Nieudane dokocenie znajdką

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw paź 10, 2024 20:51 Nieudane dokocenie znajdką

Dzień dobry!
Do tej pory podczytywałam sobie bez rejestracji, jednak napotkał nas problem i nie wiem co robić

Gdy poznałam męża, miał 2 kotki - obecnie około 8 letnie. Jedną miał od malutkiego kociaka (wychowywała się kilka lat z małym psem i żyli w dużej przyjaźni), po czym mąż się przeprowadził i został z samym kotem. Postanowił więc poszukać jej towarzystwa - przygarnął z olx mniej więcej równolatkę (wtedy miały po 3 lata), jednak nie miał pojęcia o dokoceniach i mieszkał w kawalerce - koty po prostu zaczęły od razu żyć razem. Po 5 latach ich relacja wygląda tak, że tolerują swoją obecność, maksymalne ich zbliżenie przy leżeniu to powiedzmy 30 cm, potrafią obie podejść na mizianie do któregoś z nas, ale interakcji praktycznie żadnej.

I tak sobie żyliśmy w czwórkę, kiedy dwa tyg temu na naszym podwórku tata znalazł malutkiego kociaka - ok. 5 tygodniowego. Zabrał go do domu, nakarmił szynką, no i nastało pytanie co dalej.

Postanowiliśmy z mężem mu zrobić mały dt - mamy warunki na izolację, mała kotka siedziała tydzień zamknięta w dużym pokoju, mnóstwo rzeczy do zabawy, własny nowy drapak. Rezydentki w naszej sypialni, gdzie spędzają większość czasu. My przenosiliśmy zapachy, wypuszczaliśmy na zmianę na neutralny teren (korytarz), później obserwacja przez rezydentki w otwartych drzwiach. Może zbyt szybko nastąpiła konfrontacja na tym korytarzu, efekt jest obecnie taki że rezydentki syczą z daleka, malutka się do nich rwie, a one uciekają. Mała totalnie zero strachu i stresu.

Wróciliśmy do izolacji, choć jest ciężko, bo Mała coraz śmielsza i próbuje miedzy nogami odwiedzać pokój rezydentek. Popołudnia i wieczory spędzamy oddzielnie - ja w pokoju z Małą, mąż z rezydentkami w sypialni, na zmianę otwieramy im korytarz. Śpimy z dużymi, najczęsciej w łóżku, ale gdy Mała nad ranem budzi się sama w pokoju i skamle, to mąż idzie na te kilka godzin do niej (nie wiem jakim cudem on to słyszy, ja śpię jak zabita :D ) Ogólnie staramy się, żeby wszystkie koty były szczęśliwe i nie odczuwały samotności.
Wystawiłam ogłoszenie na wielu grupach, kocich i lokalnych, ale szukamy odpowiedzialnego domu, a kilka odpowiedzi, które uzyskałam, od razu biły brakiem wiedzy na temat kotów :cry:

Nasze rezydentki są bardzo leniwe, to typowe kanapowe koty (u jednej walczymy z otyłością). Kociak jest dla nich za młody. Nie ukrywam, że odczuwamy też oboje ilość zaangażowania, którego wymaga ta sytuacja. Mąż proponuje przygarnąć drugiego kociaka, żeby Mała miała towarzystwo i nie musielibyśmy poświęcać jej aż tyle uwagi, mamy na to warunki lokalowe i dalibyśmy radę je utrzymać. "Problem" jest tylko taki, że za 3 miesiące urodzi nam się dziecko, i to nie kocie :ryk:

Nie wiem co robić. Nie ukrywam, że najchętniej bym ją zostawiła z nami, choć martwię się, że takie wychowywanie w długiej izolacji i niechęć starszych kotek sprawi, że mała także wyrośnie na taką anty-kocią, więc zgodnie z rozsądkiem szukamy domku, ale nikt się nie zgłasza, a pomysł na czwartego kota w perspektywie płaczącego bobasa wydaje się szaleństwem 8O

W sumie nawet nie wiem jakiej porady oczekuję, po prostu chciałam się tym z kimś podzielić, kto także kocha koty.

Na osłodę przesyłam zdjęcie naszej MIni.

Obrazek

sharnell

 
Posty: 1
Od: Czw paź 10, 2024 19:55

Post » Pt paź 11, 2024 9:38 Re: Nieudane dokocenie znajdką

Moim zdaniem Twoja sytuacja nie wygląda najgorzej. Ja bym zostawiła sprawy kocie swojemu biegowi. Przed Wami duża zmiana rodzinna, skupcie się na tych przygotowaniach, im mniej będziecie się koncentrować na kotach, tym szybciej się same poukładają, byleby tylko małą wysterylizować w odpowiednim czasie. Jest w was wielki potencjał miłości, a miłość dyktuje optymalne rozwiązania.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15188
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pt paź 11, 2024 15:21 Re: Nieudane dokocenie znajdką

Śliczna koteczka! :1luvu: :201461
Mnie też się wydaje że kontakty międzykocie się ułożą.
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Pt paź 11, 2024 20:24 Re: Nieudane dokocenie znajdką

Reakcja rezydentek jest typowa. Dlatego pomysł męża, żeby dać małej towarzystwo kociaka w jej wieku pomógłby i rezydentkom, i kociakom - kociaki bawiłyby się razem (szczególnie że Wy za chwilę nie będziecie mieli na to czasu), nie szukały na siłę kontaktu ze starszymi kotkami, które mogłyby nawet z zainteresowaniem obserwować kocie zabawy maluchów. Ale w perwpektywie urodzenia dziecka wyobrażam sobie, że się tego boisz. Na ułożenie stosunków między rezydentkami i małą trzeba trochę poczekać, dwa tygodnie to jeszcze mało. Ale mozna się spodziewac, jak się to będzie toczyło - mała będzie się coraz bardziej rwała do kociego towarzystwa, a kocice będą się od niej oganiać. No, chyba że w którejś obudzi się instynkt opieki nad kociakiem i zacznie Małej matkować. :ok: :ok: :ok:
Malutka śliczna, możecie szukac jej nadal domu, ale przy adopcjach przez internet trzeba bardzo uważać, podpisać umowę adopcyjną, zażądać wizyty przedadopcyjnej, nie poprzestawać na obietnicy osiatkowania okna/balkonu, tylko to wyegzekwowac.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 68912
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Hana, luty-1, pibon i 15 gości