Strona 1 z 2

Zabieranie kota na urlop

PostNapisane: Śro wrz 27, 2023 11:53
przez MainecoonHitman
Czy zabieracie swoje kociaki na urlop? Jeśli tak to w jaki sposób?

https://www.youtube.com/watch?v=OuM3qTdNE8g

Re: Zabieranie kota na urlop

PostNapisane: Śro wrz 27, 2023 12:27
przez Katarzynka01
Nie!
Większość kotów źle znosi zmiany otoczenia. Wyjeżdżając na urlop zostawiam koty pod opieką zaufanej osoby, jeśli nie ma akurat nikogo takiego to... nie jadę.

Tylko jeden z moich kotów mógłby podróżować bo lubi jazdę samochodem i generalnie podróże i zmiany nie robią na nim wrażenia. Ale i tak nie ryzykowałabym zabierania go. Bałabym się, że zginie. A jeśli zaginąłby wiele kilometrów od domu, co wtedy?

Re: Zabieranie kota na urlop

PostNapisane: Śro wrz 27, 2023 14:38
przez Sigrid
Ja zabieram. Kiedy wzięliśmy Marlona ze schroniska czułam dyskomfort na myśl tym, że zostawię go na 3 tygodnie i znów poczuje się porzucony.
Podróż zniósł fenomenalnie, na miejscu mu się podobało, a na koniec wyszło na to, że bardzo wyraźnie poczuł do nas ogromne zaufanie po tym, jak parę razy zmienialiśmy zmienialiśmy miejsca pobytu, podróżowaliśmy, a samochód nie okazał się ponownie miejscem, z którego wyrzucają go na ulicę (Wy macie inną sytuację, bo macie kitka z hodowli, którego nigdy nic złego nie spotkało i chyba tym łatwiej takiego MCO przyzwyczaić do wędrówek, jeśli nie jest lękliwy).
Fakt, oczy trzeba mieć dookoła głowy i kota przyzwyczaić do szelek. A i miejsca pobytu trzeba tak wybierać, żeby było daleko od ulicy, bo nawet kompletna - przepraszam - kocia pierdoła, potrafi niezauważenie bryknąć.
W tym roku, jak się wybieraliśmy z Dwójcą, mieliśmy ze sobą rolkę siatki do zabezpieczenia balkonu. Niestety nie wiem, czy ten myk by się sprawdził, bo niestety nigdzie nie dojechaliśmy, ale w przyszłym roku zamierzamy podróżować z kotami.
Ważne - do wielu krajów spoza Schengen i UE musisz mieć nie tylko ważne szczepienia, ale też miareczkowanie. A to trzeba załatwiać parę miesięcy wcześniej.

Re: Zabieranie kota na urlop

PostNapisane: Śro wrz 27, 2023 15:38
przez jolabuk5
A ja popieram opinię Katarzynki01 - to ryzykowne i niepotrzebne, chociaż oczywiscie trafiaja się takie wyjatki, jak koty Sigrid. Ale wiekszość kocich przyjaciół spokojnie zostaje w domu. :ok: :ok: :ok:

Re: Zabieranie kota na urlop

PostNapisane: Śro wrz 27, 2023 16:17
przez zuza
Byłoby wygodniej, gdybys nie zakladał do kazdego tematu osobnego tematu...
Wystarczy zmienic tytuł w pierwszym poscie.

Wszystko zalezy od kota, jedne chetnie jezdza z ludzmi, dla innych to stres i zero radosci, a i rozchorowac sie potrafią.

Re: Zabieranie kota na urlop

PostNapisane: Czw wrz 28, 2023 13:03
przez Sigrid
zuza pisze:
Wszystko zalezy od kota, jedne chetnie jezdza z ludzmi, dla innych to stres i zero radosci, a i rozchorowac sie potrafią.


Można spróbować na krótkich dystansach.
Norweska Dama nienawidziła podróżować, łkała żałośnie całą drogę, a potem nie wychodziła spod łóżka.
Wszystkie pozostałe można było ciągnąć na kraj świata. Dopiero na starość zaczęły odczuwać dyskomfort.

