Hodowla - zwrot kosztów leczenia

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto mar 12, 2024 16:05 Hodowla - zwrot kosztów leczenia

Zakładam nowy wątek bo jestem ciakwa czy ktoś sądził sie z hodowcą o zwrot kosztów leczenia.

To moj poprzedni wątek
viewtopic.php?f=1&t=216327

Tak w duzym uproszczeniu: w październiku 2023 kupiłam kotka z zaaresztowanej hodowli który ma zapalenie jelit.
Na razie zakładam że kot ma lamblie którą złapał w hodowli. Przyjechał do nas miał biegunki wrócił do hodowli na 5 dniowe leczenie fenbendazolem wrócił do nas. Przez jakiś czas było niby ok ale potem sie znowu zaczeły biegunki. Najpierw myślałam ze to zapalenie jelit spowodowane przebytą lamblią i samym leczeniem dostał probiotyki fibor enterozoo + dieta gastro. Nie pomogło. W międzyczasie wszedł niedobór witaminy b12. Kot dostał zastrzyki z witaminy, chwilowa poprawa a następnie ponowne duże pogorszenie. Zaczęliśmy brać metronidazol + sterdy (niski kortyzol) i prawdopodobnie wychodzimy na prostą.

Punktem wyjścia jest dla mnie to ze od początku (po powrocie po leczeniu fenbendazolem) kot ma znacznie powiekszony brzuch. Zmniejszył sie dopiero teraz po leczeniu metronidazolem z tym że to jeszcze wszystko jest w trakcie leczenia. W USG mamy zapalenie jelit + bardzo powiększone węzły chłonne.

W tym wątku nie rozpatruje na co kot jest chory i jak go leczyć.. tylko jak domagać się sprawiedliwości.
Od kilku weterynarzy już słyszałam ze nie ma możliwości żeby hodowca nie wiedział o kiepski stanie kotka.

Jeśli chodzi o przepisy to znalazłam takie:

"W pierwszej kolejności konieczne jest wykazanie, że hodowca ponosi odpowiedzialność za wadę, a więc, że można mu przypisać odpowiedzialność to z tytułu niezgodności towaru z umową, wtedy możliwe jest również dochodzenie nakładów poczynionych na „przedmiot umowy” czyli naszego kota."

W moim przypadku kot choruje od pierwszych godzin przyjazdu do nas.
W sms hodowca się przyznał (po tym jak kot juz pojechał do niego na leczenie) ze "u kotków co prawda nic nie wyszło ale u kocura wyszła w kale lamblia"

Podstawą prawną umożliwiającą dochodzenie kosztów leczenia jest art. 566 kodeksu cywilnego
"Jeżeli z powodu wady fizycznej rzeczy sprzedanej kupujący złożył oświadczenie o odstąpieniu od umowy albo obniżeniu ceny, może on żądać naprawienia szkody, którą poniósł przez to, że zawarł umowę, nie wiedząc o istnieniu wady, choćby szkoda była następstwem okoliczności, za które sprzedawca nie ponosi odpowiedzialności, a w szczególności może żądać zwrotu kosztów zawarcia umowy, kosztów odebrania, przewozu, przechowania i ubezpieczenia rzeczy oraz zwrotu dokonanych nakładów w takim zakresie, w jakim nie odniósł korzyści z tych nakładów. Nie uchybia to przepisom o obowiązku naprawienia szkody na zasadach ogólnych."

+

zgodnie z art. 43 c ustawy hodowca będzie ponosił odpowiedzialność tylko i wyłącznie za wady istniejące w chwili wydania lub te które ujawniły się później (do 2 lat od chwili wydania) jednak istniały w psie już w chwili wydania (np. choroby o podłożu wrodzonym).

U mnie to bedzie albo choroba eddisona (nadal sie diagnozujemy na to z powodu niskiego kortyzolu) albo pasożyty .. albo jedno i drugie. Nie mam innych zwierząt, hodowcy cieżko było by udowodnić że kot zaraził sie u mnie już pierwszego dnia a nie u niego od chorego kocura.

