» Wto sie 03, 2010 19:06
Re: Kicia. Moja najkochańsza Koteczka nie żyje. Str. 16.
Bardzo dziękuje wszystkim za wyrazy współczucia.
W niedzielę minęły 3 tygodnie ja Kici nie żyje.
Napiszę więcej jak wyglądały ostatnie dni życia Kici.
Tak jak pisałem w czwartek 8 lipca Kicia miała bardzo chwiejne tylne nóżki. Zaraz po operacji wycięcia nowotworu złośliwego 29 czerwca czuła się lepiej i naprawdę myślałem , że będzie coraz lepiej ale nagłe załamanie przyszło właśnie w czwartek 8 lipca. Zadzwoniłem wtedy do weta i się umówiłem na piątek 9 lipca na wizytę. Kicia tamtej nocy nie mogła się wysikać a podchodziła co 20 minut po kilka razy więc wizyta chociażby z tego powodu była bezwzględna.
Wet ściągnął mocz cewnikiem i się okazało ze drogi moczowe są drożne. Po zrobieniu zdjęć RTG wyszło , że oprócz czegoś w płucach jest też coś na węzłach chłonnych. Następnie zostało zrobione zdjęcie z kontrastem kręgosłupa i niestety wyszło , że nowotwór jest też w samym kręgosłupie i pewnie był częściowy paraliż i Kicia nie mogła się wysikać i zrobić kupy.
Była to bardzo smutna wiadomość.
Kicia ładnie jadła i to bez żadnych wspomagaczy ale niestety nie sikała do niedzieli a tylne nóżki powłóczyła. Mimo tego na przednich łapkach starała się iść i ja ją przenosiłem gdzie chciała. Pęcherz się zapełniał a Kicia dużo jadła i niestety nie mogła się wysikać. Pewnie lada chwila a może już wtedy mocz się cofnął do nerek.
Weci mi mówili , że trzeba by ściągać mocz co najmniej co dwa dni ale za każdym razem narkoza i ryzyko uszkodzenia cewki moczowej a nowotwór robił swoje i Kicia cierpiała więc podjąłem najtrudniejszą decyzję w swoim życiu. Postanowiłem pojechać do weta.
Przyszła niedziela godzina 11 i trzeba było jechać do weta. Nigdy tego nie zapomnę. Niuniuś , jak Kicia była już w klatce nagle zaczął rozpaczliwie miauczeć a Kicia jak nigdy wcześniej nie miauczała jak kot ( miała swój język i jedynie jak muchy nie mogła dosięgnąć na górze to miauczała prosząc mnie żebym je zgonił na dół ) tak nagle zaczęła miauczeć prosząc , żeby została w domu. Miauczała bardzo długo. Serce mi pękało i jedynie to , że wziąłem podwójną dawkę leku uspakającego pozwoliło mi pojechać z Kicią do weta.
Wet powiedział , że Kicia ma bardzo przepełniony pęcherz i jelita i będzie bardzo cierpięć. Nie było innego wyjścia.
Pożegnałem się ostatni raz z Kicią na tym świecie i wierze , że Kicia i Krawateczka czekają na mnie w niebie.