Re: Zabieranie kota na urlop

PostNapisane: Czw wrz 28, 2023 14:13
przez Chikita
To zależy jaki urlop, bo jeśli pełen wyjazdów i kot będzie siedzieć sam całymi dniami w obcym miejscu to nie ma sensu go brać.
Jednak- kot musi mieć predyspozycje aby móc go zabrać na wojaże i jazda samochodem nie jest głównym czynnikiem, drugi najważniejszy- to jak kot sobie radzi w obcych miejscach. Czy zwiedza i jest wyluzowany czy chowa się w najciemniejszy kąt bez zamiaru wyjścia nawet do kuwety. Jeśli to pierwsze można brać i zapewnić jakieś atrakcje, jeśli drugie- kot zostaje w domu, bo szkoda kota który przez jakiś czas będzie kłębkiem nerwów. Silny stres nie jest wskazany i może doprowadzić do problemów zdrowotnych , a te koty mistrzowsko maskują.

Re: Zabieranie kota na urlop

PostNapisane: Czw wrz 28, 2023 15:28
przez Sigrid
Chikita pisze:To zależy jaki urlop, bo jeśli pełen wyjazdów i kot będzie siedzieć sam całymi dniami w obcym miejscu to nie ma sensu go brać.
Jednak- kot musi mieć predyspozycje aby móc go zabrać na wojaże i jazda samochodem nie jest głównym czynnikiem, drugi najważniejszy- to jak kot sobie radzi w obcych miejscach. Czy zwiedza i jest wyluzowany czy chowa się w najciemniejszy kąt bez zamiaru wyjścia nawet do kuwety. Jeśli to pierwsze można brać i zapewnić jakieś atrakcje, jeśli drugie- kot zostaje w domu, bo szkoda kota który przez jakiś czas będzie kłębkiem nerwów. Silny stres nie jest wskazany i może doprowadzić do problemów zdrowotnych , a te koty mistrzowsko maskują.


Pełna zgoda – zestresowany przerażony i smutny kot, to wyjątkowo smętny widok.
W kwestii organizacji kotu czasu - tu znów odwołam się do swojego (ograniczonego w sumie) doświadczenia - rano Marlonek buszował i towarzyszył nam przy śniadaniu, odwiedzał też gospodarzy, a szczególnie lubił, jak rano podlewali ogródek. Sporą uciechę sprawiało im... podlewanie Marlona, który zawzięcie polował na strumień wody. Około 10 rano wyczerpany kot wyraźnie szykował się do snu i wpełzał pod łóżko, bo tam było - mimo klimatyzacji najchłodniej, więc miał tam koszyk ;)
Z plaży wracaliśmy zwykle około 18, wtedy rozczochrany i zaspany czatował pod drzwiami i dawał nogę na schody. Był czas wzajemnego łażenia na smyczy i w szelkach, czasami przyjeżdżaliśmy, jak już się robiło chłodno i zabieraliśmy go na plażę. Wieczorem Marlonek - chcąc nie chcąc, bo go Młody przynosił - pojawiał się w knajpie, zbierać oklaski i uczestniczyć w amatorskich sesjach zdjęciowych. Bywał nawet na kameralnych koncertach i imprezach, które odbywały się opodal naszej kwatery.
Nie nudził się i nie "krzywdował sobie", ale Marlon ma specyficzny charakter - wszędzie jest u siebie. Wypuszczony z transportera po podróży szóstym zmysłem znajduje łazienkę i brodzik, gdzie się załatwia :oops:

Aramis w nowym miejscu wpełza za szafę i nie wychodzi przez godzinę. Niestety potem się rozkręca i usiłuje bryknąć na samodzielne zwiedzanie. Najbardziej przerażają go... szelki :roll:

Dlatego polecam na początek krótkie wycieczki, jeśli kot jest odważny, ciekawski i ma zaufanie do właścicieli, to podróżowanie z nim dostarcza naprawdę wiele przyjemności. Ja na przykład czuję ten komfort, że wiem, co się ze zwierzakiem dzieje, mam pełną kontrolę (a np. Marlon ma swoje zdrowotne przypadłości i lubię wiedzieć, co u niego w kuwecie siedzi :lol: , ma swoją dietę i swoje proszki i wiem, ze dostaje je we właściwej porze).

Natomiast gdybym widziała, że podróż stresuje go tak jak Mickę, raczej powierzyłabym opiekę zaufanemu przyjacielowi, albo rodzinie. Tylko że wtedy good bye długie wakacje ;)

Popróbuj Hitmanie, bo z lubiącym podróże kotem jest naprawdę świetnie, a w dodatku znajomości nawiązują się same ;) bo wszyscy chcą pogadać o kocie wagabundzie.

