). Psychofanka Ćmy - ja, obecnie gotowa wystawiać jej ołtarzyk każdego dnia, całować w czółko o 5 rano, w nosek nawet o 4; 29latka, która po 16 latach tymczasowania i oddawania do adopcji naprawdę wielkich kocich miłości, przepadła bez pamięci. Zdecydowanie nie od razu, to trwało, ale jak w końcu dotarło i trafiło to porządnie - nigdy żaden kot nie był tak mój Nigdy ja nie należałam do kota tak bardzo jak do niej Uwielbiam to stworzenie absolutnie codziennie. Ćma trafiła do schroniska jako porzucony - i jak się później okazało "wadliwy" - osesek, a później do naszego DT. Wiele miesięcy trwało leczenie jej oczu, serca, jelit. I oswajanie - Ćma była nieprzejednana, wściekła za podawane leki, nieufna, płochliwa, każdy dzień był z nią wtedy jak wyzwanie. Byłam jej największym wrogiem, dziś - jedyną która może ją przytulać, która może wszystko
Oczka straciła, serce jest chore, ale patrzę na nią i widzę szczęśliwe stworzenie. Czasem niezadowolone z życia, bo na przykład jedzenie dzisiaj takie dwa na dziesięć (i wczoraj tez!) - ale beztroskie i szczęśliwe Nie potrafiłam jej oddać, jest jedynym adoptowanym przeze mnie kotem, pomimo kilkudziesięciu tymczasów, które przewinęły się przez mój DT. Jedynym rezydentem, moją kocią miłością.No i DT u Ćmy - "Ratując jednego kota, nie zmienimy świata, ale świat zmieni się dla tego jednego uratowanego" - nie poddajemy się, walczymy. Kotek po kotku, cegiełka za cegiełką, dziś szukamy domu niewidomej Sprężynce. I tak od lat, w sumie kilkunastu, ciągle jakieś kotki, jakieś ktosie do wydania. Od pół roku oficjalnie pod skrzydłami Cioci Ćmy
Koty to absolutnie totalnie część mnie, mojego życia. Chciałabym, aby te moje miały tutaj swój kącik
W byciu DT wspiera mnie moja druga połówka. Bez niego też bym to robiła, ale z nim najlepiej
I obecny tymczas - niewidoma Sprężynka
Przytulam