Tak na marginesie dodam, że to czy wiedział czy nie wiedział że kot jest chory w zasadzie nic nie zmienia. W każdym przypadku odpowiedzialność zgodnie z przepisami leży po jego stronie. (tak samo jak w przypadku rzeczy - kupiliśmy rower okazało się, że jest uszkodzony = sprzedawca musi naprawić szkodę nawet gdy nie wiedział że rower jest uszkodzony).

"Aktualnie nabywcę, który jest konsumentem ochrania również domniemanie (które trwa dwa lata od chwili wydania) istnienia wady w chwili wydania. Co oznacza, że to hodowca ma się bronić iż wydał zwierzę zdrowe."

Z tego co wiem mogłabym wystąpić o "obniżenie ceny" a co jeśli koszty są wyższe niż koszt zakupu kota?
Mogłabym jeszcze odstąpić od umowy ale to nie wchodzi w grę bo zakładam, że musiałabym oddać kota.
To samo sie tyczy "wymiany towaru".

Ktoś robił coś takiego?
Zakładam że jedyną realną szansą na odzyskanie poniesionych kosztów (i mam tu na myśli tylko koszty wizyt.. bo w zwrot kosztów karmy weterynaryjnej albo leków juz nie bede sie bawić)
jest pójście do sądu.

draco_kot

 
Posty: 165
Od: Śro paź 11, 2023 13:19

Post » Wto mar 12, 2024 18:34 Re: Hodowla - zwrot kosztów leczenia

Bez wskazania bezpośredniej przyczyny problemów z kotem dowodzacych, że powstał on w hodowli (wyniki badań, wydruki z wizyt weterynaryjnych) będzie słowo przeciw słowu w sądzie.

Nie czytałam zalinkowanego wątku, ale z tego co w tym jest napisane - nie ma podanej konkretnej diagnozy.
ObrazekObrazekObrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 38272
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto mar 12, 2024 20:07 Re: Hodowla - zwrot kosztów leczenia

Mam wyniki badan w których jest informacja o dodatnim antygenie lamblii + sms z hodowli "ze kocur ma lamblie" + w książeczce zdrowia informacje o podaniu fenbendazolu przez hodowcę już po zakupie kota. Czyli mam jak udowodnić że zarobaczenie powstało przed zakupem.
Potem mam kolejne wyniki badań z niskimi parametrami wit b niskim kortyzolem itp. wszystko to spowodowane zapaleniem jelit.

Jedynie na co jeszcze czekam to czy zapalenie jelit powstało w wyniku zarobaczenia.. czy w wyniku choroby addisona (choroba wrodzona genetyczna - tu nie bede musiała nic udowadniać bo "wina" hodowcy jest oczywista)
Nasza wetka twierdzi ze to eddison ja sie jeszcze łudze ze nie (mimo że dla "sprawy" to lepsza opcja)

Generalnie to czego bym sie domagała od hodowcy to zwrotu kosztów wizyt lekarskich na podstawie rachunków / paragonów

Będę próbować złożyć wniosek do sądu w trybie uroszczonym czyli bez rozprawy.
Oczywiście przed tym wyśle pismo do hodowcy czego sie domagam na jakiej podstawie + informacja ze jeśli nie zwróci mi poniesionych kosztów to wnoszę sprawę do sądu.

draco_kot

 
Posty: 165
Od: Śro paź 11, 2023 13:19

Post » Wto mar 12, 2024 20:26 Re: Hodowla - zwrot kosztów leczenia

Czy są testy na tę chorobę genetyczną? Piszesz, ze wina ewidentna hodowcy. Addison to choroba nadnerczy, nigdzie nie znalazłam by była przekazywana genetycznie.

