po bliższym przyjrzeniu się zastanawiam, czy to przypadkiem nie jest po prostu biały spód miseczek? dlatego wygląda trochę, jakby karma w mleku się taplała!
O, i to jest rozwiązanie wszelkich wątpliwości, maczkowa- dzięki! Bo ja się sama zaczęłam zastanawiać dlaczego o tym mleku wciąż jest mowa i jestem podejrzewana o unicestwianie jeży mlekiem , a przecież to nieprawda, ja jeże tylko rozdeptuję . Tak, miseczki mają rzeczywiście białe dno, one mają jak Czitusia 20 lat, mam ich pięć i wszystkie moje koty z nich jedzą od dawna, dawna i dno się wytarło po prostu. Ufff...nawet się Lifterowi oberwało za to mleko, pewnie też to białe dno, ja bardzo przepraszam, to wszystko przez tę nową kartę pamięci w aparacie, od kiedy robię ponownie zdjęcia aparatem, mleko się rozlało . Ładny dzień będzie, jak wczoraj. A wczoraj miałam gościa popołudniowo-wieczorowego. Zapowiedziałam wcześniej atrakcję "czekanie na Godota" w Hiltonie niedaleko Pytona, co brzmiało dosyć dziwnie, ale nie rozwijałam szczegółów, bo brzmiało by jeszcze gorzej . I tak coraz mniej osób traktuje mnie poważnie, trudno . I wiecie co? Przyszedł! Punktualnie o 19.30 . Spokojnej, dobrej niedzieli!
Wieczór i pora Godotów. Nerwowy jest punktualny, 19.30 i nadbiega. Potem je i potem znika. Teraz czas na Piłkę Nożną, czekam. I....i przychodzi trzeci Godot .
Rudy . Jasno brązowy a futerko matowo rude! Błysnęła już lampa w aparacie, ta rudość nie jest wyraźna, może jutro przyjdzie wcześniej. A jaki piękny, uczesany, taki gładziutki, jakby ze spa przed chwilą wyszedł. Duży. No śliczny jest ! Będzie miał na imię Rudy. A Nerwowy coraz grubszy . Ciąża Godotów trwa około 36 dni. Hmm...
Oj, ciężka noc była, Czitusia mi się pochorowała i jak zaczęła wymiotować wieczorem to skończyła koło szóstej rano, biedna była bardzo . Nie tak bez przerwy, ale kilka razy, przerwy były na jej spanie a moje czuwanie i byle do rana. Rano dzwonię do kliniki, jedno miejsce jest na 15.30, ostatnie, rezerwuję i obserwuję, ale wszystko przeszło na szczęście, ufff... I wiem co się stało, ona pojadła sobie wczoraj chrupek Porta21, które rozsypałam na tarasie dla Manuli. Moment nieuwagi i Czitunia zamieniła się w odkurzacz, jej nie wolno nic poza swoimi chrupkami. No i się trzy godziny potem zaczęło . Dzisiaj odsypia cały dzień w koszyku w ogrodzie, miejmy nadzieję, że powolutku wróci do formy i noc będzie spokojna już. Teraz Godoty. Nerwowy przychodzi też w dzień. On mieszka na działce Działka, znalazłam dziurę pod siatką ogrodową, przez nią przychodzi na jedzenie i potem szybciutko wraca tą samą drogą. Może to rzeczywiście jeżynka karmiąca dzieci za płotem? I na koniec Cosieńka, bo o niej tak tutaj mało piszę, a to takie kochane jest, też stareńka, Cosia ma 17 lat chyba, muszę dokładniej policzyć. Kto u mnie bywał i nocował wie, że Cosia natychmiast pakuje się gościom do łóżka . Teraz muszę biec z kolacją na taras do stada, ale Cosia jadła wcześniej i to w misce to nie mleko
Ona tak ma .
Ostatnio edytowano Wto maja 30, 2023 20:50 przez czitka, łącznie edytowano 1 raz