jolabuk5 pisze:Może jako talizman na szczęście"
Sabcia domyślna
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
jolabuk5 pisze:Może jako talizman na szczęście"
Sabcia domyślna
MaryLux pisze:jolabuk5 pisze:Bez zębów też będziesz wspaniałym kocurkiem
Sabcia
Ale jak to? Brak zębów to poważny brak w urodzie...
Silverblue pisze:MaryLux pisze:jolabuk5 pisze:Bez zębów też będziesz wspaniałym kocurkiem
Sabcia
Ale jak to? Brak zębów to poważny brak w urodzie...
Tobie nic nie jest w stanie odjąć urody Fel. Micia.
Silverblue pisze::ryk: Ależ Ciociu jak możesz! Micia.
madrugada pisze:Ależ Fel jest pięknym kotem
MaryLux pisze:No bo Fel urodą nie grzeszy...
Duża
ewkkrem pisze:MaryLux pisze:No bo Fel urodą nie grzeszy...
Duża
Feliks jest najpiękniejszym kotem, którym miałaś zaszczyt się opiekować, Ciociu !!!
Chociażby dlatego, że jest bardzo podobny do Dropsa [*]!
MaCiuś
MaryLux pisze:Fel to manipulator pierwszej wody. Pojechał do weta na sanację paszczy. Już w samochodzie płakał strasznie, a wcześniej nigdy tego nie robił. I kiedy już-już wet miał się zabrać do kradzieży ząbków, Fel na niego nakichał (a w domu wcale nie kichał). No to wet go osłuchał, Fel mu zaszmerał. No i zamiast stracić ząbki, zyskał antybiotyk w dupinkę. I cztery kuje do domu. Wrócił do domu cały zadowolony.
ewkkrem pisze:MaryLux pisze:Fel to manipulator pierwszej wody. Pojechał do weta na sanację paszczy. Już w samochodzie płakał strasznie, a wcześniej nigdy tego nie robił. I kiedy już-już wet miał się zabrać do kradzieży ząbków, Fel na niego nakichał (a w domu wcale nie kichał). No to wet go osłuchał, Fel mu zaszmerał. No i zamiast stracić ząbki, zyskał antybiotyk w dupinkę. I cztery kuje do domu. Wrócił do domu cały zadowolony.
Oj, Felku, możemy sobie łapki podać. Obaj wywinęliśmy się spod skalpela ale nie jestem pewien czy jest z czego się cieszyć. Ząbki są i bolą, i sieją bakteriami i, i tak nas to nie minie Trochę mi szkoda, że nie mam tego za sobą
MaCiuś
MaryLux pisze:ewkkrem pisze:MaryLux pisze:Fel to manipulator pierwszej wody. Pojechał do weta na sanację paszczy. Już w samochodzie płakał strasznie, a wcześniej nigdy tego nie robił. I kiedy już-już wet miał się zabrać do kradzieży ząbków, Fel na niego nakichał (a w domu wcale nie kichał). No to wet go osłuchał, Fel mu zaszmerał. No i zamiast stracić ząbki, zyskał antybiotyk w dupinkę. I cztery kuje do domu. Wrócił do domu cały zadowolony.
Oj, Felku, możemy sobie łapki podać. Obaj wywinęliśmy się spod skalpela ale nie jestem pewien czy jest z czego się cieszyć. Ząbki są i bolą, i sieją bakteriami i, i tak nas to nie minie Trochę mi szkoda, że nie mam tego za sobą
MaCiuś
A mi nie szkoda! Bo to był głupi pomysł, żeby to robić akurat dziś.