Jestem bardzo ciekawa jak się potoczy sprawa w sądzie.
ObrazekObrazekObrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 38272
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto mar 12, 2024 20:39 Re: Hodowla - zwrot kosztów leczenia

Nie ma znaczenia czy jest przekazywana genetycznie czy nie. Jest chorobą wrodzoną wiec była w kocie w momencie zakupu.
Hodowca mógł nie wiedzieć (i jeśli chodzi o Addisona to zapewne nie wiedział) ale to nie zmienia faktu ze sprzedał "towar z wadą fabryczną" że tak to brzydko ujmę w świetle prawa odpowiedzialność za to ponosi producent w tym wypadku hodowca. Dlatego w przypadku eddisona wystarczy ze pokaże wyniki badań świadczących o tej chorobie (mam juz test stymulacji acth w piątek robie jeszcze jonogram) + opinia weterynarza.

Jeśli nie ma jednak Addisona (na co bardzo jednak licze mimo wszystko) to musze udowodnić ze sprzedał mi kota zarobaczonego ale akurat do tego sie ta pani przyznała w sms ze w hodowli jest lamblia. Znalazłam fajnego bloga dot. tego tematu i z niego wynika że to w zasadzie nie ja musze udowodnić ze kot był chory w momencie zakupu a ona że był zdrowy..

No ale wiadomo jak jest.. Słyszałam ze z hodowcami niby trudno wygrać.
I krew mnie zalewa ze oni potem sprzedają chore zwierzęta i mają wszystko w 4 literach.. Zastanawiam sie co w przypadku kiedy ktoś kupi takie zwierze.. i najnormlaniej na świecie nie ma tych 3-4 tys żeby leczyć zaraz po zakupie?

draco_kot

 
Posty: 165
Od: Śro paź 11, 2023 13:19

Post » Wto mar 12, 2024 21:22 Re: Hodowla - zwrot kosztów leczenia

A nie lepiej zwrócić kociaka hodowcy i zażądać zwrotu kosztów zakupu wadliwego towaru?
ObrazekObrazekObrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 38272
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto mar 12, 2024 22:21 Re: Hodowla - zwrot kosztów leczenia

Ja tu nie widzę żadnej niesprawiedliwości. Już sam fakt, że hodowca na początku wziął kota i go chciał przeleczyć to świadczy o nim dobrze, a pewnie nie musiał tego robić. Wszystko masz w umowie jaką zawarłaś z hodowlą. Pomijam fakt, że kot jest najprawdopodobniej z pseudohodowli (kot wydany w wieku 3 miesięcy?), ale wydaje mi sie, ze tutaj za wiele nie ugrasz. Kupujac kota nie zawsze masz pewnosc, ze bedzie zdrowy. Ja tez od zakupu mam same problemy z Simi i ani przez mysl mi nie przeszlo, zeby posadzac hodowce lub prosic o zwrot kosztów. Z tego co wiem, Addison nie jest dziedziczny, więc jak to może być dowodem? Lamblia jest ciezka do leczenia, wymaga wiele też samozaparcia w sobie, trzeba kota myc po kazdej kupie, wymieniac zwirek codziennie, dbac o higiene. Niestety trzeba sie pogodzic z tym, ze mialas pecha i trzeba tego biedaka doprowadzic do normalnego stanu.

Zeeni

Avatar użytkownika
 
Posty: 255
Od: Śro kwi 26, 2023 11:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto mar 12, 2024 23:42 Re: Hodowla - zwrot kosztów leczenia

Zwrócić nie ma szans bo to już nasz "synek".
No tyle że przepisy mówią coś innego ..wiele osób uważa że jak już zwierzak trafia u nich i okazuje się że dostali chorego "to muszą się z tym pogodzić" a to otwiera drogę hodowca do złego ( lub niezbyt uważnego) traktowania zwierząt i przyszłych właścicieli.

Hodowla zarejestrowana w polskim związku felinologicznym. Kotek miał ok 12 tygodni jak do nas trafił.

