Większość funkcjonariuszy policji czy Straż Miejska , a nawet hycle , oraz niektóre fundacje nie dysponują czytnikami . A wg mnie to już powinno być obowiązkowe od dawna. Teraz czytniki kosztują już poniżej 100 zł. Ja właśnie zamówiłam sobie za 60 zł
https://pl.aliexpress.com/item/10050058 ... pt=glo2pol(jeszcze nie polecam, bo nie przyszedł i nie sprawdziłam, ale .. podejrzewam z recenzji innych, że będzie ok) .
Taki znaleziony kot zatem, jeśli jest w typie rasy, to jak już zostanie przewieziony do schroniska to wtedy dopiero zazwyczaj czip jest sprawdzany- i z tego co niestety wiem, głównie w bazie SA , czasami drugiej po niej Identyfikacja.pl lub w Europetnet (ta z kolei jest tylko bazą międzynarodową, która łączy rekordy z innych baz (w tym SA i Identyfikacji)- samemu się do niej nie da wpisać) , CBDZOE do Europetnet'u jeszcze nie należy, nie wiem czy będzie- raczej nie, bo Ci za pośrednictwo też sobie liczą) . Zatem szczerze wydaje mi się , że szanse na to, że schronisko (jakiś wet, hycel, fundacja czy osoba prywatna) posiadające czytnik sprawdzą go w CBDZOE jest może 20% (albo mniej). To, że sprawdzą w SA - 99% . Wszystko pod warunkiem, że ktoś w ogóle sięgnie po czytnik oczywiście... a w przypadku kotków europejskich/mixów/burasków typowych , niestety nadal szanse niewielkie by ktoś w ogóle sprawdzał czytnikiem czy czip kot ma.
Dlatego... jeśli na zwierzęciu nam zależy i jest szansa, że się zgubi nadal warto, albo od razu zarejestrować je w SA i płacić im haracz, albo jeśli są znikome szanse na to, że nam zwierzak ucieknie to chociaż mieć rękę na pulsie i jeśli zaginie to natychmiast rejestrację w SA zrobić. A w CBDZOE - warto zarejestrować i dla zwiększenia szans, i dlatego żeby właśnie tą bazę wspierać /rozwijać/promować i w razie tych 20tu % że ktoś tam jednak wejdzie czip sprawdzić (ja np sprawdzam we wszystkich możliwych) .
Sam czip- nawet nie rejestrowany też ma ogromną wartość- dlatego, że w przypadku jak ktoś nam zwierze ukradnie i nie chce oddać, wmawia policji że to jego i ma o dawna i nie może to być nasz- to nikt tego nie podważy. Zacytuję jedną prokurator i jej odpowiedź w sprawie odwrotnej - miałam pewność 100% że mam czyjegoś kota i ten ktoś się wypierał aż zgłosiłam porzucenie. Policja widziała podstawy by przesłać sprawę dalej a prokurator zablokowała i napisała w uzasadnieniu " może być na świecie a nawet w danym mieście więcej identycznych kotów niż tej jeden" . Czipu natomiast nie okłamiesz- zczytasz przy policji i kot wraca do właściciela (lub oskarżenie o porzucenie będzie dalej prowadzone) . Oczywiście przy zwierzakach za grube tysiące złodzieje potrafią szybko czi usunąć/zastąpić , ale to już inna bajka
ps. przy psach dlatego zawsze , ale to zawsze najważniejszym i najmocniejszym punktem identyfikacji jest adresatka przy obroży lub szelkach. Przy kotach wychodzących (albo podejrzewanych o to że mogą uciec) sprawa trudniejsza. Obroże na normalne zapięcia - niosą tak duże ryzyko śmierci , że adresatka nie jest tego warta. Obroże samorozpinające (sprawdzone) , często są gubione- bo kot się zaczepia, ktoś go za tą obrożę złapie próbując przytrzymać, lub sam mocniej się podrapie i zerwie- ale i tak- ja zawsze jak koty wypuszczam takich obroży właśnie używam + adresatka z numerem telefonu (kupuję zapas i jak zgubi to kolejna) i się nie raz przydały (nie że kot mi się zgubił, tylko np na osiedle wszedł ktoś empatyczny a nie znający mojego kota i dzwonił
) .