla dobra moich relacji z TZtem, który już marudzi, że śmierdzi :twisted:
ObrazekObrazek

nefri

 
Posty: 343
Od: Sob lut 28, 2004 19:07
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sie 09, 2005 11:46

nefri pisze:
Oberhexe pisze:Nefri, nie mozesz mu zapomnieć niegościnności? :lol:


Nie :D Zachowywał się jak bucek :wink: Moje koty z sercem na łapie do niego, a Kitek do nich "wrrrr! wynocha!" :lol:


A tam zaraz bucek. No trochę.... bucał na kudłatych, a nawet warcał, ale przecież z pazurami się nie rzucał, po pychach nie lał i nawet pozwolił skorzystać ze swojej kuwetki :twisted:

dla dobra moich relacji z TZtem, który już marudzi, że śmierdzi :twisted:


To nie smród, to męskie feromony :twisted: :lol: Roody macho jest i tyle ;)

Sigrid

 
Posty: 5261
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Wto sie 09, 2005 13:25

Sigrid pisze:Ups :oops: Bendżi, skompromitowałaś Kitucha

mogę usunąć :?
Państwo nie może prowadzić człowieka do zbawienia na smyczy, bo to jest wbrew Konstytucji

evanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 54378
Od: Pt gru 13, 2002 16:16
Lokalizacja: miasto wojewódzkie na prawach powiatu, a nawet gminy

Post » Wto sie 09, 2005 14:28

Bengala pisze:
Sigrid pisze:Ups :oops: Bendżi, skompromitowałaś Kitucha

mogę usunąć :?


Nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee :!: :!: :!: :strach: No co ty :!:
Już nie będę krytykować :oops: Psieplasam Pse Pani :lol:

Sigrid

 
Posty: 5261
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Wto sie 09, 2005 14:36

Z wielką przyjemnością przeczytałam ponownie o kocięctwie Kiteczka :D
Sigrid, wydaj Kocie Opowieści, proszę :D
:pisanie: :pisanie: :pisanie: :pisanie: Masz talent :!:
Nie po raz pierwszy to mówię 8) :)
Obrazek

Ella

 
Posty: 8227
Od: Czw mar 07, 2002 13:22

Post » Wto sie 09, 2005 15:08

te zdjęcia maja ogromna wartość, bo ze starego uploadu nie da juz nic oglądać, a Kiteczek od zawsze jest sliczny :D
Państwo nie może prowadzić człowieka do zbawienia na smyczy, bo to jest wbrew Konstytucji

evanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 54378
Od: Pt gru 13, 2002 16:16
Lokalizacja: miasto wojewódzkie na prawach powiatu, a nawet gminy

Post » Wto sie 09, 2005 15:28

jak ja moglam przeoczyc TAAKI wątek

historie kiciastych napawają mnie optymizmem że tak naprawde moja godzilla nie jest taka niegrzeczna :D 8)
ObrazekObrazek

Zecia

 
Posty: 221
Od: Pt lip 08, 2005 20:28
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 101 gości