Przepisy dot. Sprzedaży zwierzaków są podobne do tych dot przedmiotów. Jak kupisz nowy samochód z salonu i przy odbiorze okaże się że ma niesprawny ślinik to nie mówisz "a no trudno dopłacę za naprawę"

Wiem że się zaraz wq że porównuje kota do rzeczy ale ja mówię jak to wygląda ze strony prawa.

draco_kot

 
Posty: 165
Od: Śro paź 11, 2023 13:19

Post » Wto mar 12, 2024 23:47 Re: Hodowla - zwrot kosztów leczenia

Zeeni pisze:Ja tu nie widzę żadnej niesprawiedliwości. Już sam fakt, że hodowca na początku wziął kota i go chciał przeleczyć to świadczy o nim dobrze


A ja widzę.. został mi wydany chory kotek..u mnie dostał biegunki po 3h..wyróżniał się 8 razy na dobę. Myślisz że kilka godzin wcześniej robił śliczne kupki i hodowca nie wiedział że ma lamblie? A skoro miał biegunkę u hodowcy ..to czy jest ok dokładanie mu stresu nowym domem?

Mówisz o pseudo hodowli ..to oznacza że nawet zarejestrowane legalne hodowlę są pseudo..

A.swoja drogą czy można poinformować związek o zaistniałej sytuacji? Skoro właścicielka przyznała się że w hodowli jest lamblia i mój kot został sprzedany chory .to zakładam że inne też...

No przeokrutnie mnie to wq...żyłam do tej pory w przekonaniu że w legalnych hodowlach ktoś dba o te zwierzaki..a tu się okazuje że nie...

draco_kot

 
Posty: 165
Od: Śro paź 11, 2023 13:19

Post » Śro mar 13, 2024 0:01 Re: Hodowla - zwrot kosztów leczenia

Zeeni pisze: Addison nie jest dziedziczny, więc jak to może być dowodem?.


Hodowla sprzedaje zdrowe kotki (chyba że w umowie zaznaczy że nie są zdrowe) z tytułu prawa ona ponosi odpowiedzialności jeśli tak nie jest kiedyś do 2 lat a teraz przepisy unijne zmieniły to do 6 lat. Więc jeśli w przeciągu 6 lat okaże się że w momencie zakupu kot nie był zdrowy (a w przypadku chorób wrodzonych nie koniecznie dziedzicznych) mam 100% pewności że kot był chory w chwili zakupu mam prawo domagać się rekompensaty.

Niewiedza hodowcy nie zwalnia go z odpowiedzialności

draco_kot

 
Posty: 165
Od: Śro paź 11, 2023 13:19

Post » Śro mar 13, 2024 9:41 Re: Hodowla - zwrot kosztów leczenia

Czyli jak weźmiesz kota i zachoruje na FIP to też powiesz, że ktoś CI sprzedał chorego kota? No to tak nie działa, pasożyty to nie choroba. Może się zdarzyć wszedzie. Nawet najlepszy hodowca może na to trafić. Wiem, że to ciężkie, sama wydałam już 2x kwotę kota na leczenie, ale co zrobisz? Przeczytaj sobie umowę, którą zawarłaś z hodowcą, bo jeśli tam masz, że jeśli w ciągu danych dni nie ywkonasz badań i nie potwierdzisz że kot jest chory no to niestety. Co to za hodowla? Mozesz normalnie podać nazwę.

Edit: Oczywiście nie normalizuje tego, że to normalne bo ktoś jeszcze to tak odbierze. Po prostu staram się do tego podejść po ludzku.

Zeeni

Avatar użytkownika
 
Posty: 255
Od: Śro kwi 26, 2023 11:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro mar 13, 2024 12:02 Re: Hodowla - zwrot kosztów leczenia

wrzuć umowę (bez swoich danych oczywiście i innych jeśli sa wrazlwie)
umowa może mieć bardzo rożna treść - dużo zależy od tego co masz wpisane w umowę.

daj nazwę hodowcy - może znajdzie się więcej osób z takim problemem;

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27175
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Śro mar 13, 2024 12:06 Re: Hodowla - zwrot kosztów leczenia

MariaD pisze:A nie lepiej zwrócić kociaka hodowcy i zażądać zwrotu kosztów zakupu wadliwego towaru?


nie; raczej by trzeba żądać obniżenia ceny (, tak aby obniżona cena pozostawała w takiej proporcji do ceny wynikającej z umowy, w jakiej wartość rzeczy w wadą pozostaje do wartości rzeczy bez wady) + można żądać również zwrotu nakładów koniecznych poniesionych w związku z istnieniem wady.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27175
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw mar 21, 2024 2:09 Re: Hodowla - zwrot kosztów leczenia

Zeeni pisze:Czyli jak weźmiesz kota i zachoruje na FIP to też powiesz, że ktoś CI sprzedał chorego kota? No to tak nie działa, pasożyty to nie choroba.

