Mam duży problem z moją kotką Miśką – 14 i poł roku. Sterylizowana z epizodami struwitów w przeszłości, na karmie urinary, pęcherz pod kontrolą. Kot wakacyjnie wychodzący na działce, przez miesiąc – dwa.
Od 3 miesięcy liże się i drapie, tak, że powstają rany i futro wychodzi. Coś ją strasznie swędzi albo boli. Cały brzuch i krocze gołe, tzn. powoli od nowa porasta meszek. Nie ma depresji, je pije, kuweta ok, skacze, bawi się. Chodzi na przemian w kołnierzu lub w kubraku.
Morfologia i mocz ok, testy na choroby zakaźne negatywne. Nie wyhodowano grzybów ani pasożytów, przeszła leczenie środkami przeciwpasożytniczymi, przeciwgrzybicznymi, antybiotykami, leki przeciwświądowe. Zmiana karmy na bez spektakularnych efektów. Czekamy na wyniki badań tarczycy ale nic nie wskazuje, żeby coś było na rzeczy, dwa lata temu wyniki tarczycy w porządku.
Usg klatki piersiowej i brzucha, w tym poszukiwanie guzów (jelita, trzustka, grasica), nic nie wykazało. Wykazało, że jak na kota w swoich latach ma w sumie w dobrym stanie.
Trzeba jej pilnować prawie non stop, jak nie śpi bo ciągle powstają nowe rany. Kot się męczy i my z nią bo nie wiemy jak jej pomóc i weterynarze też nie wiedzą
To już drugi taki epizod w jej życiu. Poprzedni 2 lata temu, nic się dało wykryć a teraz jest dużo gorzej…..
Jeśłi mieliście kiedyś taką sytuację ze swoim kotem, napiszcie pls, może jakiś trop się znajdzie...