Witam.
Jestem posiadaczką 5 kotów, w tym tylko jednego wychodzącego — 2 letniej Krówki, która zdążyła już nawet doczekać się młodego ślicznego dzidziusia, mamusie i córeczkę przygarnęliśmy do siebie, zapewniając im dobrą opiekę i ciepłe schronienie. Krówka jest już w naszym domu od roku, lub nawet więcej. Ostatnio, razem z moimi rodzicami uratowaliśmy małego, kilkumiesięcznego kocurka ze schroniska. Kotek szuka towarzystwa wśród innych czworonogów w domu, wszystkie koty go zaakceptowały, oprócz Krówki. Minęły już chyba 2 tygodnie, a ona nadal się z nim nie dogaduje, do tego prawie wcale nie wraca do domu, nawet na noc. Martwię się o nią. Gdy próbuję ją pogłaskać warczy na mnie, myśle ze mogła się obrazić. Na małego syczy. Wiem że w końcu go zaakceptuje, ale może maja państwo jakieś porady, jak sprawić żeby Krówka nie była na nas obrażona i wracała do domu?