Re: Zabieranie kota na urlop

PostNapisane: Czw wrz 28, 2023 15:57
przez Chikita
Ja ze swoją pół Polski zwiedziłam, ale ona jest elastyczna. Ma podróżniczy charakter i nowe miejsca to nowe wyzwania. Dla niej zawsze coś zapewnię- wyjazd na łąkę czy lasu, wieczorny spacer po parku aby sobie poniuchała obcego powietrza i poleżała na innej trawie i potem ja mam wolne, bo kot zmęczony szybko idzie spać i wtedy mogę ją iść się wyszaleć w obcym miejscu :twisted:

Re: Zabieranie kota na urlop

PostNapisane: Czw wrz 28, 2023 17:11
przez Katarzynka01
Raz musiałam zabrać koty na wykopaliska, nie miałam wyjścia.
Pomijając drogę, absolutnie koszmarną - gdy jedno się darło, drugie łapało oddech i tak na zmianę. To i na miejscu było to wyjatkowo trudne. Dla mnie, dla całej ekipy, a przede wszystkim dla kotów. Stanowczo oboje nie byli typami podróżników. I stres, potworny stres, że ktoś otworzy drzwi albo okno, że się zgubią, że odchorują, że...
I tak 3 miesiące.
Znałam kilka kotów, które uwielbiały podróże, ale to były wyjątki.
No ale wszystko zależy od kota

Re: Zabieranie kota na urlop

PostNapisane: Sob wrz 30, 2023 9:28
przez MainecoonHitman
Dzięki za tyle informacji :) Jak na razie widzimy że Hitman, jak to maine coon przywiązany jest bardziej do nas niż do miejsca, bo wszędzie tam gdzie jesteśmy, nawet w nowym miejscu czuje się dobrze a dodatkowo jest bardzo ciekawski i odważny więc jest szansa że będzie chciał jeździć z nami, oczywiście, jak ktoś wspomniał nigdy nie zostawilibyśmy go samego na kwaterze, zawsze by chodził z nami. Smycz już powoli opanowuje, a pewnie niedługo zobaczymy jak podróżuje mu się samochodem. W razie czego zawsze ma doświadczoną i odpowiedzialną opiekunkę w domu :)

Re: Zabieranie kota na urlop

PostNapisane: Nie paź 01, 2023 6:36
przez Sigrid
Ja trzymam kciuki :ok: Ważne, żebyś się nie wypuszczał na głęboką wodę (ja to co prawda zrobiłam, ale wyjście miałam żadne, opieki też do kota wtedy nie miałam). Tylko go na spacer wcześniej pod blok wyprowadzałam (zachwytu nie było). No i wiedziałam, że tak jak Twój, mojemu zależy na naszej obecności i że świetnie znosi podróż samochodem.
To co mam niedopracowane - to karmienie i pojenie kotów podczas podróży. Marlon mimo specjalnego poidełka po prostu z niego nie korzysta. To punkt, który mnie martwi, bo koty powinny akurat czasem jeść i pić.
Aha, jeśli będziesz podróżował z Hitmanem - zawsze w szelkach. Bez znaczenia, że ma transporter. Moja znajoma jeździ ze swoim Gutkiem bez transportera, kot ma specjalne pasy na tylnym siedzeniu. Mnie to szczególnie nie przekonuje, ona twierdzi, że się sprawdza.
Nieodmiennie podoba mi się to rozwiązanie:
https://fb.watch/noM7vnmIFZ/
Chodzież nie wiem, czy po ostatnich przeżyciach bym się zdecydowała.