FIP to choroba nabyta a nie wrodzona. Autorka wątku napisała, że sprawa dotyczy choroby wrodzonej, a więc istniejącej w momencie zakupu.
Pasożyty powodują chorobę pasożytniczą.W przypadku lamblii jest to lamblioza.

Zeeni pisze:Po prostu staram się do tego podejść po ludzku.

O ile w przypadku Addisona trudno mieć do hodowcy pretensje, O ILE rodzice kociaka nie chorują (bo jeśli chorują, tylko nie są leczeni, to nadal wina hodowcy) i można podejść do tego po ludzku i mu wybaczyć (chociaż zgodnie z literą prawa pewnie nadal można żądać upustu cenowego), o tyle w przypadku lamblii sprawa jest prosta. Kociakowi został podany lek jeszcze w hodowli, a więc hodowca wiedział o chorobie. Odpowiedzialnym byłoby przesunąć wydanie kota na czas pełnego wyleczenia, a jeśli z jakichkolwiek przyczyn obie strony uznałyby, iż w nowym domu leczenie będzie odbywało się szybciej i sprawniej (np. łatwiejsza izolacja, jeśli tylko ten kot zachorował, co jest możliwe, jeżeli ma bardzo obniżoną odporność), to w umowie powinien się pojawić odpowiedni zapis - że kota wydano chorego z pełną świadomością osoby kupującej, która nie będzie rościła praw w związku z "tą wadą produktu" (ale z innymi już może). Prawdopodobnie hodowca w związku z tym powinien również obniżyć cenę, chociaż to akurat może być dyskusyjne, czy taki był jego obowiązek, jeżeli umowa dostała nowe brzmienie. (Coś takiego funkcjonuje również w stosunku do przedmiotów. Jeśli sklep wystawi w części Outletowej pralkę z pękniętym korytkiem na proszek i dokładnie opisze wadę, klient nie może korzystać z prawa dawniej zwanego rękojmią w związku z pękniętym korytkiem, natomiast ma pełne prawo zgłosić uszkodzony wyświetlacz, jeżeli ta wada nie była ujęta w opisie. I nie ma tu furtki pod tytułem "mógł się domyślić, że skoro ktoś połamał korytko, to pewnie też popsuł wyświetlacz". Wszystko ma być ujęte. Jak nie jest, można korzystać z prawa do reklamacji w ramach dawnej rękojmi.)

Co do dziedziczenia Addisona. Są różne badania dotyczące psów i już zauważono, że choroba Addisona może być przekazywana genetycznie: https://www.scopus.com/record/display.u ... 8e75e321fa
Uważa się, iż jest chorobą poligenetyczną, co w praktyce oznacza, że może nie udać się poznać wszystkich genów odpowiedzialnych za pojawienie się choroby oraz że - tak jak w przypadku poligenetycznej dysplazji - nie uda się wyeliminować zwierząt z danymi genami z hodowli, natomiast czynnikiem decydującym będzie, czy zwierzę z tymi genami zachorowało, czy nie.
(Oczywiście inne przyczyny uszkodzenia nadnerczy to na przykład infekcja czy rak, ale tu nie o tym.)
Co do kotów, choroba jest rzadsza, słabiej poznana, badań jest mniej, ale w jednym z nich zauważono zwiększony procent występowania u kotów brytyjskich krótkowłosych: https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC10061202/
co w toku dalszych badań może się okazać chorobą związaną z rasą, a więc genetyczną.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10685
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, Google [Bot], Meteorolog1 i 307 gości