Powrót na forum po roku z dwójką dzieci :)

Po ponad roku od śmierci mojej Bejbuszki, żałobie i depresji, w domu pojawiły się dwa kociątka
Nie wiem co z matka, jedna koteczka z miotu podobno nie przeżyła, a dwójkę maluchów wzięłam ja - miały wtedy ok 6 tygodni. Teraz maja niecałe 8, to żywe sreberka, sa wszędzie, nie sądziłam, ze koty mogą fruwać
Ich zabawy to jakiś kosmos.
Są po pierwszym odrobaczeniu i odpchleniu u weta; chłopak troszkę kicha i ma zaczerwienione gardło; dostały preparat na odporność i probiotyk, za tydzień na kontrolę i szczepienia.
Trzymam maluchy w dużym “kojcu”, gdzie mają osobne części na toaletę, spanie, jedzenie, zabawki, itp - od kiedy zaczęłam je wypuszczać już niestety były dwa wypadki, mała spadla z 5 schodka (nic się nie stało, ale chce wchodzić wyżej, mam bardzo wysokie schody, maja nakładki, ale to jeszcze za wcześnie na takie zwiedzanie), a kocurek zwalił się ze stolika, wiec póki co wypuszczane są tylko pod nadzorem (niedługo na cały dzień będą wypuszczane, a nocą do “kojca”).
No i tu pytanie - przez pierwsze dni mogłam je brać na ręce a one się we mnie wtulały i ładnie spały i mruczały. Dziewczynka uwielbiała ze mną być. Od kiedy zaczęłam je wypuszczać mogę zapomnieć o braniu dzieciaków na ręce. Od razu histeria, weź mnie wypuść babo, chcę eksplorować! Jak odłożę do ich legowiska, to ładnie zasypiają, ale u mnie za nic. Czy tak już będzie, czy to po prostu charaktery kotów, ze nie lubią miziania, czy taki okres? Wszędzie czytam, ze małe kotki uwielbiają się przytulać - czy moje po prostu nie lubią i mam je zostawić w spokoju? Bawia się ze mną, gryzą
biegają, chłopak wystawia się po głaski, dziewczynka daje buzi z drapaka, ale na ręce nie. Mega słodziaki a w zabawie potwory.
Nigdy nie miałam kocich dzieci, zawsze już starsze, stateczne koty
Część była miziasta, część po prostu była
Tu zwyczajnie nie wiem jak wychowywać takie dzieciaki (ludzkich tez nie mam), żeby uszanować ich charakter, ale tez nie popełnić błędu. Jeszcze dodam, ze są o siebie koszmarnie zazdrosne - głaski muszą być też rozdzielane na pół - inaczej ten głaskany bardziej dostaje później niezły wpi…
Garfuś i Furia pozdrawiają!


Są po pierwszym odrobaczeniu i odpchleniu u weta; chłopak troszkę kicha i ma zaczerwienione gardło; dostały preparat na odporność i probiotyk, za tydzień na kontrolę i szczepienia.
Trzymam maluchy w dużym “kojcu”, gdzie mają osobne części na toaletę, spanie, jedzenie, zabawki, itp - od kiedy zaczęłam je wypuszczać już niestety były dwa wypadki, mała spadla z 5 schodka (nic się nie stało, ale chce wchodzić wyżej, mam bardzo wysokie schody, maja nakładki, ale to jeszcze za wcześnie na takie zwiedzanie), a kocurek zwalił się ze stolika, wiec póki co wypuszczane są tylko pod nadzorem (niedługo na cały dzień będą wypuszczane, a nocą do “kojca”).
No i tu pytanie - przez pierwsze dni mogłam je brać na ręce a one się we mnie wtulały i ładnie spały i mruczały. Dziewczynka uwielbiała ze mną być. Od kiedy zaczęłam je wypuszczać mogę zapomnieć o braniu dzieciaków na ręce. Od razu histeria, weź mnie wypuść babo, chcę eksplorować! Jak odłożę do ich legowiska, to ładnie zasypiają, ale u mnie za nic. Czy tak już będzie, czy to po prostu charaktery kotów, ze nie lubią miziania, czy taki okres? Wszędzie czytam, ze małe kotki uwielbiają się przytulać - czy moje po prostu nie lubią i mam je zostawić w spokoju? Bawia się ze mną, gryzą

Nigdy nie miałam kocich dzieci, zawsze już starsze, stateczne koty


Garfuś i Furia pozdrawiają!