Re: Zabieranie kota na urlop

PostNapisane: Nie paź 01, 2023 9:17
przez FuterNiemyty
Fajny temat :).
U nas nie bylo w zasadzie wyboru, wiedzielismy, ze z czasem futra czekaja przejazdy przez kontynent.
Zaczelismy od lokalnych, krotkich wypadow na weekend.
Koty podrozuja w duzych transporterach, z pokrywek pudelek na buty sa kuwety, w glebi transporterow sa domowe legowiska.
Transportery materialowe/plastikowe, cos w tym stylu:
https://a.allegroimg.com/s360/1167f2/41 ... 5x72x81-cm
https://www.duzepsy.pl/img/cms/TRANSPOR ... o_7_2a.jpg
Jeden z kotow przegryzal namietnie siatke w przypadku materialowego, z plastikowym pudlem dal sobie spokoj.
Kazdy z kotow ma osobny transporter, na wszelki wypadek, gdyby sie cos zadzialo, gdyby im sie humory psuly itp.
Jedzenie futra dostaja tylko w czasie dlugich, kilkunastogodzinnych podrozy, dobieramy uwielbianego gourmeta z dodatkiem wody. Jedzenie idzie tylko w czasie postojow/przejazdow np. promem, kiedy auto sie nie trzesie, nie warczy silnik.
Na krotkich dystansach normalne jedzenie (miesko) dostaja po przyjezdzie na miejsce.
Od poczatku traktowalismy wyjazdy na spokojnie, robimy postoje z przewietrzeniem auta, na biezaco koty pod obserwacja.
Bierzemy ulubiony koc, zabawki, miski. Na miejscu robimy z plaskich pudel na owoce (z dowolnego hipermarketu) wygodne kuwety, na koniec wyrzucane do smieci, zamiast taszczenia duzych, domowych plastikow.
Nigdy nie bierzemy futer na spacery poza mieszkanie/pokoj, one szybko oswajaja mala przestrzen, nie maja stresu swiata zewnetrznego, smyczy itp. i we dwojke calkiem spokojnie funkcjonuja w takim ukladzie, a my mozemy znikac na cale dni na zwiedzanie.
Latem autko z klima jest podstawa, ustawiamy na temperature pare stopni nizsza niz zewnetrzna, od czasu do czasu wylaczamy.

Powyzszy link z hamakiem do jazdy nie budzi mojego zachwytu, kot niby wyluzowany, ale odrobina wyobrazni, nawet lekkie pukniecie auta, stluczka, mocniejsze hamowanie i dziala fizyka.
Juz pomijajac ryzyko, gdy kotu sie odwidzi wejsc na kolana kierowcy, mimo ze nigdy tego nie robil.
W Niemczech jest (byl?) wymog przewozenia zwierzat w stosownych transporterach, mandaty byly kosztowne.
No i dokumenty zwierzaka, przygotowane namiary na wetow na trasie i w miejscu docelowym, wpisane dane aktualne do bazy chipow - ale to chyba oczywistosci :).

Re: Zabieranie kota na urlop

PostNapisane: Nie paź 01, 2023 9:49
przez Sigrid
FuterNiemyty pisze:Fajny temat :).

Powyzszy link z hamakiem do jazdy nie budzi mojego zachwytu, kot niby wyluzowany, ale odrobina wyobrazni, nawet lekkie pukniecie auta, stluczka, mocniejsze hamowanie i dziala fizyka.


Mnie też niestety (albo stety) wyobraźnia działała, wsparta praktyką :( Po wypadku wiem też, że transporter raczej powinien mieć plastikowe zamknięcie, bo o metalowe koty sobie obijają nosy do krwi, a kratka tak czy owak wypada.
Oczywiście, wyjeżdżając, nikt nie zakłada stłuczki mniejszej lubi większej, bo inaczej siedziałby w domu i instalował oczko wodne na balkonie zamiast Morza Egejskiego. Niestety, "shit happens" :evil:

Raz usiłowałam kota przewietrzyć na parkingu, ale straszliwie mnie obsobaczył i wpełzł do transportera ;)

Re: Zabieranie kota na urlop

PostNapisane: Nie paź 01, 2023 10:09
przez FuterNiemyty
Slusznie piszesz, nikt nie planuje stluczki, ale nieprzewidziane, niestety, sie zdarza.
I nie da sie zalozyc, ze zdarza sie wszystkim, tylko nie nam.
Fart, ze nic sie nikomu nie stalo, cale szczescie.
My nie wyprowadzamy futer poza dom przez caly czas wyjazdu, ani na trasie, ani na miejscu docelowym.
Za to wybieramy miejscowki, gdzie maja mozliwosc ogladania swiata przez okna, a miejscowka ma sporo miejsca, wlacznie z np. lozkiem pietrowym.
Zachwyt budzil domek w lesie nad jeziorem, gdzie przy duzych drzwiach szklanych, na tarasie stawialismy talerz z ziarnem i koty podziwialy stada ptakow na wyzerce :)