Chikita, nie wiem, co doradzić. Ale ta wetka wyraźnie nie liczy sie ze stresem kota przy okazji wizyty w lecznicy. Sama nie chce wydac zastrzykòw do domu i jeszcze ma pretensje, że poszłaś po lek dla cierpiącego kota do innej lecznicy, kiedy u niej było nieczynne. Ja bym chyba poszukała innego weta.
W Olsztynie jest gabinet, polecony przez Marzenię, pomogli tam znajomej kotce, na której inni weci już stawiali krzyżyk. Może zapytaj Marzenię o tę klinikę?
Pibon, MB&Ofelia, ja się wybieram do kardiologa, tylko prywatnie, więc czekam na emeryturę. Cisnienie kontroluję, biorę leki. Pewnie trzeba je zmienić, bo ciśnienie się podniosło mimo leków. Trochę zwiększyłam dawkę, odstawiłam sól i jest lepiej, ale może trzeba zmienić na inne.
Sabcia znowu trochę je mięsko!
A Usi smakuje kolejny napój, miamor drink. Dobrze, że pije. Do tego je suche (power of nature z niskimi węglowodanqmi), więc dopajanie drinkami jest jak najbardziej wskazane, szczególnie, że nie chciała dopyszcznej kroplówki, którą dopajam Sabcię (która z kolei pogardziła drinkami). Uff, dobrze, ze mam tylko 2 takie niejadki
Spokojnej nocy